Zagato – to już sto lat! Historia aut z bąbelkowym dachem
Zagato to pracownia stylistyczna, która jest wręcz elitarna. O ile samochody z nadwoziem Pininfariny możemy nie tylko podziwiać, ale również kupić za rozsądne pieniądze, o tyle Zagato od lat zajmuje się głównie przygotowywaniem karoserii do limitowanych samochodów sportowych czy koncepcyjnych. W jej portfolio na próżno szukać popularnych hatchbacków czy miejskich SUV-ów. W tym roku mija sto lat od założenia firmy, więc zerkamy do historii i sprawdzamy, jak to wszystko się zaczęło.
Urodzony w 1890 roku Ugo Zagato wychował się w niezamożnej włoskiej rodzinie i od samego początku wykazywał duże zainteresowanie mechaniką, a później również pojazdami. Od najmłodszych lat musiał zarabiać na siebie. W wieku 15 lat wyjechał do Niemiec, by pracować w zakładzie metalurgicznym. Po kilku latach wrócił do Włoch i zaczął pracę w Carrozzeria Varesina – firmie, która produkowała nadwozia. Tak zdobył podstawowe umiejętności w zakresie blacharstwa i szybko awansował, stając się jednym z liderów zakładu. W okresie I wojny światowej zaczął pracę w turyńskiej fabryce samolotów, gdzie rozszerzył swoje umiejętności. Pozwoliło mu to pracować ze stopami lekkimi oraz poznać zasady aerodynamiki. To doświadczenie wykorzystywał później we własnym studiu projektowym, które założył w 1919 roku.
Przedwojenne czasy Zagato
Na siedzibę swojej firmy Ugo Zagato wybrał Mediolan, gdzie założył niewielki warsztat, w którym zaczął tworzyć nadwozia nawiązujące w swoim kształcie do lotnictwa. Pierwszym projektem była karoseria dla Fiata 501.
W latach dwudziestych Zagato zaczynało wyrabiać swój styl oparty na obłych kształtach. Nowością było również porzucenie drewna do konstruowania szkieletu karoserii na rzecz metalu. By zachować lekkość nadwozia, Ugo Zagato zaczął wykorzystywać aluminium, tak jak w branży lotniczej.
W latach dwudziestych zainteresowanie Zagato przesunęło się również na inne marki. Rozpoczęto owocną współpracę z Alfą Romeo. Na początku lat dwudziestych przygotowywano nadwozia dla Alfy Romeo RL. Były to zarówno limuzyny, jak i warianty sportowe.
Już wtedy Zagato zaczęło karosować samochody niezwykle prestiżowej w owym czasie marki Isotta Fraschini, zapomnianej dziś Italii czy OM, ale początkowy okres to w dużej mierze budowanie nadwozi dla modeli Alfy Romeo i Fiatów. W 1929 roku pojawiło się pierwsze nadwozie dla Rolls Royce'a – to Phantom Lusso Zagato.
Bez wątpienia zafascynowanie aerodynamicznymi kształtami pozwoliło tworzyć lepsze samochody sportowe. W latach trzydziestych Zagato budowało karoserie dla Alfy Romeo na wyścigi Le Mans (Alfa Romeo 8C 2300 Lungo Corsa) czy Mille Miglia (8C 2300 Corto Zagato). Nie stroniono również od projektowania nadwozi dla samochodów cywilnych – zarówno opartych na podwoziu Alfy Romeo 8C, jak i mniejszego modelu, 6C, który był bazą dla dwudrzwiowych, otwartych samochodów wyścigowych, jak i zamkniętych luksusowych limuzyn. Na początku lat trzydziestych Zagato zaczęło przygotowywać karoserię dla Maserati.
Były to czasy, w których każdy nabywca mógł zdecydować się na transport zakupionego w fabryce podwozia z kompletnym układem napędowym do wybranego warsztatu nadwoziowego, gdzie był karosowany zgodne z życzeniem klienta. Co ciekawe, niektóre pojazdy były dostępne tylko w takiej formie. Przykładem takiego auta była Isotta Fraschini Tipo 8A, czyli luksusowa limuzyna z ogromnym ośmiocylindrowym silnikiem, która powstawała w latach 1924-1931. Wszystkie 960 podwozi było transportowanych do firm karosujących, w tym do Zagato. Mimo że na jej bazie można było zbudować dużą limuzynę konkurującą z Rolls-Roycem, byli nabywcy szukający bardziej ekstrawaganckich pojazdów. Tak powstała w 1925 roku Isotta Fraschini 8A Corsa Zagato – otwarty samochód sportowy o bryle kojarzącej się z kadłubem samolotu.
