Źle, gdy bierze ...
"Branie oleju" to lapidarne i potoczne określenie nadmiernego zużycia oleju silnikowego, podczas codziennej eksploatacji samochodu. Te niepokojące objawy znają przede wszystkim właściciele kilkunastoletnich samochodów. A jakie są najczęstsze powody "brania"? Tych ostatnich da się wymienić co najmniej kilka. Nadmierne zużycie oleju silnikowego może wynikać np. z niewłaściwej pracy wyeksploatowanych elementów jednostki napędowej lub jej osprzętu, a także z nieodpowiednich parametrów samego oleju.
Mało – źle, za dużo – też niedobrze
Prawie wszyscy właściciele aut o tym wiedzą, ale niewielu przykłada do tego należytą uwagę. O co chodzi? Każdy szanujący się właściciel samochodu powinien profilaktyczne sprawdzać poziomu oleju w misie olejowej (za pomocą tzw. bagnetu), po każdorazowym przejechaniu tysiąca kilometrów. Jest to szczególnie istotne, bowiem spadek poziomu oleju silnikowego poniżej dopuszczalne minimum może przynieść opłakane skutki. Warto uzmysłowić sobie, iż długotrwała jazda z jego nieodpowiednią ilością może doprowadzić do poważnej awarii, jaką jest zatarcie się jednostki napędowej. Jednak jak to zwykle w życiu bywa, szkodliwy jest nie tylko niedobór, ale również nadmiar. Zbyt duża ilość oleju silnikowego powoduje nadmierne zanurzenie się w nim wału korbowego i powstanie szkodliwego stężenia tzw. mgły olejowej. Ta ostatnia zaś prowadzi zazwyczaj do spienienia oleju i jego niekontrolowanego przedostawania się poprzez kolektor dolotowy do komory spalania.
Uszczelniacze, pierścienie, a może łożyska?
Jak już zostało powiedziane na wstępie niniejszego artykułu, za „branie” oleju są również bardzo często odpowiedzialne nieprawidłowo funkcjonujące elementy samego silnika. W szczególności problem ten dotyczy zużycia uszczelniaczy zaworowych, często również jest związany z uszkodzeniem pierścieni tłokowych, objawiającym się ich zaklinowaniem lub pęknięciem. Na skutek tego olej przedostaje się do komory silnika, gdzie ulega spaleniu wraz z benzyną lub olejem napędowym. Za nadmierne zużycie oleju silnikowego może być również odpowiedzialna niesprawna pompa wysokiego ciśnienia. W takim przypadku będzie on mieszany w jej wnętrzu z paliwem. Zwiększony apetyt silnika na olej, mogą również obserwować posiadacze starszych aut z doładowaniem. W ich przypadku jego „branie” jest spowodowane mocno wyeksploatowanymi łożyskami turbosprężarek. W większości przypadków ponoszą one winę zarówno za przedostawanie się oleju silnikowego do komory spalania, jak również za jego wyciekanie na gorący układ wydechowy. W efekcie tego układ wydechowy dymi na niebiesko (zob. zdjęcie).
Nie wymieniasz = nadmiernie zużywasz
Fachowcy przekonują, iż nadmierne oszczędności w kwestii sezonowej wymiany oleju silnikowego, nie popłacają. Mało tego, mogą się one obrócić przeciwko właścicielowi auta. Przykład? Proszę bardzo! Długotrwała jazda na tzw. przechodzonym oleju (czytaj: charakteryzującym się niewłaściwą lepkością), prowadzi w prostej linii do nadmiernego, a co za tym idzie przedwczesnego zużycia się ruchomych elementów silnika. Warto również wiedzieć, iż po dokonaniu wymiany oleju, możemy w prosty sposób przedłużyć jego żywotność, a co za tym idzie zadbać o właściwe funkcjonowanie jednostki napędowej. Jak to zrobić? Wbrew pozorom jest to bardzo proste. Przed wykorzystaniem pełnej mocy silnika, czyli wejściem na wysokie obroty, należy odpowiednio go rozgrzać sprawiając tym samym, iż olej silnikowy osiągnie właściwą temperaturę pracy.
„Bierz” ile chcesz!
Są jednak samochody, które mogą konsumować olej silnikowy bez ograniczeń. Mało tego, ich silniki zostały tak skonstruowane, aby „zżerać” jego duże ilości! Chodzi tu oczywiście o mocno wysilone jednostki napędowe, montowane w autach sportowych. Ze względu na to, iż pracują one w skrajnie wysokich temperaturach, w silnikach tych stosuje się większe luzy na pierścieniach tłokowych i uszczelniaczach zaworowych. W sposób naturalny „biorą” one zatem większą ilość oleju, zapobiegając tym samym przegrzewaniu się jednostek napędowych.