TOP 10 | Tani samochód z czasów PRL-u
Ceny polskich samochodów z okresu PRL-u stają się coraz bardziej absurdalne. Najstarsze Syreny czy Warszawy osiągają ceny 40 tys. zł, a dobrze utrzymany Fiat 125p z pierwszych lat produkcji nie będzie wiele tańszy. Nie oznacza to, że nie możemy kupić taniego samochodu z tamtych lat. Oto dziesięć propozycji na klasyka z demoludów, który nie zrujnuje portfela.
1. Skoda 120
W okresie PRL-u Skody miały opinię solidnych, dobrze wykonanych samochodów, szczególnie gdy porównywano je do rodzimych produktów. Dziś zakup Skody 120 czy słabszego modelu 105 za kilka tysięcy złotych nie będzie dużym problemem. W zamian otrzymujemy dość solidny, specyficznie zaprojektowany samochód, który ciekawie się prowadzi (silnik z tyłu, lekki przód).
Skoda 105 była wyposażona w czterocylindrowy silnik o pojemności nieco ponad litra i mocy 45 KM. Wersja 120 miała motor 1.2 litra i kilka koni więcej. Oba modele w latach 70-tych i 80-tych były najważniejszymi produktami czechosłowackiego producenta. Tańszego modelu wyprodukowano ponad 840 tys. egzemplarzy, a 120-ka opuściła fabrykę w liczbie ponad miliona sztuk!
Najtańsze egzemplarze Skody 105 i 120 można nabyć już za nieco ponad tysiąc złotych, a dobry egzemplarz do dopieszczenia możemy znaleźć za około 3–4 tys. zł.
2. Trabant 601
Wyszydzany za swoją „kartonowość” Trabant nie jest wcale najgorszą propozycją na samochód z epoki PRL-u, choć informację, że nie rdzewieje, można włożyć między bajki. Faktycznie, nadwozie wykonane z tworzywa sztucznego (duroplast) nie rdzewieje, ale szkielet, na którym go zamontowano – już tak.
Mimo, że trąci już myszką, to Trabant w momencie swojego rynkowego debiutu (1964) wyglądał całkiem nowocześnie i zgrabnie. Kolejne dekady mijały, a samochód nie przechodził żadnych gruntownych zmian stylistycznych, co odcisnęło się na jego społecznym wizerunku.
Ciekawą opcją na youngtimera jest Trabant w wersji kombi, nazwanej Universal, ale będzie trudniejszy do znalezienia.
Chcąc kupić samochód z okresu PRL-u, będziemy skazani na dwusuwową wersję Trabanta z silnikiem o pojemności 600 cm3 i mocy 26 KM (samochody po 1968 r.). Wersja z czterosuwowym silnikiem VW (Trabant 1.1) powstała już po zjednoczeniu Niemiec i nie mieści się w ramach naszego przeglądu.
Trabanta 601 do dopieszczenia można kupić już za około 2–3 tys. zł. W zamian otrzymamy głośny, paliwożerny (jak na swoją masę i pojemność), specyficzny samochód, którego da się lubić, choć trzeba nieco go poznać.
3. Łada 2107
Mimo, że w okresie PRL-u Łada 2107 była uznawana za samochód lepszy od Fiata 125p, to jej obecna wartość rynkowa tego nie odzwierciedla. Właśnie dlatego obiekt marzeń wielu Polaków sprzed kilku dekad można kupić już od 2-5 tys. zł.
Legendarna Łada 2107 słynie z utrzymania się w produkcji do współczesności bez poważnych modyfikacji. Za kilka tysięcy złotych otrzymamy samochód z lat osiemdziesiątych, który nie będzie w idealnym stanie, ale może być ciekawą bazą do odbudowy.
4. Syrena 105
O Syrenie 103 czy 104, nie wspominając o pierwszych dwóch modelach, możemy zapomnieć, jeśli chodzi o samochód w cenie kilku tysięcy złotych. Mimo że jeszcze kilkanaście lat temu Syrena była warta tyle, ile waży, dziś jej cena wzrosła do kilkunastu, a czasem 20-30 tys. zł. O ile "kurołapy" są dość drogie, o tyle ostatnią Syrenę, czyli model 105, można dostać jeszcze w cenie około 5. tys zł.
Syrena 105 to ostatni wypust fabryki FSM. Mimo wielu lat doskonalenia produkcji, ostatnia Syrena była równie źle wykonana, co poprzednie modele. Rozważając kupno Syreny 105 jako youngtimera, należy liczyć się z wysoką awaryjnością i zawczasu nabyć poradnik "Jeżdżę samochodem Syrena". Przyda się.
5. Wartburg 353
Wartburg to kolejny dwusuw z NRD. Tym razem jednak nie był wykonany z duroplastu. Co więcej: był znacznie bardziej przestronny i wygodny. Gdy Wartburg wchodził do produkcji, w 1966 roku, był dość nowoczesnym samochodem. Gdy schodził ze sceny, był przestarzałą konstrukcją, którą próbowano ratować, montując silnik 1.3 Volkswagena.
Kupując Wartburga 353, poza doznaniami płynącymi z jazdy i obsługi samochodu dwusuwowego, wchodzimy w posiadanie auta opartego na ramie. Co prawda wytwór IFA nie jest tak spektakularny jak Ford Crown Victoria, ale to skamielina dawnej motoryzacji. Dzięki temu, że był w produkcji aż do 1988 r. (w wersji dwusuwowej), znalezienie samochodu, który przeniesie nas do świata rozwiązań technicznych z lat 60-tych, nie będzie drogie. Ceny używanych egzemplarzy dwusuwów to około 3-4 tys. zł.
