Z rysą na obliczu
Na początek pytanie: co powie prawie każdy blacharz, kiedy zobaczy rysy lub odpryski lakieru na nadwoziu twojego auta? Oczywiście tylko jedno - należy je usunąć, a następnie polakierować całe nadwozie. A zatem czeka nas spory wydatek. Czy to nieuniknione? Oczywiście, że nie! Dzięki nowoczesnym metodom regeneracji powłoki lakierniczej, można bowiem obecnie usuwać drobne uszkodzenia, bez ingerencji w inne elementy składowe karoserii auta.
300 mm i da się!
Fachowcy przekonują, iż można usuwać całkiem pokaźne rysy, bez konieczności lakierowania całego nadwozia. Jak duże? Wielkości podawane są różne, ale zwykle umieszczą się one w przedziale pomiędzy 200 a 300 mm, zaś średnica uszkodzenia nie powinna przekraczać 30 mm. Gdzie takie rysy, bądź odpryski da się najlepiej naprawiać? Oczywiście na wszystkich stosunkowo niedużych powierzchniach, takich jak zderzaki, nadkola, a także na zewnętrznej części słupków. Znacznie trudniej (czytaj: w sposób niewidoczny) da się usuwać uszkodzenia na powierzchniach dużych, czyli np. na drzwiach lub masce. Dlatego też dokonując napraw fragmentów tych ostatnich, warto polakierować całą ich powierzchnię. Przed przystąpieniem do właściwej naprawy należy uszkodzone miejsce dokładnie umyć i wysuszyć. Następnie wokół uszkodzonego fragmentu przyklejamy taśmę samoprzylepną, w celu odizolowania go od powierzchni nie wymagającej naprawy. Kolejny krok to usunięcie uszkodzonej powierzchni lakieru, np. przy użyciu papieru ściernego o drobnej granulacji (w granicach 1200). Finalną czynnością jest odtłuszczenie miejsca naprawy. Można to zrobić za pomocą benzyny ekstrakcyjnej, w większości jednak przypadków robi się to używając sprężonego powietrza.
Szpachla, czy wypełniacz?
A zatem miejsce naprawy zostało odpowiednio przygotowane. Należy teraz nałożyć na nie szpachlę epoksydową i wypełniacz podkładowy lub tylko ten ostatni (w zależności od głębokości ubytku). Nakładana warstwa wypełniacza jest bardzo cienka. Dość powiedzieć, iż wynosi ona od 30 do 100 mikronów. O liczbie nakładanych warstw decyduje lakiernik, dopasowując ich grubość zarówno do elementu nadwozia, jak i stopnia uszkodzenia. Po wyschnięciu podkładu wypełniającego można przejść do lakierowania. Niektóre warsztaty chcąc skrócić czas schnięcia wypełniacza podkładowego, stosują jego światłoutwardzenie za pomocą lamp UV. Poza znaczącym skróceniem czasu schnięcia (podkład nadaje się do lakierowania już po kilkudziesięciu sekundach), czynność ta zwiększa również stopień jego utwardzenia.
Próbnik, a może spektrofotometr?
Praktyka warsztatowa pokazuje, iż dobór właściwego koloru lakieru nie jest wcale prostą sprawą. W przypadku aut kilku- lub kilkunastoletnich może być to dość skomplikowane, ponieważ powierzchnia lakiernicza jest w ich przypadku już dość zmatowiała i nie wiadomo, jaki odcień lakieru został użyty. Jak zatem dobrać właściwy kolor? W tym celu można posłużyć się dwiema metodami. Pierwsza z nich – szybsza, ale przy tym bardziej zawodna, polega na przyłożeniu do naprawianej powierzchni nadwozia specjalnych próbników w celu wyboru właściwego odcienia. Metoda ta wymaga jednak „dobrego oka” i sporego doświadczenia ze strony lakiernika. Dlatego też nieporównywalnie lepszym sposobem jest posłużenie się specjalnym urządzeniem elektronicznym, zwanym spektrofotometrem. Urządzenie to, po przyłożeniu go powierzchni lakieru skanuje ją i w ten sposób zostają zapisane informacje, m.in. o jasności, barwie i nasyceniu użytego lakieru. Te ostatnie zostają następnie wyświetlone jako jego kod. Dzięki temu odpowiedni odcień lakieru można dobrać w sposób optymalny.
Kredki? Omijaj szerokim łukiem!
Na rynku dostępnych jest wiele preparatów mających w cudowny sposób usunąć drobne uszkodzenia z powierzchni lakierniczej. Chodzi w tym przypadku o różnego rodzaju kredki masujące, woski, czy pasty koloryzujące. Fachowcy są zdecydowanie przeciwni stosowaniu kredek, ponieważ nie sprawdzają się one w ogóle w przypadku głębszych rys. W takim przypadku lepiej użyć pasty koloryzującej. Lepszą opinie mają natomiast substancje woskowe. Jednak również w przypadku ich stosowania należy pamiętać, iż zapewniają one jedynie krótkotrwałe zamaskowanie” niewielkich uszkodzeń powierzchni lakierniczej. Zazwyczaj zabieg należy powtórzyć po upływie dwóch miesięcy.