Zimowe życie "ropniaka"
Problemy z "odpalaniem" silnika wysokoprężnego w zimie, to już niemal klasyka gatunku. I choć kłopoty związane z uruchamianiem diesli w niskich temperaturach, dotyczą w większości aut wyposażonych w jednostki wysokoprężne starszych generacji, to nie zaszkodzi, aby przed nastaniem sezonu zimowego profilaktycznie skontrolować również działanie nowoczesnej jednostki napędowej w serwisie. Warto również skorzystać z kilku rad przedstawionych w niniejszym artykule.
Żeby się nie zatkał ...
Jedną z największych bolączek przede wszystkim starych diesli, jest zatykanie się ich układu paliwowego w niskich temperaturach. Dlaczego tak się dzieje? Powodem jest parafina wytrącająca się z oleju napędowego. Jej ilość natomiast zależy od jakości oraz rodzaju tankowanego paliwa. W sezonie zimowym powinniśmy zatem baczniej zwracać uwagę na to, co tankujemy do baku. Przede wszystkim zaś starajmy się, aby wlewać do niego tzw. zimowe paliwo o obniżonej temperaturze krzepnięcia, przeznaczone do eksploatacji w trudnych warunkach. W przypadku braku tego ostatniego, możemy posiłkować się specjalną substancją (tzw. depresatorem), obniżającą temperaturę krzepnięcia „normalnego” oleju napędowego.
Z suszarką na filtr
Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy nie zatankowaliśmy odpowiedniego paliwa i po mroźnej nocy z oleju napędowego znajdującego się w baku wytrąci się parafina, zatykając układ paliwowy? Przy odrobinie szczęścia, za którymś razem uda się uruchomić silnik. W większości takich przypadków będzie on jednak pracował nierówno. Jeśli będziemy mieli pecha, w ogóle nie „odpalimy” diesla. Jest na to jednak rada. Możemy wprowadzić auto do ciepłego pomieszczenia, np. garażu lub parkingu podziemnego i po ogrzaniu spróbować ponownie ożywić jednostkę. Jeśli również wtedy silnik nie daje się uruchomić lub pracuje nieprawidłowo, można dodatkowo ogrzać filtr paliwa, używając do tego celu zwyczajnej suszarki do włosów. Czasami pomaga również przepłukanie filtra naftą – oczywiście, po jego uprzednim wymontowaniu.
Problemy ze świecami
Mając na uwadze powyższe postarajmy się, aby przed nastaniem prawdziwie niskich temperatur, skontrolować pracę układu zapłonowego – w tym przede wszystkim świec żarowych. W przypadku tych ostatnich, nie zawsze jest to jednak proste. W niektórych nowoczesnych silnikach wysokoprężnych, np. w Oplu Vectrze 2.0 TDI, ze względu na ich długość dochodzącą do 160 mm i ich głębokie osadzenie, świece żarowe dają się wyjąć jedynie przy pomocy specjalnego zestawu serwisowego. Podczas przeglądu nie wystarczy przy tym ich kontrola organoleptyczna. Stan techniczny świec żarowych musi być badany za pomocą specjalnego przyrządu, za pomocą którego określa się ich właściwości elektryczne i grzejne. W przypadku stwierdzenia, iż któraś ze świec nie funkcjonuje prawidłowo, np. ze względu na pokrywający ją nagar, należy ją niezwłocznie wymienić. Można przy tym profilaktycznie zastąpić nowymi pozostałe świece: uzyskamy w ten sposób gwarancję, iż we wszystkich cylindrach będą pracowały świece o takich samych parametrach technicznych.
Przede wszystkim filtry!
To wezwanie powinno zabrzmieć jak memento. Przedzimowa wymiana filtrów paliwa i powietrza, jest bowiem obowiązkiem każdego właściciela diesla i to niezależnie od jego rocznika. Gromadząca się wilgoć w filtrze paliwa, może być jedną z najistotniejszych przyczyn powodujących kłopoty z rozruchem silnika. Dzieje się tak na skutek blokowania przepływu oleju przez zamarznięte kryształki wody. Jak już zaznaczyliśmy, równolegle z filtrem paliwa musi być też wymieniony filtr powietrza. Niedrożność tego ostatniego zmniejsza przepływ powietrza i ogranicza zatrzymywanie szkodliwej wilgoci. W skrajnych przypadkach, długotrwała eksploatacja zanieczyszczonego filtra powietrza, może doprowadzić nawet do jego rozerwania.
Rozrząd i akumulator
Jak doradzają fachowcy, posiadacze starszych rocznikowo diesli (z wtryskiem pośrednim z pompy rozdzielaczowej), powinni dodatkowo skontrolować układ rozrządu. Dlaczego? W trakcie rozruchu zimnego silnika pompa i wałek rozrządu stawiają największy opór, dlatego konieczna jest właściwa praca całego układu rozrządu. Jak to zwykle bywa z tym ostatnim, szczegółowej kontroli musi być poddany przede wszystkim pasek lub łańcuch rozrządu. Istotna jest również kontrola stanu technicznego akumulatora. Pamiętajmy, iż bateria zamontowana w samochodzie wyposażonym w silnik wysokoprężny, musi dawać większy prąd rozruchu (500-600 amperów), a przez to być niezawodna w trudnych warunkach zimowych.
Tankuj „zimowy”!
Jedną z najważniejszych kwestii, na którą zwracają uwagę fachowcy, jest tankowanie (o czym wspomnieliśmy już na początku niniejszego artykułu), odpowiedniego oleju napędowego. Chodzi o tzw. ON zimowy, różniący się od normalnego obniżoną temperaturą krzepnięcia. Dość powiedzieć, iż zachowuje on pełną płynność do temperatury minus 25 st. C (jeszcze bardziej wytrzymała jest klasa arktyczna, nie zamarzająca nawet przy ponad 40-stopniowych mrozach). Pomimo naszych dobrych chęci może się jednak okazać, iż nie znajdziemy go akurat na wybranej stacji paliw. Co wtedy zrobić? W takiej sytuacji, po zatankowaniu normalnego oleju napędowego, dolewamy do niego specjalną substancję, której zadaniem będzie obniżenie jego temperatury krzepnięcia. Można ją nabyć na większości stacji paliw pod nazwą depresator. Ten ostatni obniża temperaturę wytrącania się parafiny z oleju napędowego o około 6 st. C, ułatwiając rozruch silnika w bardzo niskich temperaturach.