6. Fiat 126p
O prawdziwie klasycznego Fiata 126p w cenie kilku tysięcy złotych będzie ciężko. Egzemplarze z ery chromowanych zderzaków są naprawdę drogie. Niższe ceny zaczynają się dopiero w latach osiemdziesiątych, gdy dokonano modernizacji i zabrano sporo stylu Maluszkowi – otrzymał plastikowe zderzaki, zniknęła charakterystyczna "kapliczka", czyli mały prędkościomierz.
W cenie 3-5 tys. zł możemy znaleźć pojedyncze egzemplarze Fiata 126p z drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Nie będzie to tak klasyczny youngtimer jak pierwsze wypusty, ale klimat PRL-u na pewno zostanie zachowany.
7. Zastava 1100p
Włosi mieli świetne kontakty z państwami Bloku Wschodniego. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych sprzedawali licencje nie tylko Polsce, ale również innym krajom. W Jugosławii zdecydowano się na kupno praw do produkcji Fiata 128. W wersji bałkańskiej dokonano jednej modyfikacji – przerobiono tylną część pojazdu, czyniąc z sedana pięciodrzwiowego hatchbacka. Tak zmodyfikowany Fiat 128 był sprzedawany jako Zastava.
Zastava 1100 była przez pewien czas montowana w zakładach FSO na Żeraniu (nosiła wówczas nazwę 1100p). Taki samochód był niezwykle pożądanych autem, droższym nawet od Polskiego Fiata 125p w wersji 1300. Chwalona ze względu na praktyczność, przestronność i ekonomikę Zastava 1100p była ciekawą propozycją, a talon na nią był prawdziwą gratką.
Samochody w perfekcyjnym stanie będą drogie, szczególnie jeśli chcielibyśmy kupić trzydrzwiową Zastavę 1100p Mediteran, ale klasyczne, znośnie zachowane pięciodrzwiowe egzemplarze można kupić już za 3–4 tys. zł. Samochodów na rynku wtórnym nie ma wiele, ale przy odrobinie cierpliwości powinno się udać coś znaleźć.
8. FSo Polonez
Szansa na Poloneza z pierwszego wypustu w dobrej cenie jest już niewielka, ale ciągle na rynku można znaleźć samochód z ery PRL-u w niezłym stanie i w atrakcyjnej cenie. Przy odrobinie szczęścia możemy liczyć na późnego "Borewicza", ale bardziej prawdopodobny będzie zakup tzw. Akwarium, czyli Poloneza po restylizacji, która miała miejsce w 1986 roku.
Polonezy będą mieć bardzo różnorodne ceny (od kilku do nawet 30 tys. zł), ale można kupić auto do remontu w okolicach 5 tys. zł.
9. ZAZ-968 Zaporożec
Zaporożec to niezwykły samochód. Produkowano go od 1966 do 1994 roku, co czyni go konstrukcją długowieczną, tym bardziej, że modernizacje były znikome, biorąc pod uwagę okres produkcji. Samochód był produkowany na Zaporożu, w zakładach ZAZ, czemu zawdzięcza swój przydomek, choć nie tylko.
Zaporożec, dzięki swojemu pochodzeniu, to samochód zbudowany w bardzo prosty sposób, stosunkowo wytrzymały, przystosowany do jazdy po polnych drogach i co ciekawe − posiadający system ogrzewania postojowego (webasto). Pod względem konstrukcji to kopia lub, jak kto woli, dalece posunięta inspiracja zachodnioniemieckim NSU Prinz 4.
Zaporożec to samochód specyficzny, na pewno awaryjny, toporny, niewygodny i przez lata wyszydzany, ale za sprawą swojego czterocylindrowego silnika w układzie V i zgrabnego, choć archaicznego wyglądu, to ciekawa propozycja na klasyka.
Zaporożec w okresie PRL-u na rynku nowych samochodów stał nieco wyżej niż Polski Fiat 126p i Trabant. W 1979 roku oba samochody kosztowały około 90 tys. zł, a Zaporożec ZAZ 968 był wyceniony na 110 tys. zł, czyli był nieznacznie tańszy (o 10 tys. zł) od Skody 100S.
Zakup Zaporożca może wymagać nieco czasu, ale gdy pojawi się godny uwagi egzemplarz, nie powinien kosztować więcej niż kilka tysięcy złotych.
10. Dacia 1300
Dacia rdzewiała już w salonie – brzmi to jak żart, ale to prawda, szczególnie gdy mówimy o samochodach z lat osiemdziesiątych, które były wykonane w skandaliczny sposób. Mowa zarówno o zabezpieczeniu antykorozyjnym, jak i o jakości materiałów i montażu. W wielu przypadkach nowy samochód wymagał czynności serwisowych. Szukając klasyka, warto kupić auto z lat siedemdziesiątych.
Dacia 1300 to licencyjna wersja Renault 12, udanego samochodu z końca lat sześćdziesiątych. Niestety, w porównaniu do francuskiego pierwowzoru, była wykonana mniej starannie.
Odrzuciwszy jednak jakość wykonania, Dacia 1300 to przestronny i dość żwawy samochód osobowy, stanowiący w PRL-u tańszą alternatywę dla Polskiego Fiata 125p. Również dziś zakup Dacii będzie mniej bolesny dla kieszeni niż Dużego Fiata. Niestety, gorzej będzie znaleźć warty uwagi egzemplarz.