28.09.2011 | Wszyscy obywatele Kuby mogą kupować i sprzedawać samochody
Ciężko w to uwierzyć, ale dopiero 28 września 2011 roku kubański rząd zatwierdził ustawę pozwalającą na zakup i sprzedaż samochodów przez wszystkich obywateli. Nowe prawo weszło w życie wraz z pierwszym dniem października i było kolejnym elementem odwilży w państwie kierowanym przez Fidela i Raula Castro.
Dotychczas przeciętny Kubańczyk mógł kupić jedynie samochód wyprodukowany przed rewolucją (1959 rok), choć oczywiście rząd importował później auta, szczególnie z ZSRR i innych państw Bloku Wschodniego. Na Kubę sprowadzano m.in. Polskiego Fiata 126p czy Fiata 125p.
Obostrzenia związane z nabywaniem nowych samochodów spowodowały sytuację, w której Kubańczycy starali się naprawiać za wszelką cenę maszyny, które pozostały na wyspie po opuszczeniu jej przez Amerykanów. Stąd w Hawanie możemy spotkać amerykańskie krążowniki szos z jednostkami napędowymi Łady czy Wołgi.
Możliwość zakupu samochodu to jeden z elementów odwilży, ale poważnym problemem są zarobki. Przeciętny obywatel zarabia na Kubie około 20 dolarów miesięcznie, więc wprowadzenie nowego prawa jest dla niego zmianą czysto teoretyczną.
Do 2014 roku zaledwie 50 Kubańczyków kupiło nowy pojazd. Monopol na sprzedaż ma państwo, które narzuca ogromne marże. Na Kubie Peugeot 508 w wersji sedan kosztował w 2014 roku równowartość 262 tys. dolarów, czyli ponad 960 tys. zł.