Legenda samochodu ze srebrnym trójzębem
To jeden z niewielu samochodów, których produkcji mogą doglądać osobiście przyszli właściciele.
Większość klientów firmy Maserati nie korzysta jednak z tego przywileju. Pełnym zaufaniem konstruktorów aut z trójzębem obdarzali Leonid Breżniew, Fidel Castro, Marcello Mastroianni i Silvio Berlusconi. Co ciekawe, w dziewięćdziesięcioletniej historii marki, nie powstał ani jeden egzemplarz Maserati, na którego nie było stosownego zamówienia. To w pełni obrazuje, że Mase to auto dla wybranych. A marzą o nim miliony.
Było ich sześciu
Był kwiecień 1914 roku. W drzwiach pewnego biura notarialnego w Bolonii zjawiło się sześciu mężczyzn. Niniejszym bracia Alfieri, Bindo, Carlo, Ernesto, Ettore i Mario Maserati złożyli swoje podpisy pod dokumentem powołującym do życia spółkę Societa Anonima Officine Alfieri Maserati. Początkowo rodzinna firma zajmowała się przygotowywaniem pojazdów innych marek do wyścigów. Pierwsza siedziba Maserati mieściła się w obskurnym warsztacie przy Via de Pepoli.
Największym odludkiem w rodzinie Maserati był Mario, chłopak zafascynowany malarstwem i rzeźbą. Legenda głosi, że to właśnie on zaprojektował znak firmowy marki — słynny trójząb. Podobno inspiracją dla niego był posąg boga Neptuna, który dumnie wznosił się nad bolońskimi uliczkami.
Nowa siła
Ambicji braci Maserati nie zaspokajało serwisowanie cudzych samochodów, dlatego w 1926 roku stworzyli swoje pierwsze dzieło – model Tipo 26. Auto zostało skonstruowane z myślą o wyścigach, dlatego niemal zaraz po wyjechaniu z warsztatu, stanęło na starcie słynnego górskiego rajdu Targa Florio. Debiut modelu Tipo 26 przeszedł najśmielsze oczekiwania Maseratich – nieoczekiwanie to właśnie ich samochód był bezkonkurencyjny w swojej klasie.
Trzy lata później dzieło włoskiej firmy napędzane potężną 16-cylindrową jednostką pobiło rekord prędkości pojazdów o pojemności silnika 3,5 litra. Stało się jasne, że w światowych wyścigach pojawiła się nowa siła, która jest w stanie nawiązać walkę z takimi potentatami, jak Mercedes, czy Auto-Union. W latach 1937-1940 Maserati regularnie wygrywa wyścigi Indianapolis i Targa Florio.
Druga strona medalu
Była też druga strona sukcesów — wyścigowa kariera kosztowała krocie. Bracia Maserati nie żałowali pieniędzy na liczne starty w wielu samochodowych imprezach. W efekcie tego, po kilku tłustych latach, firma popadła w finansowe tarapaty. W przeciwieństwie do swoich konkurentów z wyścigowej sceny, Maserati nie produkowało aut „cywilnych". Tymczasem w przypadku wielu marek, to właśnie dochody ze sprzedaży samochodów szosowych pokrywały wydatki na działalność wyścigową. Co dziwne, bracia Maserati twardo obstawali przy swoim stanowisku, choć z każdym miesiącem coraz bardziej zaglądało im w oczy widmo bankructwa.
Z pomocą przyszła im rodzina Orsich, która kupiła firmę pod koniec lat trzydziestych. Orsi przenieśli siedzibę Maserati do Modeny i zdecydowali o rozpoczęciu seryjnej produkcji aut „cywilnych". To nie podobało się braciom, którzy już wcześniej nie byli zachwyceni przejęciem ich interesu przez niezbyt zaprzyjaźnioną rodzinę. W 1947 rok panowie Maserati odeszli z firmy noszącej ich własne nazwisko.
Genialny Fangio
Jak się potem okazało, Orsi jeszcze przez dziesięć lat inwestowali w karierę wyścigową Maserati. W 1957 roku bolidy włoskiej marki dokonały wielkiego wyczynu na torach Formuły 1. Juan Manuel Fangio, genialny kierowca z Argentyny zdobył w barwach Maserati indywidualne mistrzostwo świata, zaś bolidy ze srebrnym trójzębem triumfowały w klasyfikacji konstruktorów. Taka sztuka nie udała się Mase nigdy wcześniej i nigdy później.
