Awaria w trasie - gdy auto nagle odmówi posłuszeństwa...
Jesteś daleko od domu. Pokonujesz kolejne kilometry, podziwiając okolicę i słuchając ulubionej płyty. Nagle Twoje auto zaczyna bardzo dziwnie się zachowywać. Na desce rozdzielczej pojawiają się świecące kontrolki, silnik pracuje nieregularnie, słychać dziwne stuki, trzaski itd. Co powinnaś zrobić?
Po pierwsze nie panikuj! W takich chwilach lamentowanie na pewno nie pomoże. Trzeba racjonalnie podejść do sytuacji.
Awaryjny postój – gdzie możesz się zatrzymać?
Przede wszystkim musisz zadbać o bezpieczeństwo. Gdy Twoje auto odmawia posłuszeństwa, musiałaś nagle zwolnić i się zatrzymać, od razu włącz światła awaryjne, dzięki którym inni użytkownicy drogi zauważą, że coś jest nie tak i bezpiecznie Cię ominą.
Zgodnie z art. 50 ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, postój powinien być sygnalizowany za pomocą świateł awaryjnych (lub - jeśli auto nie jest w nie wyposażone – świateł pozycyjnych) na autostradach, drogach ekspresowych, na drogach poza obszarem zabudowanym (gdy pojazd pozostaje na jezdni w miejscu zabronionym lub gdy został umieszczony na poboczu, ale nie jest dostatecznie widoczny), w obszarze zabudowanym (gdy pojazd stoi w miejscu, gdzie jest to zabronione).
Samochód (o ile to możliwe), należy usunąć z pasa ruchu i umieścić jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, a najlepiej na poboczu. Za nim, w odległości 30-50 m w obszarze niezabudowanym, a na terenie zabudowanym – bezpośrednio za autem lub na nim, na wysokości nie większej niż 1 m, należy umieścić trójkąt ostrzegawczy.
Jeśli chodzi o autostradę i drogę ekspresową, to na całej jej długości obowiązuje zakaz zatrzymywania się – gdy jednak Twoje auto dalej nie da rady jechać, należy umieścić je na pasie awaryjnym, zachowując przy tym wszelkie zasady bezpieczeństwa. Wysiąść z samochodu musisz od strony pasażera i jak najszybciej założyć kamizelkę odblaskową. Następnie umieść trójkąt ostrzegawczy w odległości 100 m za pojazdem.
W razie postoju na drodze, warto też ewakuować z auta pasażerów. Najlepiej jak poczekają na naprawę lub do przyjazdu pomocy w bezpiecznym miejscu.
Dopiero wtedy, gdy zadbamy o bezpieczeństwo, oznaczymy miejsce awaryjnego postoju, możemy przystąpić do diagnozy usterek i wzywania pomocy.
Szybka diagnoza
Nie zawsze będzie konieczne wzywanie pomocy drogowej. Niektóre usterki będziesz mogła usunąć sama, dlatego zanim wezwiesz pomoc, sprawdź kilka rzeczy.
W pierwszej kolejności zwróć uwagę, jakie kontroli się zaświeciły – np. kontrolka oleju silnikowego, akumulatora, silnika itd. Pamiętaj, że jeśli kontrolki świecą na żółto, to możesz jechać dalej, ale jak najszybciej trzeba zgłosić się do mechanika i sprawdzić, co „dolega” Twojemu autku. Kiedy jednak na desce pojawiają się czerwone kontrolki, jest to komunikat o poważnej awarii.
Czasem przyczyna nagłej awarii może być dość banalna. Powodem może być na przykład... brak paliwa. Wtedy wystarczy jedynie poprosić kogoś o przywiezienie kilku litrów paliwa i wlać do baku.
Niekiedy też, w naszpikowanych elektroniką autach zdarzają się chwilowe błędy – wtedy potrzebny jest po prostu reset. Należy na chwilę odłączyć akumulator, a po ponownym podłączeniu, spróbować uruchomić silnik. Są też sytuacje, gdy pod maską rozłącza się kostka instalacji elektrycznej. Tę trzeba jedynie włączyć na nowo.
Problemem, z którym też sama sobie poradzisz, jest najzwyklejszy w świecie kapeć. O ile oczywiście masz w aucie koło zapasowe, dojazdówkę lub chociażby zestaw naprawczy. By nie okazało się, że wożone w bagażniku koło samo będzie „flakiem”, kontroluj je od czasu do czasu i zadbaj o odpowiednie ciśnienie w kole.
Niektóre problemy będziesz zatem w stanie rozwiązać od razu, ale musisz też pamiętać, że są pewne czynności, których trzeba unikać, by nie pogorszyć stanu auta. O czym powinnaś wiedzieć?
Po pierwsze - gdy na kokpicie pojawiła się czerwona kontrolka, informująca o niewystarczającym ciśnieniu oleju, dalsza jazda grozi poważnym uszkodzeniem silnika. Zatrzymaj się i zgaś silnik. Nie próbuj też od razu wlewać oleju. Musisz odczekać chwilę i dopiero wtedy sprawdzić poziom oleju, i dolać tyle, ile będzie potrzeba.
