Czy moje auto przejdzie badanie techniczne?
Wczoraj kończył się termin ważności badania okresowego mojego auta. Zaraz po pracy szybko podjechałam na Stację Kontroli Pojazdów, by „mieć to już z głowy”. Jeżdżę przecież codziennie, z samochodem nic się nie dzieję, nie miałam żadnej kolizji, więc zdobycie pieczątki w dowodzie rejestracyjnym to chyba tylko formalność – tak przynajmniej mi się wydawało. Niestety, szybko się okazało, że nieco się przeliczyłam... Podczas badania technicznego usłyszałam: „Wyeksploatowane zawieszenie. Dziś nie podbijemy. Proszę wymienić przednie wahacze i przyjechać ponownie”.
Dostałam zaświadczenie, że samochód nie zaliczył przeglądu technicznego i teraz mam 14 dni, by dokonać niezbędnej naprawy i ponownie udać się do stacji diagnostycznej. Jestem zła sama na siebie. Czemu wcześniej, na spokojnie nie sprawdziłam, w jakim stanie jest moje auto? Przynajmniej przygotowałabym się do czekających mnie wydatków.
Co skontroluje diagnosta?
Raz do roku każdy poruszający się po drogach samochód musi przejść obowiązkowe badanie techniczne, które wykonuje uprawniony diagnosta w Stacji Kontroli Pojazdów. Od pozytywnego wyniku badania zależy, czy auto będzie dopuszczone do ruchu. - Celem okresowego badania jest ocena stanu technicznego samochodu, tzn. zdiagnozowanie podzespołów pojazdu, których potencjalne usterki mogą mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo zarówno kierującego, pasażerów, jak i innych uczestników ruchu drogowego – mówi Mikołaj Krupiński z Instytut Transportu Samochodowego w Warszawie.
Zanim diagnosta przystąpi do zbadania stanu technicznego auta, musi sprawdzić zgodność numerów identyfikacyjnych (porówna numer VIN naniesiony na karoserię oraz numer rejestracyjny na tablicach z danymi w dowodzie rejestracyjnym) oraz obowiązkowe wyposażenie (gaśnicę i trójkąt ostrzegawczy).
Następnie przyjrzy się stanowi technicznemu pojazdu. A co konkretnie będzie sprawdzał? - Weryfikacji diagnostycznej podlegają elementy układów mechanicznych auta, tj.: hamulcowego, zawieszenia, kierowniczego oraz jednostki napędowej. Sprawdzane są także elementy oświetlenia, układ wydechowy, emisja spalin oraz ogólny stan techniczny nadwozia i podwozia, który uwzględnia m.in. stan ogumienia czy potencjalne ślady istotnej korozji – wyjaśnia Mikołaj Krupiński z Instytut Transportu Samochodowego w Warszawie.
Jeśli auto jest wyposażone w instalację gazową, kontrolowana jest też ważność homologacji na butlę oraz szczelność układu zasilania gazem.
Co warto skontrolować jeszcze przed obowiązkowym badaniem?
Udając się do okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów, nie liczmy na to, że „jakoś to będzie”. Kilka dni wcześniej, przed upływem terminu ważności badania technicznego, warto skontrolować stan najważniejszych układów i podzespołów, by uniknąć zaskoczenia...
Czasem już na pierwszy „rzut oka” widać, że diagnosta odmówi przybicia pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Dlaczego? Przyczyną może być na przykład uszkodzona przednia szyba, rozbity klosz reflektora, brak zwierciadeł lusterek, zbyt przyciemnione przednie szyby, obluzowane zderzaki. Jeśli któryś z tych punktów nas do tyczy, lepiej zawczasu dokonać niezbędnych poprawek.
Bardzo ważne są hamulce – jeśli będą zbyt słabe to auto nie przejdzie przeglądu. Ponadto musimy pamiętać, że siła hamowania na poszczególnych kołach ma być prawie jednakowa (poszczególne wyniki nie mogą się różnic od siebie o więcej niż 15%). Sprawdźmy zatem wszystkie tarcze i klocki hamulcowe, a jeśli są zbytnio zużyte, jak najszybciej je wymieńmy. Nie zapomnijmy też o hamulcu ręcznym – jeśli linka byłaby przerdzewiała, może się zerwać.
Niedopuszczalne są także wszelkie luzy w układzie kierowniczym, przy sworzniach, mocowaniach wahaczy i kolumn resorujących, dlatego warto to regularnie kontrolować.
Z pozytywnego przejścia przeglądu technicznego dyskwalifikuje nas też nadmierny wyciek któregokolwiek z płynów eksploatacyjnych. Sprawdźmy więc, czy pod zaparkowanym autem nie ma na przykład plamy oleju.
