Tajemnica logo Chevroleta
Co symbolizuje logo marki Chevrolet? Muszkę. A przynajmniej tak zwykło się uważać. Większość emblematów innych producentów ma ciekawą historię i coś symbolizuje, w przypadku Chevroleta oczywiście nie mogło być inaczej.
Symbol marki zyskał sławę w 1913 roku, dzięki jednemu z założycieli Chevroleta – Williamowi Durantowi. Oficjalna wersja jest taka, że Durant zobaczył podobny symbol na… ścianie. Zarówno William jak i Chevrolet potwierdzili, że tak właśnie było. Durant swojego czasu sporo podróżował i charakterystyczny symbol dostrzegł na tapecie jednego z paryskich hoteli. Nie powinno się co prawda plądrować pokoju, w którym się mieszka, do tego nie swojego, ale mimo to William oderwał niewielki skrawek tapety, by pokazać go znajomym. Później symbol z tapety nosiły wszystkie auta, które produkował, a historia powstania logo znana jest do dziś. Problem polega na tym, że są też jej dwie inne wersje. I najdziwniejsze jest to, że obie zostały zaserwowane przez rodzinę Duranta…
Margery, córka Williama, wydała w 1929 roku książkę pt. „Mój Ojciec”. Napisała w niej, że Durant czasami siedział przy stole i próbował przelać swoją twórczość na papier. Margery uważała, że logo naszkicował „gdzieś między zupą a pieczonym kurczakiem”. To ciekawe, bo teraz nasuwa się pytanie – kto ma rację, matka, sam Durant, czy córka? Bo pani Durant też miała swoją wersję tej historii…
Chevrolet Pro Managment Magazine opublikował w jednym z numerów z 1986 roku wywiad, który przeprowadził 13 lat wcześniej z Catherine – żoną Duranta. Wyznała w nim, że spędzała z mężem wakacje w Hot Springs w 1912 roku. Oczywiście nie wchodziła w pikantne szczegóły, ale za to poruszyła temat logo Chevroleta. Powiedziała, że William czytał gazetę w hotelowym pokoju i dostrzegł znak, który chciał wykorzystać, jako logo marki. Jaki? Cóż… tego już nie powiedziała. Dlatego nie wiadomo, ile w tym było prawdy. Jednak Ken Kaufmann, historyk i wydawca „The Chevrolt Review”, postanowił to zbadać.
Trudno w to uwierzyć, ale udało mu się dotrzeć do zaskakującej informacji. Pozyskał gazetę „The Constitution” wydaną 12.11.1911 roku. Poza datą nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie drobne ogłoszenie, które zamieściła w niej firma Southern Compressed Coal Company. Reklamowała wtedy swój brykiet o nazwie Coalette. Co ciekawe – logo Coalette do złudzenia przypominało muszę Chevroleta… Mało tego – firma Chevrolet Motor Company powstała zaledwie dziewięć dni przed publikacją czasopisma! Czy w następnym roku William mógł przypadkiem czytać w Hot Springs właśnie tę gazetę? Nie wiadomo, ale jasne jest, że ktoś zmyślił historię loga marki dla sławy. I jest to albo sam Durant, albo jego żona, albo jego córka. Zresztą nie tylko oni chcieli zabłysnąć.
Jest jeszcze jedna historia, której autor niestety nie jest znany. Louis Chevrolet, współzałożyciel marki, urodził się w miejscowości La Chaux-de-Fonds, leżącej na terenie Szwajcarii. A stylizowany krzyż szwajcarskiej flagi do złudzenia przypomina logo firmy, którą Louis założył razem z Durantem… Jakakolwiek nie byłaby prawda, dziś emblemat zdobi wszystkie modele marki, a jest ich sporo. Firma ma sportowe korzenie, ale obecnie nie skupia swojej produkcji wyłącznie na takich autach jak Camaro czy Corvette. Obok typowo miejskiego Sparka oraz Aveo, sprzedaje również przestronne i rodzinne Orlando. Fenomen tego ostatniego auta polega na tym, że nie zajmuje dużo miejsca na drodze, a potrafi przewieźć aż 7 osób. Mało tego – jest niewiele droższy od przeciętnego samochodu kompaktowego, a za dodatkowe miejsca dla pasażerów nie trzeba dopłacać, bo ma je każda wersja.
Oryginalna stylistyka, aż 16 możliwości konfiguracji ustawienia siedzeń i maksymalna nota w testach zderzeniowych EuroNCAP. Czego chcieć więcej? Technologii! A Orlando ma akurat wszystko, co jest potrzebne. Stylowo i nowocześnie zaprojektowane wnętrze tylko sugeruje to, co drzemie w środku. Nad bezpieczeństwem czuwa 6 poduszek powietrznych, ABS i system stabilizacji toru jazdy – oczywiście wszystko jest wyposażeniem standardowym. Bogatsze warianty oferują jeszcze system nawigacji satelitarnej, do którego nie jest wymagana matura z języka angielskiego, bo oprogramowanie porozumiewa się w języku polskim. Mało tego – koniec z przetartymi zderzakami na parkingach! Auto posiada asystenta parkowania, który chroni nadwozie przed uszkodzeniami. Całość została jeszcze przyprawiona specjalną konstrukcją klatki bezpieczeństwa w postaci „długiej kołyski”, która podczas zderzenia absorbuje całą energię. Idealne auto rodzinne – bezpieczne, pojemne i tanie.
Tak jak u człowieka muszka na szyi dodaje szyku, tak i u Chevroleta zdobi auta już od 100 lat. Przez ten długi czas stała się rozpoznawalna na całym świecie. Dzisiaj można ją zobaczyć nie tylko na autach luksusowych i sportowych, ale i na miejskich czy rodzinnych jak Orlando. Choć emblemat się nie zmienił, to sam Chevrolet ciągle staje się coraz lepszy, o czym świadczą jego wyniki sprzedaży. A w jaki sposób tak naprawdę powstała muszka? Nie wiadomo. I to jest chyba właśnie najpiękniejsze.