Po drugie – jeśli samochód nie chce „odpalić”, nie próbuj uruchomić go na siłę. Inaczej doprowadzisz do przegrzania rozrusznika i rozładowania akumulatora.
Ubezpieczenie assistance
Jeśli awaria przytrafiła Ci się daleko od domu, koniecznie sprawdź, czy w ramach wykupionego ubezpieczenia samochodu przysługuje Ci darmowa pomoc. Zwykle wraz z OC, bezpłatnie lub za dopłatą, możesz mieć pakiet assistance – darmową pomoc w razie awarii, np. holowanie do najbliższego warsztatu, drobną naprawę na miejscu zdarzenia, czy dowóz paliwa. Pomoże Ci to zaoszczędzić niepotrzebnych nerwów i uniknąć dodatkowych kosztów (np. opłacenia kosztownego transportu auta do najbliższego warsztatu). Wystarczy jedynie zadzwonić do swojego ubezpieczyciela.
Czasem podobne usługi, jak transport auta, darmowa pomoc, czy nawet nocleg lub auto zastępcze, przysługują Ci też w ramach ubezpieczeń dołączanych do kont bankowych lub kart kredytowych. Warto mieć zatem (np. w dowodzie rejestracyjnym) zawsze dołączoną kartkę z numerami telefonów, potrzebnymi do uzyskania tej darmowej pomocy.
Jeśli nie wykupiłaś usługi asistance, pozostaje Ci szukanie pomocy wśród znajomych, przejeżdżających właśnie ulicą kierowców lub wezwanie pomocy drogowej.
Laweta czy holowanie?
Nie wszystko da się naprawić w „warunkach polowych”. Czasem samochód będzie trzeba przetransportować do warsztatu. I tu pojawia się pytanie: można je holować, czy może od razu wzywać lawetę?
Trzeba pamiętać, że nie każdy samochód może być holowany. Niektóre natomiast trzeba holować w szczególny sposób. O czym powinnaś wiedzieć?
Twoje auto może być holowane przez inny samochód pod warunkiem, że nie ma uszkodzonego układu hamulcowego ani układu kierowniczego. W przeciwnej sytuacji nie ryzykuj uszkodzenia pojazdu, który przyjechał Ci pomóc.
Jeśli jesteś posiadaczką auta z automatyczną skrzynią biegów, musisz wiedzieć, że tych aut z reguły nie wolno holować, gdy koła napędowe stykają się z nawierzchnią. Gdy jednak nie masz możliwości sprowadzenia lawety, ustaw dźwignię zmiany biegów na pozycji „N” i włącz silnik. Są jednak sytuacje – jak w przypadku braku oleju lub awarii skrzyni, gdy absolutnie nie wolno tego auta holować. Laweta jest wtedy jedynym wyjściem.
Również samochody z napędem na cztery koła wymagają szczególnego sposobu holowania – trzeba pamiętać, by odłączyć w nich napęd na jedną oś. Podobnie pojazdy z zawieszeniem hydropneumatycznym – w momencie gdy silnik gaśnie, zawieszenie opada, zmniejszając prześwit między podwoziem a nawierzchnią zaledwie do kilku centymetrów. Gdybyś wówczas próbowała takie auto przestawić, nie korzystając - jak to robią profesjonalne firmy holownicze – ze specjalnego dźwigu lub lawety z hydraulicznie upuszczaną platformą, mogłyby uszkodzić zawieszenie.
Sztuka holowania
Gdy z pomocą przybył Ci znajomy i Twoje auto może być holowane, nie zapomnij o bezpieczeństwie.
Linka holownicza powinna mieć długość 4-6 metrów i być oznakowana taśmą z czerwono-białymi pasami lub żółtą chorągiewką. Mocuje się ją na zaczepach holowniczych, które samochód powinien mieć umieszczone z przodu i z tyłu (i zamaskowane zaślepką). Jeśli ich nie ma (starsze auta, produkowane przed 2000 rokiem, niekoniecznie miały je montowane), pod żadnym pozorem nie próbuj podczepiać liny do zderzaka!
Następnie umieść w holowanym pojeździe z tyłu po lewej stronie odblaskowy trójkąt ostrzegawczy, a jeśli widoczność jest ograniczona – włącz także światła pozycyjne. Nie wolno natomiast włączać świateł awaryjnych.
Przepisy mówią też o ograniczeniu prędkości w przypadku holowania auta – w obszarze zabudowanym do 30 km/h, a w niezabudowanym do 60 km/h. Z kolei na autostradzie holowanie jest zabronione - w razie awarii Twoje auto może być odholowane tylko do najbliższego zjazdu przez pojazd pomocy drogowej.
Jak uniknąć przykrych niespodzianek?
Niektóre usterki pojawiają się dość niespodziewanie i nie zawsze jesteś w stanie przewidzieć, że za kilkadziesiąt kilometrów Twoje auto zatrzyma się i dalej nie pojedzie. Mimo to, jeśli regularnie będziesz serwisować swój samochód, unikniesz wielu przykrych niespodzianek. Druga sprawa to ubezpieczenie assistance – będziesz naprawdę spokojniejsza, wiedząc, że w razie potrzeby, możesz skorzystać z darmowej pomocy.