TOP 10 | Frankfurt Motor Show – największe historyczne premiery
Historia salonu samochodowego we Frankfurcie obfituje w wielkie premiery. Sięgamy do przeszłości i wybieramy najważniejsze modele, które zadebiutowały na Internationale Automobil-Ausstellung (IAA).
W tym roku niektórzy producenci nie zdecydowali się na wizytę w Niemczech. Zabrakło koncernu Fiat Chrysler Automobiles, Toyoty, Kii, Mazdy czy Nissana. Nie oznacza to, że nad Menem nie ma czego oglądać, o czym możecie przekonać się z naszej relacji. Teraz jednak zerkamy w przeszłość w poszukiwaniu najważniejszych premier z dawnych lat.
1. BMW M3 (1985)
W 1985 roku BMW zaprezentowało dwa wyczynowe modele. Najpierw w Amsterdamie pokazano pierwsze M5, a później, na rodzimym salonie samochodowym, światło dzienne ujrzało BMW M3.
BMW M3 powstało w kilkunastu tysiącach egzemplarzy w wersji sedan oraz cabrio (jedynie 786 sztuk). Premierowy model był sedanem wykorzystującym do napędu silnik o mocy 195 KM pozwalający na rozpędzenie się do 235 km/h i osiągnięcie 100 km/h w nieco ponad 7 sekund, czyniąc z tej wersji E30 piekielnie szybką maszynę. Dość napisać, że wówczas bazowy model BMW Serii 3 miał 75 KM.
BMW zdecydowało się wypuścić na rynek ten sportowy samochód po to, by uzyskać homologację do wyścigów samochodów turystycznych (DTM). Sukces modelu pozwolił jednak na wyprodukowanie większej ilości aut, niż zakładały przepisy, a w konsekwencji – rozbudowę całej rodziny samochodów z logiem M na klapie.
2. Volkswagen (1939)
Na wstępie konieczne jest wyjaśnienie, że niemiecki salon samochodowy Internationale Automobil-Ausstellung przez pierwsze dekady był organizowany w Berlinie i to właśnie tam w 1939 roku zaprezentowano finalną wersję samochodu dla ludu. Była to główna gwiazda tamtejszej wystawy i powód, dla którego zanotowano rekordową liczbę odwiedzających. Aż 825 tysięcy osób przyszło zobaczyć dwa egzemplarze pierwszego Volkswagena, zwanego później Garbusem lub Chrabąszczem.
W maju 1938 roku zaczęto budowę fabryki w dzisiejszym Wolfsburgu, a produkcję seryjną planowano na następny rok. Adolf Hitler, promując ideę samochodu dla ludu, rozpoczął system rezerwacyjny, który wymagał stopniowego wpłacania pieniędzy na samochód. Na przedpłatę zdecydowało się ponad 330 tysięcy osób, ale nikt nie doczekał się auta. Przed wojną powstała krótka seria cywilnych samochodów, ale trafiła do prominentnych nazistów. Zakład Volkswagena szybko rozpoczął produkcję wojenną. Produkcja Volkswagena Beetle'a na potrzeby cywilne ruszyła dopiero po wojnie.
3. Porsche 911 (1963)
Gwiazdą salonu samochodowego w 1963 roku było Porsche 911, następca Porsche 356 wywodzącego się wprost z przedwojennego Garbusa. Nowy model otwierał kolejny rozdział w historii marki – samochód był większy, nowocześniejszy, mocniejszy i szybszy. A przede wszystkim miał świeży design, który – jak się okazało – stał się ponadczasowy.
Porsche pozostawiło jednak coraz mniej popularną w owym czasie koncepcję silnika umieszczonego z tyłu i napędu na tylną oś. Początkowo 911 było wyposażone w dwulitrowy silnik typu boxer o mocy 130 KM, ale w kolejnych latach przygotowywano coraz mocniejsze wersje.