Karosowanie takich samochodów jak Isotta Fraschini było potwierdzeniem, że Zagato świetnie odnalazło się na rynku. Dość napisać, że samo podwozie modelu 8A kosztowało prawie 10 tys. ówczesnych dolarów, co dziś odpowiada kwocie rzędu 145 tysięcy dolarów. Zagato nie było również firmą, która miała niskie ceny. Ich niezwykły styl połączony z wysokiej jakości materiałami i precyzją wykonania sprawiał, że samochód z charakterystycznym „Z” na nadwoziu kosztował krocie.
Po II wojnie światowej trend budowy nadwozi na zamówienie odszedł do lamusa. Było to niezwykle drogie przedsięwzięcie, a samochody chciano produkować w coraz to większej ilości. Nawet luksusowi producenci, tacy jak Rolls-Royce czy Bentley, zaczęli sami wytwarzać kompletne samochody, a firmy takie jak Zagato musiały zmienić profil działalności i stać się np. centrum stylistycznym.
Nowe rozdanie
W 1943 roku zakład Zagato został zbombardowany podczas alianckiego nalotu. Po wojnie Ugo Zagato zdecydował się zmienić lokalizację swojej firmy, ale nadal w obrębie Mediolanu. To tam powstała koncepcja na nowy typ nadwozia, który został nazwany Panoramica. Idea przyświecająca projektantowi była prosta – samochody muszą być bardziej przestronne. Udało się to osiągnąć przez wyższą linię dachu i większe przeszklenia. W 1947 roku powstał pierwszy samochód koncepcyjny Fiat 1100 Panoramica, a pomysł był kontynuowany w kolejnych latach, często w bardziej prestiżowych wydaniach. Warto wspomnieć Maserati A6G 1500 Zagato Panoramica, Alfa Romeo 6C 1750 Panoramica czy 8C 2300 Corto Zagato Panoramica.
W tym miejscu nie sposób nie pochylić się nad Ferrari 166 MM Zagato Panoramica przygotowanym w 1949 roku dla kierowcy wyścigowego Antonio Stagnoliego, którego chęć posiadania coupe wystylizowanego przez Zagato doprowadziła do nawiązania pierwszego kontaktu między oboma firmami. Warto jednak pamiętać, że Ugo Zagato i Enzo Ferrari przed wojną współpracowali ze sobą w ramach Scuderia Ferrari. Ferrari 166 Panoramica było również pierwszym coupe Ferrari. Co ciekawe, w niedługim czasie samochód został przerobiony na prośbę właściciela i stał się znów wersją spider. W 2007 roku, przy współpracy obu marek, odbudowano go w pierwotnej wersji.
Lata czterdzieste to również eksperymenty z samochodami Fiata, a w szczególności z modelem 500, zwanym pieszczotliwie Topolino. Swoją panoramiczną koncepcję Zagato próbował wprowadzić również w małym, popularnym samochodzie, ale nigdy żaden z tych pojazdów nie trafił do masowej produkcji. Niektóre były wyprodukowane tylko w kilku sztukach. Tak było z Fiatem Topolino 750 MM, który powstał w 8 egzemplarzach. Zgodnie z założeniami marki samochód był bardziej aerodynamiczny i lżejszy niż oryginał, dzięki czemu lepiej radził sobie na drodze.
W 1960 roku Zagato nawiązało ważną, trwającą do dziś, współpracę z Astonem Martinem, dla którego zbudowało swoją wizję modelu DB4 GT. W porównaniu do klasycznej sylwetki, projekt Zagato był bardziej obły, lżejszy i subiektywnie rzecz ujmując – piękniejszy. Zbudowano zaledwie 19 sztuk tego rarytasu klasycznej motoryzacji.
W kolejnych dekadach drogi brytyjskiej marki krzyżowały się z włoskim atelier i czasem przynosiło to ciekawe skutki. W 1986 roku pojawił się w sprzedaży Aston Martin V8 Zagato nawiązujący do klasycznego DB4 GT. Powstało zaledwie 89 samochodów. Jego następca był również limitowany. W 2002 roku zaprezentowano model DB7 wystylizowany przez Zagato. Powstało zaledwie 99 egzemplarzy na sprzedaż, które błyskawicznie się rozeszły po możnych tego świata. Jak pokazuje historia, współpraca między Astonem i Zagato zawsze kończyła się limitowanymi, niezwykle drogimi wersjami, które nie miały problemów ze znalezieniem klientów.
Bąble na dachu – czyli o zabiegach stylistycznych Zagato
Bez wątpienia najbardziej charakterystycznym zabiegiem stylistycznym w całym dorobku Zagato były tzw. bąble, czyli charakterystycznie wyprofilowany dach z dwoma wzgórkami – idealnymi, by móc poprowadzić nisko jego linię, ale zachować miejsce na głowę kierowcy i pasażera z kaskiem. Pierwsze projekty tego typu powstały na początku lat pięćdziesiątych i zostały w DNA firmy do dziś.
