Historia Renault – część pierwsza
Dzieje francuskiej marki rozpoczynają się pod koniec XIX wieku w... starej szopie na narzędzia w Billancourt niedaleko Paryża. Właśnie w niej powstał pierwszy wehikuł 20-letniego konstruktora-pasjonata, niejakiego Louisa Renault. Dziś, ponad sto lat później założona przez niego firma zatrudnia ponad 140 tysięcy pracowników i produkuje samochody w kilkunastu krajach świata.
Fascynacje młodocianego konstruktora
Renault pochodził z typowej burżuazyjnej paryskiej rodziny. Był najmłodszy z piątki rodzeństwa. Jego ojciec Alfred był dobrze prosperującym, całkiem zamożnym przedsiębiorcą. W przeciwieństwie do niego, Louis nie miał jednak żyłki handlowca. W dobie postępu technicznego znacznie bardziej interesowały go najróżniejsze maszyny. Najbardziej pasjonował się elektrycznością i motoryzacją, marzył o skonstruowaniu własnego samochodu. Realizację swoich dziecięcych marzeń rozpoczął w przydomowej szopie na terenie posiadłości Renaultów w Billancourt. Jeszcze przed ukończeniem 21 lat zbudował w niej swój pierwszy pojazd.
Wehikuł Renaulta miał początkowo trzy koła, potem został przerobiony na model czterokołowy. Auto przypominające raczej dwuosobową karetę było napędzane jednocylindrową jednostką De Dion Bouton i zastosowano w nim szereg nowatorskich jak na owe czasy rozwiązań technicznych. Louis skonstruował na przykład własną skrzynię biegów z przesuwnymi kołami zębatymi oraz wał napędowy przekazujący napęd z umieszczonego z przodu silnika na tylne koła. Co ciekawe, pierwsze dzieło Renaulta zachowało się do naszych czasów. Można podziwiać je w salonie francuskiej marki przy Champs Elysee w Paryżu.
Pierwszy sukces handlowy
Kilka miesięcy później gotowy był pierwszy samochód Louisa z prawdziwego zdarzenia. Pojazd nazwany po prostu Typem A miał silnik o pojemności 0,27 litra i mocy 1,75 KM i poruszał się z zawrotną prędkością 50 kilometrów na godzinę. 30 marca 1899 roku Renault zachęcony konstruktorskim sukcesem postanawia założyć firmę, którą nazywa Renault Freres (Bracia Renault) i do której angażuje swoich braci Marcela i Fernanda. Ci dwaj pracowali wcześniej w firmie ojca.
Bracia szybko stworzyli swój wspólny samochód. Początkowo napędzał go silnik o mocy 1,75 KM, niedługo później zastąpiła go jednostka dwukrotnie mocniejsza. Renault samodzielnie zmodyfikował też układ chłodzenia. Najpierw motor był chłodzony powietrzem, potem wodą. Z wyglądu auto niewiele różniło się od konnych powozów, zresztą pod wieloma względami (na przykład koła: przednie mniejsze od tylnych) je przypominało. Gdy natomiast trójka Francuzów opracowała zamkniętą wersję tego samochodu, nazwano go „lektyką na kółkach". Według wielu źródeł, dzieło braci Renault było pierwszym, w jakim zastosowano taką konstrukcję. Model nazwany Voiturette był również pierwszym, który znalazł kupca. Był nim przyjaciel Louisa, który po próbnej jeździe nie zastanawiał się zbyt długo nad wyłożeniem pieniędzy na to auto.
Sukcesy i tragedie braci Renault
Firma Renault rozwijała się w błyskawicznym tempie. W 1899 roku zatrudniała już ponad setkę ludzi, a w ciągu kilkunastu miesięcy wyprodukowała blisko 80 pojazdów. Mniej więcej wtedy powstało też pierwsze logo Renault, a także pierwszy salon, w którym można było kupić auta francuskiego producenta. Bracia szybko odkryli, że znakomitą promocją ich samochodów będą sukcesy rajdowe. Swoje dokonania Louis, Marcel i Fernand opisali nawet w specjalnie wydanej książce. Osiągnięć tych było niemało – począwszy od wyścigu Paryż-Bordeaux, w którym auta Renault zajęły cztery pierwsze miejsca oraz zwycięstwa w wyścigu Paryż-Berlin, aż do triumfy na trasach Paryż-Wiedeń i Paryż-Madryt.
