7.10.1913 | Wprowadzenie linii produkcyjnej w fabryce Forda
Mimo że Henry Ford nie wynalazł linii montażowej, to właśnie jego decyzja o wprowadzeniu tego rozwiązania do swoich zakładów miała ogromny wpływ na amerykański rynek motoryzacyjny.
Henry Ford od samego początku działania swojej firmy dążył do obniżenia cen i wypracowania sytuacji, w której każdy pracownik jego fabryki będzie w stanie kupić i utrzymać samochód marki, w której pracuje. Ręczna budowa samochodu od połączenia ramy z osiami do montażu ostatnich elementów wyposażenia wnętrza była nieefektywna. Stworzenie linii montażowej, w której ekipy pracowników montowały określone podzespoły do kolejnych egzemplarzy poprawiały jakość wykonania, a co ważniejsze - znacznie przyspieszały proces produkcyjny, co pozwalało na obniżenie ceny produktu końcowego.
W momencie debiutu model T kosztował 850 dolarów, co w przeliczeniu na współczesną walutę było kwotą rzędu 23 tysięcy dolarów, która dziś pozwala na zakup Forda Fusiona (bez podatków), czyli odpowiednika naszego Mondeo.
W 1924 roku, dzięki zastosowaniu linii produkcyjnej i optymalizacji procesu produkcyjnego, cena spadła do 300 dolarów, co jest odpowiednikiem dzisiejszych 4,5 tys. dolarów, czyli kwoty, za którą nie można kupić żadnego współczesnego Forda. Najtańsza Fiesta w USA kosztuje ponad 14 tys. dolarów przed podatkiem stanowym.
Właśnie dzięki ciągłemu obniżaniu ceny Forda T, to właśnie ten model stał się pierwszym samochodem wielu Amerykanów, a do 1927 roku udało się wyprodukować astronomiczne 15 milionów samochodów. Rekord, który nie był pobity do czasów Volkswagena Garbusa.