Szczyt możliwości włoskich bolidów przypadł na wyścig o Grand Prix Argentyny inaugurujący wspomniany sezon 1957. Wtedy wszystkie miejsca na podium zajęli właśnie kierowcy Maserati. Po historycznym triumfie Fangio auta z „trójzębem" wycofały się jednak ze ścigania. Rodzina Orsich zadecydowała, że przyszedł czas na kolejny rozdział w historii marki.
Szybkie i wygodne
Nowym właścicielom Mase marzyło się, by ich samochody konkurowały z najsłynniejszymi autami wyścigowymi na świecie. Postanowili przy tym, że ich wozy, nie dość, że szybkie i drapieżne będą oferowały swoim kierowcom również sporą dawkę luksusu.
Pod koniec 1957 roku powstał model 3500GT, pojazd równie szybki, co wygodny. Choć był to dopiero drugi „cywilny" samochód Maserati, auto już obdarzone było niepowtarzalnym charakterem. Pod maską krył się silnik o mocy 220 KM, dzięki któremu samochód rozpędzał się do prędkości 216 kilometrów na godzinę.
Na bazie tego modelu skonstruowano 5000GT. Deklaracje Orsich o luksusowym Maserati nie były przesadzone. Wśród 32 właścicieli 5000GT znaleźli się książęta, milionerzy i sam szach perski. Jeszcze większy sukces odniósł model Quattroporte przedstawiony w roku 1963. Po latach to właśnie ten samochód uznano za najbardziej nowatorskie Maserati wszechczasów. Quattroporte rozwijało prędkość prawie 210 kilometrów na godzinę, dzięki czemu było najszybszym sedanem świata. Pod wrażeniem jego uroku byli tacy właściciele tego auta, jak Marcello Mastroiani, Leonid Breżniew, Fidel Castro, Peter Ustinov i książe Monako.
Gdy w 1966 roku na rynku pojawił się kolejny wielki przebój Maserati — Ghibli, wydawało się, że nic nie powstrzyma ofensywy trójzęba. Ghibli do dziś uchodzi za najpiękniejsze w historii motoryzacji coupe w kształcie klina. Pieniędzy na nie nie żałował nawet Chris Bird, główny stylista... marki Ford.
Wzloty i upadki
Lata siedemdziesiąte przyniosły jednak włoskiej firmie poważny kryzys. Nie pomógł mariaż z Citroenem, sprzedaż Mase gwałtownie malała. Na domiar złego marka zaliczała pierwsze wpadki — zamiast następcy słynnego Quattroporte, mieliśmy wielki niewypał. Prototyp modelu nie był nawet homologowany. Po tym, jak w 1975 roku Francuzi wycofali się z niezbyt udanego interesu, Maserati wykupiła konkurencja z drugiego końca miasta. W 1981 roku pod egidą De Tomaso wylansowano model Biturbo, najpopularniejszy samochód z trójzębem na masce.
Biturbo sprzedano w rekordowej ilości blisko 40 tysięcy egzemplarzy. Co ciekawe, gdy poprzednie modele rozchodziły się w liczbie około dwóch, trzech tysięcy, uznawano to za sukces. Maserati poszło za ciosem i zaoferowało swoim klientom aż pięć opcjonalnych wersji swojego przeboju — coupe, spider, sedan, wyczynowy Shamal i ekscentryczny Karif.
Po sukcesie Biturbo Mase znów spadło na ziemię. Model Barchetta z 1991 roku okazał się totalnym niewypałem. Wyprodukowano zaledwie... dziesięć sztuk tego samochodu. Na ratunek Maserati przyszli ich zamożni sąsiedzi z Ferrari, eksperci od sportowych wozów.
Idzie lepsze?
Pod skrzydłami Ferrari, auta z trójzębem odzyskały dawny wigor. Już model 3200 GT przemianowany potem na Coupe zwiastował nadejście lepszych czasów. W tym roku, z okazji 90 rocznicy powstania firmy, Maserati przygotowało limitowaną wersję Spydera, nazwaną 90th Anniversary.
Największą legendą w autach włoskiej firmy okryty jest charakterystyczny, stylowy chronometr umieszczony w kokpicie każdego modelu. Wiadomo o nim tylko tyle, że pochodzi z pracowni pewnego cenionego szwajcarskiego zegarmistrza. Jakiego? To słodka tajemnica Maserati.