Zaczęło się od Fiata 8V, czyli samochodu sportowego popularnej marki. Powstało kilkadziesiąt egzemplarzy karosowanych przez Zagato, z których część miała charakterystycznie wystylizowany dach. Wkrótce zrealizowano jeszcze bardziej nobilitujący projekt – Ferrari 250 GTO Zagato, jak również mniejsze, tańsze samochody sportowe takie jak Abarth 750 GT czy luksusowe Maserati A6G/54.
Projekt tego dachu stał się kluczowym elementem stylistycznym wykorzystywanym w nadwoziach dla Alfy Romeo, Lancii i Astona Martina. Nie tak dawno powstał samochód koncepcyjny Fiat 500 z charakterystycznym obniżonym dachem symulującym kształt coupe. Podobno Fiat rozważał rozpoczęcie produkcji seryjnej, ale nie doszło to do skutku.
Nowa droga Zagato w trudnych czasach dla luksusu
W 1974 roku, czyli w dobie kryzysu paliwowego, do produkcji wszedł jeden z najbardziej nietypowych pomysłów Zagato, model Zele. Był to zły okres dla motoryzacji, szczególnie tej luksusowej. Zagato miało mniej pracy, więc zdecydowało się zrealizować projekt dwuosobowego mikrosamochodu elektrycznego zaprezentowanego na salonie samochodowym w Genewie w 1972 roku.
Pojazd produkowano na miejscu, w manufakturze Zagato. Do 1977 roku zbudowano około 500 egzemplarzy w trzech wariantach: 1000, 1500 i 2000 (nazwy od mocy silnika wyrażonej w watach). Pod koniec produkcji przygotowano wersję bez drzwi, przeznaczoną do poruszania się po polach golfowych (Zele Golf). Zagato Zele mogło osiągnąć 40 km/h i gwarantowało maksymalny zasięg do 70 km. Auto mierzyło zaledwie 2,1 metra i ważyło niespełna pół tony, więc pierwszy Smart przy nim to całkiem spory pojazd.
Za bryłę, kojarzącą się z jeżdżącym pudełkiem, odpowiadał Elio Zagato, który po śmierci założyciela w 1968 roku był dyrektorem marki. W odróżnieniu od większości projektów studia, było to surowe auto, wykorzystujące elementy popularnych Fiatów. Wewnątrz wyróżniało się spartańskim wyposażeniem – miało zaledwie podstawowe wskaźniki, kierownicę i fotele. Zabrakło nawet schowków.
Zagato dziś
Firma nadal pozostaje w rękach rodziny Zagato, a jej prezesem jest Andrea Zagato, wnuczek założyciela. Do dziś ktoś odpowiednio majętny może zgłosić się z prośbą o wykonanie autorskiej interpretacji jego samochodu. Zrobił tak kierowca wyścigowy Ernst Berg, który w 2013 roku zlecił modyfikację rzadkiego Porsche Carrera GT. Włosi w swoim stylu zmienili wygląd dachu, by nadać mu swój znak rozpoznawczy – bąbelkowe krągłości. Modyfikacjom poddano również pokrywę silnika i zderzaki, ale Carrera GT od Zagato to lifting niemieckiego projektu, a nie nadwozie zbudowane w kontrze do oryginału.
Firma nadal współpracuje z dużymi graczami – tworzy głównie samochody koncepcyjne dla Maserati, Lamborghini czy BMW, ale ważnym klientem pozostaje Aston Martin, który niektóre z nich wprowadza do produkcji. Tak było z modelem V12 Zagato, który powstał na uczczenie pięćdziesięciolecia współpracy obu firm. Niedawno Aston Martin wprowadził do limitowanej produkcji cztery samochody zbudowane na modelu Vanquish: coupe, shooting brake, cabrio oraz speedster. Wszystkie, poza speedsterem, powstały w 99 egzemplarzach. Ten ostatni został wytworzony w 28 egzemplarzach.
Zagato to nie tylko samochody, ale również projekty motocykli, lokomotyw, tramwajów i pojazdów rolniczych (m.in. cała gama ciągników i kombajnów New Holland).
W tym roku Zagato na swoje stulecie zaprezentuje nowy model – Alfa Romeo Giula TZ4 – nawiązujący do jednego z najbardziej znanych projektów lat sześćdziesiątych – Alfa Romeo Giulia Tubolare Zagato. Możemy być pewni, że będzie to przepiękne podsumowanie ostatnich dekad i miejmy nadzieję – zapowiedź świetlanej przyszłości.