Ostatnia z wymienionych imprez przeszła jednak do historii z innego powodu. W drodze do Madrytu w wypadku zginął Marcel Renault. Załamany Louis na dobre wycofał się z rajdów, choć auta jego firmy nadal startowały w rywalizacji sportowej. I odnosiły jeszcze większe sukcesy. W 1906 roku fabryczny kierowca Renault, Węgier Ferenc Szisza wygrał pierwszy wyścig o Grand Prix Francji na torze w Le Mans. Szisz pokonał trasę ze średnią prędkością 101 kilometrów na godzinę, jednak zwycięstwo zapewnił mu pewien wynalazek Michelina – wymienne obręcze kół z oponami, dzięki którym wymiana ogumienia stała się znacznie szybsza.
W 1905 roku Renault dysponowało blisko 140 salonami sprzedaży samochodów całej Francji. Rodzinnym interesem zarządzał już jednak sam Louis, bo zaraz po śmierci Marcela, z powodów zdrowotnych wycofał się z niego drugi z jego braci, Fernand. Trzy lata później, po długiej chorobie Fernand zmarł, a Louis zmienił nazwę rodzinnej firmy z „Renault Freres" na „Les Automobiles Renault" (Samochody Renault).
Renault dla Polaka i na polską drogę
Co roku samochody francuska marka produkowała kilkaset aut, a w roku 1904 po raz pierwszy liczba ta zbliżyła się do tysiąca (około 950 pojazdów). Dwa lata później automobile Renault można było kupić w Polsce. W naszym kraju producenta znad Sekwany reprezentowała Międzynarodowa Agentura Samochodowa „Autobile". Oferowała auta z silnikami o mocy od 17 do 45 KM. Co ciekawe, zawieszenie pojazdów sprzedawanych w Polsce było... specjalnie przystosowane do fatalnej nawierzchni polskich dróg (może i teraz zachodni producenci powinni powrócić do tego pomysłu?).
Niemal od samego początku auta francuskiej firmy słynęły z innowacyjnych, nowoczesnych rozwiązań. Przykłady? To właśnie Louis Renault stosował w swoich samochodach pierwowzór turbosprężarki. Jego pojazdy osiągały zawrotne jak na owe czasy prędkości. Jako jeden z pierwszych wprowadził w swoich pojazdach również tylne siedzenia. Nic dziwnego, że w 1906 roku jego firma została uhonorowana za wkład w rozwój francuskiej motoryzacji. Renault produkował też taksówki (był to spory sukces – pojazdy te cieszyły się wielkim wzięciem zarówno we Francji, jak i w Anglii), autobusy, pojazdy transportowe, nawet generatory prądu, a w roku 1907 rozpoczął budowę silników lotniczych, a potem również czołgów. Również w tej ostatniej dziedzinie długo nie miał sobie równych.
Amerykańskie metody i pierwszy strajk w fabryce
W drugiej dekadzie ubiegłego stulecia fabryka Renault zatrudniała ponad 4 tysiące pracowników i zajmowała obszar czternastu hektarów. Louisowi bardzo zależało na obniżeniu kosztów produkcji – samochody były bowiem wówczas szalenie luksusowym dobrem. Najmniejsze Renault kosztowało wówczas około trzy tysiące franków. Przeciętny robotnik musiał pracować na nie jakieś dziesięć lat! Louis chciał, żeby jego auta były w stanie konkurować z niedrogimi Fordami T. Wykorzystał więc metody organizacji pracy w zakładach Forda, co nie do końca spodobało się jego załodze. W fabryce Renault wybuchł pierwszy strajk. Nie wpłynął on jednak na kondycję firmy – tuż przed pierwszą wojną światową Renault zatrudniał już ponad pięć tysięcy robotników i budował około 10 tysięcy samochodów rocznie. Miał też na swoim koncie ponad dwadzieścia modeli aut osobowych, w tym XB, 18CV i AX.
Wygrana bitwa i wojna Louisa
Paradoksalnie, to właśnie w czasie wojny pojazdy Louisa R. zyskały jeszcze większą sławę. W czasie bitwy nad Marną do przewożenia żołnierzy jadących z odsieczą wojskom francuskim wykorzystano pół tysiąca paryskich taksówek marki Renault. Po zwycięstwie nad Niemcami, taksówki te stały się symbolem triumfu. Nazwano je nawet „taxi de la Marne". W tych czasach fabryka Renault produkowała również silniki lotnicze, samochody transportowe i pancerne, ciągniki artyleryjskie, czołgi (słynny model FT-17), amunicję, a potem nawet samoloty. Sam Louis opracował, a potem wytwarzał w swoich zakładach nowe pociski armatnie o średnicy 75 mm. Za swoje zasługi Renault trafił w poczet kawalerów Legii Honorowej.