O znaczeniu Porsche 911 dla marki, motosportu, jak i całego świata samochodów sportowych nie trzeba nikomu opowiadać. To legenda.
4. Saab 99 Turbo (1977)
Niemieckość tego zestawienia jest nie do podważenia, ale tak to już jest, że o ile to możliwe, producenci starają się pokazywać nowości na swoim terenie. Nie oznacza to, że we Frankfurcie nie było ważnych zagranicznych debiutów. Na przełamanie niemieckiego charakteru zestawienia przenosimy się do 1977 roku, gdy na stoisku Saaba zaprezentowano Saaba 99 Turbo. Samochód był już doskonale znany – oferowano go na rynku od 1968 roku, ale ten model był wówczas czymś wyjątkowym.
Faktem jest, że Saab nie jest pionierem w tej kwestii. W USA eksperymenty z doładowaniem robił już Chevrolet, a BMW w 1973 roku zaprezentowało model 2002 Turbo, czyli wyczynową wersję popularnego sedana. Auto stworzono jednak tylko w nieco ponad 1600 egzemplarzach, natomiast szwedzka propozycja była masowo produkowana i tańsza.
Auto trafiło do produkcji w 1978 roku i w pierwszym roku wyprodukowano ponad 10 tysięcy samochodów, a turbosprężarka stała się znakiem rozpoznawczym marki Saab do końca jej żywota.
5. Mercedes W126 (1979)
Przyglądając się historii luksusowych Mercedesów, nie sposób wybrać jeden model, ale jeśli mielibyśmy zrobić ranking najbardziej wpływowych konstrukcji, W126 znalazłby się w czołówce. Był to przełomowy model niemieckiej marki, nad którym pracowano od początku lat siedemdziesiątych. Mercedes W126 nakreślił kierunek, w jakim miała iść marka – zarówno jeśli chodzi o technologię, jak i stylistykę, za którą odpowiadał Bruno Sacco.
Mimo pięciometrowego nadwozia nowy Mercedes był oszczędniejszy od poprzednika, dzięki bardziej aerodynamicznemu nadwoziu oraz ograniczeniu masy. Paleta silników była szeroka i zmieniała się na przestrzeni dwunastu lat produkcji.
Warto również odnotować, że limuzyna Mercedesa była prawdziwym bestsellerem. Sprzedało się ponad 862 tysiące samochodów w wersji sedan i 74 tysiące coupe, produkowanych od 1981 roku. Dla porównania: jego następca, W140 powstał w ponad 406 tysiącach egzemplarzy.
6. Lamborghini Murcielago (2001)
Gdy w 1998 roku Audi wykupiło manufakturę Lamborghini, nastały duże zmiany. Produkowano co prawda leciwe Diablo, ale trwały prace nad całkowicie nowym modelem, który zaprezentowano we Frankfurcie w 2001 roku w charakterystycznym żółtym i nieco bardziej stonowanym, czarnym kolorze. Jak łatwo się domyślić – była to rewelacja salonu.
Auto szokowało swoją stylistyką z otwieranymi do góry drzwiami oraz osiągami, za które odpowiadał potężny motor V12 o pojemności 6,2 litra i mocy 580 KM. Premierowe Lamborghini Murcielago mogło przyspieszyć do 100 km/h w zaledwie 3,8 sekundy i rozpędzić się do 330 km/h.
Tak rozpoczął się nowy rozdział w historii Lamborghini. Samochody z Sant'Agata Bolognese stały się lepiej wykonane i przemyślane, co przełożyło się na lepsze wyniki sprzedaży. Do 2010 roku powstało 4099 egzemplarzy Murcielago w kilku wersjach, co jest wynikiem znacznie lepszym od Diablo, który od 1990 do 2001 powstał w ilości 2884 sztuk.
