Fiat 132 - historia następcy Fiata 125
W latach siedemdziesiątych na polskich drogach zadawał szyku Polski Fiat 125p - niedoścignione marzenie przeciętnego mieszkańca kraju nad Wisłą, który po latach oszczędzania mógł kupić sobie co najwyżej Fiata 126p lub Syrenę. We Włoszech, Fiat 125, mimo że znacznie bardziej nowoczesny niż polska odmiana, wychodził z mody i producent szykował następcę - model 132.
Fiat 132 to bezpośredni następca modelu 125, bazujący na rozwiązaniach technologicznych poprzednika. Podwozie i układ napędowy nie zostały poddane dużym zmianom – początkowo samochód był napędzany 98-konnym silnikiem 1600 znanym z Fiata 125 (jedyna modyfikacja to zmniejszenie pojemności z 1608 do 1592 cm3). Zmianom poddano za to sprzęgło, które zostało uproszczone, a zarazem zapewniało lżejszą pracę niż w poprzedniku. Moc była przekazywana przez 4- lub 5-biegową manualną przekładnię lub trzybiegowy automat (opcja). Oczywiście zawsze na tylne koła.
Mimo braku technologicznych nowości, Fiat 132 znacznie różnił się od poprzednika. Najwięcej pracy mieli projektanci nadwozia, którzy przygotowali całkowicie nową karoserię, wyglądającą masywnie i solidnie. Auto gwarantowało sporo miejsca wewnątrz, miało duży bagażnik (choć ograniczony przez zbiornik paliwa) i co ważne – było bezpieczne, jak na warunki lat siedemdziesiątych.
Płyta podłogowa modelu została usztywniona, a karoseria wzmocniona specjalnymi przekrojami skrzynkowymi. Wewnątrz zadbano o to, by kolumna kierownicy nie zgniotła kierowcy w razie wypadku. Wszystko, to czyniło z Fiata 132 samochód bezpieczny. Solidność konstrukcji, dobra cena i udane silniki pozwalały na zagwarantowanie dość dużej popularność i wyprodukowanie większej ilości egzemplarzy niż w przypadku Fiata 125. W samych Włoszech w latach 1972 – 1981 zmontowano ponad 652 tysiące sztuk, a dochodzi do tego jeszcze Seat 132 (108 tys. sztuk) oraz niewielka liczba aut, które wyjechały z warszawskiej fabryki FSO. Następca, model Argenta, był w zasadzie zmodernizowaną 132-ką, jednak mimo tego, utrzymał się na rynku do 1985 roku, kiedy to został zastąpiony przez nową konstrukcję, Cromę.
W momencie premiery samochód uchodził za komfortowy, cichy i wygodny, jednak ze względu na miękkie zawieszenie, nie można było go uznać za auto nadające się do szybkiej, ostrej jazdy. Zwracano za to uwagę na dobrze wykończone wnętrze i niezłe wyposażenie. Najbogatsze wersje Special były wykończone w drewnie i wyposażane w welurowe obicia tapicerki. Dorzućmy do tego klimatyzację, będącą wyposażeniem opcjonalnym, i mamy naprawdę komfortowe auto. Trzeba jednak przyznać – klima w modelu 132 to rzadkość.
Fiat 132p – polski epizod Włocha
Polskie Fiaty 132p przyjeżdżały do Warszawy w dużej mierze już kompletne, więc nie można pisać o tym, że literka „p” miała jakieś znaczenie dla jakości samochodu. W fabryce FSO dokonywano montażu ostatnich części i był to bardziej zabieg zwiększający prestiż warszawskiej fabryki, niż realny biznes. Prasa motoryzacyjna (tyg. Motor) szumnie głosiła o „wytwarzaniu” nowego modelu Polskiego Fiata.
W latach 1973 – 1979 wypuszczano niewielkie serie 132p, na którego mogli pozwolić sobie tylko nieliczni. Cena 445 tys. zł skutecznie odstraszała przeciętnego Polaka, który z trudem uzbierał około 90 – 100 tys. zł na Trabanta, Syrenę lub Polskiego Fiata 126p. Nawet Polski Fiat 125p, będący w latach siedemdziesiątych obiektem westchnień, kosztował 160 – 180 tys. zł w zależności od wersji silnikowej. Tygodnik Motor w styczniu 1979 r. podawał, że z Żerania wyjechało 4056 sztuk Fiata 132 ze znaczkiem „p”. Dokładna liczba wytworzonych samochodów nie jest znana, bo FSO nie przykładało dużej uwagi do archiwizowania takich informacji.
Niełatwy początek Fiata 132
Pierwsza modernizacja Fiata 132 została przeprowadzana dwa lata po premierze, czyli całkiem szybko. Modernizacja była spowodowana narzekaniami na niemodną sylwetkę. Fiat przemodelował całe nadwozie, znacznie obniżając linię boczną. Dzięki temu 132-ka zyskała na lekkości i nie kojarzyła się z sylwetką aut z lat sześćdziesiątych. Poza tym zmieniono elementy wnętrza, wykończenia karoserii, lampy, amortyzatory, a silnik 1800 został wzmocniony ze 105 do 107 KM. Wersja 1600 nie została poddana żadnym modyfikacjom. Podstawowy model nadal pozwalał na rozpędzenie się do około 160 km/h, a Fiat 132 1800 GLS gwarantował osiągi na poziomie 170 km/h.
W 1977 roku przeprowadzoną kolejną modernizację, która zakończyła żywot jednostki 1.8. Nabywca wówczas miał wybór: albo zdecyduje się na niespełna 100-konny silnik 1.6, albo kupi 2-litrowy, 112 konny wariant gwarantujący dobre osiągi (ok. 11 s. do 100 km/h, 170 km/h). Dynamika Fiata 132 2000 nieco się poprawiła w 1979 roku, kiedy to motor dostał elektroniczny wtrysk paliwa Bosch: moc wzrosła do 122 KM, co przełożyło się na wyższą prędkość maksymalną (175 km/h).
Pod koniec produkcji (1978), Fiat zdecydował się na montaż silników diesla pod maską modelu 132. Jednostki 2.0 i 2.5 były jednak propozycją dla cierpliwych kierowców – w przypadku zakupu podstawowej wersji nabywca miał do dyspozycji 60 ospałych koni mechanicznych, które rozpędzały to spore auto do 130 km/h. Większy wariant, przy odpowiednio długiej drodze, mógł osiągnąć 145 km/h. Era turbodiesli nadeszła dopiero w latach osiemdziesiątych i wówczas Fiat miał doładowanego diesla 2,5-litra, który generował 90 KM i zapewniał przyzwoite osiągi modelowi Argenta.
Fiat 132 nie osiągnął równie spektakularnego sukcesu, co Peugeot 504, ale jest już ciekawym kąskiem dla miłośników włoskiej motoryzacji. To przecież jeden z ostatnich Fiatów napędzanych na tylną oś, a zarazem przedstawiciel segmentu, który został aktualnie porzucony przez firmę z Turynu.