Po wojnie jego firma została przekształcona w spółkę akcyjną. Na francuskim rynku Renaultom mogły zagrozić jedynie Citroeny, choć to do Louisa należała znaczna większość wpływów, tym bardziej, że oprócz aut osobowych, z powodzeniem produkował on również wspomniane wcześniej autobusy, a także ciężarówki i... traktory. Wprowadzenie spółki akcyjnej to nie koniec zmian – od 1923 roku zaczęło funkcjonować nowe logo marki, ozdobny okręg, w który wpisany został symbol wlotu chłodnicy. Zastąpiło ono powojenną „wizytówkę", na którą składało się koło zębate i... czołg FT-17. Dopiero kilka lat później na masce aut Renault po raz pierwszy pojawiło się logo znane do dziś. Louis cały czas dążył do tego, by jego samochody były dostępne dla szerszej rzeszy klientów. Właśnie dlatego w 1924 roku zarejestrował towarzystwo finansowe DIAC, dzięki któremu pojazdy Renault można było kupować na raty.
Fascynacja „garbusem"
Zainteresowanie nimi było spore, tym bardziej, że uważało się je za synonim niezawodności i trwałości. Przykładem tego był choćby model NN, który zyskał opinię „samochodu, który nigdy się nie psuje", a także Monasix używany jako taksówka; jego kierowcy nierzadko pokonywali nim nawet milion kilometrów. Nie bez znaczenia był również fakt, że Renaulty wciąż odnosiły sukcesy w rywalizacji sportowej. Do największych osiągnięć można zaliczyć zwycięstwa w Rajdach Monte Carlo, w Rajdzie Maroka, a także kolejne rekordy świata w jeździe długodystansowej. W rajdach znakomicie radził sobie model 40CV z sześciocylindrowym silnikiem i hamulcami montowanymi na wszystkich kołach. Wrażenie robił również wyczyn terenowego modelu francuskiej marki, który wsławił się bezawaryjnym pokonaniem Sahary. Jego prezentacja nie ominęła też Polski. Na tyle spodobał się naszym generałom, że ponad 200 egzemplarzy tego samochodu trafiło do polskiego wojska.
W roku 1932 w ofercie Renault było już dziewięć różnych modeli. W ramach ciekawostki dodajmy, że oprócz tego marka sprzedawała też ciągniki, w których po raz pierwszy stosowano silniki diesla. Pięć lat później wielką furorę zrobił model Juvaquatre z silnikiem o pojemności 1 litra oraz mocy 25 KM, w którym po raz pierwszy w dziejach firmy zastosowano samonośne, aerodynamiczne nadwozie. Louis Renault myślał już jednak o czymś nowym. W Berlinie zachwycił się powstającym prototypem niemieckiego KdF, samochodu dla mas, przyszłego „garbusa". Do kraju wrócił z mocnym postanowieniem stworzenia podobnego auta.
Louis po niewłaściwej stronie
Jego budowa ruszyła w roku 1940. Pierwszy prototyp był gotowy już dwa lata później, była to czterokołowa minilimuzyna, której sylwetka pod wieloma względami nawiązywała do niemieckiego KdF. Dalsze prace zawisły na włosku po wybuchu drugiej wojny światowej. Gdy wojska niemieckie zajęły Francję, zakłady Louisa trafiły w ręce okupanta i od tej pory zajęły się budową czołgów dla Niemców (konsekwencją tego było upaństwowienie firmy po wojnie). Przyszłość Renault była wielką niewiadomą po tym, jak w latach 1942-43 alianckie bomby niemal zrównały z ziemią fabrykę francuskiej marki. Rok później zakłady w Billancourt zostały zamknięte. Zaraz po tym w więzieniu zmarł Louis Renault. Aresztowano go za współpracę z hitlerowcami. Przyczyna jego śmierci do dziś pozostaje zagadką. Podobno zażył truciznę, inne hipotezy mówią, że przegrał walkę z postępującą chorobą. Tak, czy inaczej, nie dożył powojennej odbudowy założonej przez siebie marki i jej powrotu do dawnej świetności.