7. Honda CRX (1983)
Jak przystało na japońskiego producenta, w latach osiemdziesiątych Honda zdecydowała się na stworzenie niewielkiego, ale zrywnego samochodu o zacięciu sportowym, który mimo małego silnika, miał dawać masę frajdy. Honda CRX bazowała na rozwiązaniach z modelu Civic, ale oferowała bardziej zadziorne nadwozie.
Na początku Honda CRX miała jednostki 1.3 i 1.5 litra o niewielkich mocach rzędu poniżej 80 KM, ale gdy w 1985 i 1986 roku do sprzedaży weszły nowocześniejsze silnik 1.5 i 1.6 o mocach przekraczających 100 KM, CRX stał się naprawdę ciekawą propozycją na arenie małych samochodów sportowych i doczekał się kolejnych wcieleń.
8. Porsche 959 (1985)
W latach osiemdziesiątych portfolio Porsche składało się z przedniosilnikowych modeli 924, 944 i 928 oraz 911, ale firma robiła zakusy na start w rajdowej Grupie B, gdzie potrzebna była całkowicie nowa konstrukcja, a homologacja wymagała wydania na świat jej wersji cywilnej. Tak narodził się hit Frankfurt Motor Show 1985 – Porsche 959, supersamochód Porsche, którzy zgodnie z ich filozofią, był napakowany najnowocześniejszą technologią. A ta zapewniła mu na krótko miano najszybszego dopuszczonego do ruchu drogowego samochodu świata z prędkością maksymalną na poziomie 315 km/h.
W Porsche 959 widać było wiele z modelu 911, ale był niższy, szerszy i co najważniejsze – mocniejszy dzięki silnikowi wywodzącemu się wprost z wyścigowych modeli niemieckiej marki. W odróżnieniu od 911-stki, Porsche 959 nie miało silnika w układzie boxer, a płaską szóstkę, która mimo 2.85 litra pojemności produkowała 450 KM. Wszystko dzięki podwójnemu doładowaniu. Tak samo postąpiło Ferrari ze swoim F40, które również było przygotowywane do startów w Grupie B.
9. Renault 4 (1961)
Wielkie premiery na salonach samochodowych to nie tylko szybkie, luksusowe czy zaawansowane technicznie samochody. Czasem największe wrażenie robią małe, przemyślane samochody mogące podbić rynki na całym świecie. Tak było z Renault 4, które zszokowało odwiedzających Messe Frankfurt w 1961 roku.
Niewielki francuski samochód stanowił przełom dla marki. Był to nowoczesny, małolitrażowy pojazd, który po raz pierwszy w historii marki miał napęd na przednie koła. Gdy jego produkcja ruszyła, włodarze zapewne nie domyślali się, że będzie tak niezwykłym sukcesem. Produkcja zakończyła się w 1992 roku, a przez ten czas wyprodukowano ponad 8 milionów egzemplarzy, które pomagały w zmotoryzowaniu Francji, Bałkanów, Afryki czy Ameryki Południowej. Dzięki swojej prostej konstrukcji, przestronności, wytrzymałości i niskiej cenie, był świetnym wyborem dla państw rozwijających się.
10. Audi Sport Quattro (1983)
W 1980 roku rozpoczęła się dominacja Audi Quattro na rajdowych odcinkach specjalnych, a gdy FIA zapowiedziała powołanie Grupy B w Audi ruszyły prace nad jeszcze bardziej ekstremalną odmianą, którą nazwano Sport Quattro i pokazano światu w 1983 roku we Frankfurcie.
Audi Sport Quattro było produktem tylko dla wybranych. Powstało nieco ponad 200 egzemplarzy, z których większość trafiła do sprzedaży w cenie 200 tysięcy marek. Kwota była astronomiczna, ale w zamian nabywca otrzymywał trzystukonnego drogowego potwora, który powstał tylko dlatego, by Audi otrzymało homologację rajdową. Dziś to ten rarytas jest sprzedawany tylko na aukcjach pojazdów zabytkowych i potrafi osiągać ceny przekraczające milion złotych.