Przyjrzyjmy się także wydechowi – czy tłumiki nie są obluzowane, czy wydech jest szczelny i nie powoduje zbytniego hałasu. I oczywiście - czy przypadkiem auto „nie dymi”.
Sprawdźmy też stan połączeń w układzie chłodzenia, uszczelniaczy silnika, skrzyni biegów, mocowanie instalacji elektrycznej (czy przypadkiem kluczowe elementy nie są zbyt luźne) i akumulatora.
Koniecznie skontrolujmy, czy działają wszystkie światła (drogowe, mijania, postojowe, kierunkowskazów, hamowania „stop”, cofania) i w razie potrzeby wymieńmy zużyte żarówki.
Działać muszą też napinacze pasów bezpieczeństwa, wszystkie wycieraczki i klakson.
Podczas badania technicznego sprawdzany będzie również stan karoserii, zwłaszcza elementów konstrukcyjnych, takich jak chociażby progi. Jeśli będą zbyt zardzewiałe, możemy nie dostać pieczątki... To trzeba naprawić jak najszybciej.
I na koniec opony – sprawdźmy, czy bieżnik nie jest nadmiernie zużyty. „Łyse” opony też mogą być przyczyną niezaliczenia obowiązkowego badania...
Nie zawsze wynik pozytywny...
Kiedy diagnosta nie potwierdzi pozytywnego wyniku okresowego badania technicznego pojazdu? - Diagnosta przeprowadzający badanie może nie dopuścić auta do ruchu z powodu występowania rażących usterek jednego z wyżej wymienionych układów [hamulcowego, zawieszenia, kierowniczego oraz jednostki napędowej – przyp. red.], ale również z powodu złego oświetlenia znajdującego się w wyposażeniu auta lub niedostatecznego stanu technicznego nadwozia – informuje Mikołaj Krupiński z Instytut Transportu Samochodowego w Warszawie.
Wykryte usterki diagnosta może zakwalifikować jako: drobne, istotne lub stwarzające zagrożenie. Wystąpienie tych ostatnich będzie się wiązało z utratą dowodu rejestracyjnego pojazdu... - W przypadku usterek mających bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo jazdy diagnosta ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny i przesłać go do wydziału komunikacji właściwego ze względu na miejsce rejestracji pojazdu. Oznacza to, że pojazd nie może być użytkowany do czasu ich usunięcia. Naprawiony pojazd musi przejść ponowne badanie techniczne: pozytywny wynik badania w SKP uprawnia do odebrania dowodu rejestracyjnego od wydziału komunikacji – wyjaśnia Mikołaj Krupiński.
- W sytuacji wykrycia usterek niewpływających na bezpieczeństwo jazdy, choć uniemożliwiających wystawienie pozytywnej oceny stanu technicznego samochodu, diagnosta nie zatrzymuje dowodu rejestracyjnego, tylko wystawia zaświadczenie stwierdzające, że auto nie zaliczyło przeglądu technicznego - dodaje Mikołaj Krupiński. - Ten dokument obliguje właściciela do niezwłocznej naprawy wskazanych usterek tj. w terminie do 14 dni od wystawienia zaświadczenia i ponownego badania na tej samej Stacji Kontroli Pojazdów.
- Jeśli diagnosta, podczas badania, stwierdzi drobne usterki (np. przepaloną żarówkę podświetlenia tablicy rejestracyjnej) wówczas badanie kończy się wynikiem pozytywnym. Diagnosta jest zobowiązany poinformować użytkownika pojazdu o stwierdzonych usterkach oraz odnotować ten fakt w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu. W takim przypadku właściciel powinien niezwłocznie usunąć usterki we własnym zakresie bez ponownego badania technicznego w stacji kontroli pojazdów - podaje Mikołaj Krupiński z Instytut Transportu Samochodowego w Warszawie.
Bez ważnego terminu badania
Co grozi za poruszanie się autem, które według przepisów nie jest dopuszczone do ruchu, tzn. nie ma ważnego terminu badania technicznego? - Prawo nie przewiduje kar finansowych za brak aktualnych badań technicznych pojazdu, jednak w przypadku kontroli drogowej skutkuje to zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego pojazdu – wyjaśnia Mikołaj Krupiński z Instytut Transportu Samochodowego w Warszawie. - Jeśli stan techniczny pojazdu stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa, auto jest odholowywane na koszt właściciela. Dodatkowo wystawiane jest skierowanie na badanie techniczne. Jeśli stan techniczny pojazdu nie budzi wątpliwości funkcjonariusza dokonującego zatrzymania, auto może zostać skierowane na obowiązkowy przegląd bez potrzeby jego odholowywania.