Z elektronicznym strażnikiem
Jeszcze do niedawna podstawowym sposobem sprawdzenia poziomu oleju silnikowego, zarówno przez kierującego jak i pracowników warsztatu, było odczytanie wskazania miarki, na tzw. bagnecie zanurzonym w misie olejowej. Metoda ta odchodzi już jednak do lamusa i obecnie w wielu już modelach samochodów, m.in. spod znaku BMW, Mercedesa, Volkswagena, czy Audi, nie znajdziemy już w ogóle wspomnianego bagnetu, zaś pomiar zużycia oleju silnikowego odbywa się wyłącznie za pomocą czujników.
Francuzi byli pierwsi
Okazuje się, iż zastosowanie czujników monitorujących poziom i zużycie oleju silnikowego nie jest niczym nowym. Były one bowiem stosowane już w latach 90-tych ubiegłego stulecia, w niektórych modelach oferowanych przez producentów francuskich. Poziom oleju był wskazywany za pomocą wyświetlacza licznika kilometrów lub wskaźnika temperatury silnika (m.in. w Renault Lagunie I). Systemy te spełniały jednak wyłącznie funkcję pomocniczą – do manualnego odczytu kontrolnego służyła tradycyjna miarka na bagnecie, zanurzonym w misie olejowej. W nowoczesnych samochodach, jak wspomnieliśmy już we wstępie do niniejszego artykułu, miarki już nie ma, a bieżąca kontrola poziomu oleju odbywa się wyłącznie za pomocą wyspecjalizowanych czujników. Te ostatnie oprócz swojej podstawowej funkcji, mierzą również temperaturę i jakość (lepkość) oleju silnikowego.
Termiczne i pojemnościowe
Obecnie w nowoczesnych autach możemy znaleźć dwa rodzaje czujników monitorujących olej silnikowy, różniące się od siebie oferowanymi funkcjami. Pierwszy z nich stanowią czujniki termiczne nadzorujące dwa najistotniejsze parametry oleju silnikowego, czyli jego poziom i temperaturę. Ten rodzaj czujników jest montowany m.in. w Volkswagenie Passacie B5 i VW Crafter 35 2.5 TDI. Z kolei bardziej od nich rozbudowane czujniki pojemnościowe, oferują dodatkowo bieżący nadzór nad stopniem zużycia i jakością oleju silnikowego. Ten drugi rodzaj czujników preferuje BMW, stosując go m.in. w modelu X6 E71 xDrive 35i, a także Mercedes (W211 E270 CDI).
Jak to działa?
Sygnały z czujnika poziomu oleju silnikowego są przesyłane do sterownika silnika, za pomocą dwóch (w przypadku czujników termicznych) lub trzech impulsów (czujniki pojemnościowe), modulowanych tzw. współczynnikiem wypełnienia impulsów PWM (z ang. Pulse Width Modulation). Jak łatwo się domyśleć, pierwszy impuls dostarcza informację o aktualnej temperaturze oleju silnikowego, drugi powiadamia o jego poziomie, natomiast trzeci – w przypadku czujników pojemnościowych, informuje kierującego o stopniu zużycia oraz jakości oleju silnikowego. Należy przy tym dodać, iż pomiary temperatury, poziomu, stopnia zużycia oraz jakości oleju, są dokonywane w sposób ciągły – od momentu włączenia zapłonu do wyłączenia silnika. W praktyce, np. w przypadku wykrycia przez czujnik zbyt niskiego poziomu oleju, na wyświetlaczu deski rozdzielczej pojawia się stosowna informacja: +1l, czyli uzupełnij olej dolewając jeden litr.
Ważna diagnostyka
Fachowcy doradzają, aby okresowo kontrolować funkcjonowanie czujników pomiaru parametrów oleju silnikowego. Ich diagnostyka rozpoczyna się od połączenia komputera ze sterownikiem silnika. Uwaga! Przed sprawdzeniem parametrów oleju silnikowego, należy rozgrzać jednostkę napędową do temperatury roboczej i pozostawić ją na biegu jałowym. W przypadku wykazania błędów na komputerze diagnostycznym, powinno się szczegółowo sprawdzić wiązkę przewodów pomiędzy sterownikiem silnika a czujnikiem. Dlaczego to takie istotne? W przypadku czujników pomiaru parametrów oleju silnikowego, które montowane są w jednostkach wysokoprężnych należy pamiętać, iż nie są one zasilane wyłącznie od zapłonu prądem o napięciu 12V, ale również bezpośrednio ze sterownika silnika EDC (z ang. Electronic Diesel Control, napięcie 5V).