Sprężyste jak ... sprężyny!
Sprężyny są trwałymi i stosunkowo rzadko psującymi się elementami zawieszeń samochodów. Z tego też powodu traktuje się je często po macoszemu, nawet podczas przeglądów technicznych w warsztatach. To duży błąd, bowiem to właśnie sprężyny współpracujące z amortyzatorami, odpowiadają w dużym stopniu za bezpieczeństwo jazdy. Warto zatem poświęcić trochę uwagi tym elementom zawieszeń i zadbać o ich właściwą kondycję techniczną.
Tysiąc razy na kilometr!
Nie wszyscy użytkownicy aut zdają sobie sprawę z faktu, jak tytaniczną pracę wykonują zamontowane w nich sprężyny. Dość powiedzieć, iż na dystansie zaledwie jednego kilometra, elementy te uginają się nawet kilka tysięcy razy! Nic zatem dziwnego, że po kilku latach tak intensywnej eksploatacji, daje o sobie znać tzw. zmęczenie materiału. Wyeksploatowane elementy tracą swoją sprężystość, co uwidacznia się w postaci zmniejszonego prześwitu. Jednak o wiele groźniejszą konsekwencją, jest ich zmniejszona zdolność amortyzowania nierówności na drodze. Przyspieszone zużycie powoduje również korozja – szczególnie po sezonie zimowym, w którym drogi są obficie posypywane solą. Z kolei nagłe wpadnięcie koła w głęboką dziurę w jezdni, może spowodować nieodwracalne odkształcenie się sprężyn zawieszenia. To ostatnie, chociaż rozłożone czasie, powodują też często sami użytkownicy samochodów parkując je przez wiele godzin z mocno wyładowanymi bagażnikami.
Stożkowe, beczkowe, „banany” ...
Trwale odkształcone sprężyny możemy zastąpić nowymi. Fachowcy doradzają, aby ze względów bezpieczeństwa wybierać elementy zawieszeń uznanych marek. Na rynku dostępna jest cała gama sprężyn, obejmująca ich rozmaite typy różniące się od siebie m.in. kształtem, średnicą oraz stopniem sztywności. Najczęściej stosowane są tzw. sprężyny beczkowe wykonane z drutu o zmiennej średnicy, określane również mianem miniblock. Można je spotkać w popularnych modelach aut, np. w Oplach Corsie, Astrze, Vectrze i Merivie, a także VW Golfie, Passacie oraz Renault Clio, jak i luksusowych – m. in. Audi TT. W samochodach stosowane są również sprężyny stożkowe oraz tzw. side load, montowane w kolumnach McPhersona. Angielskie nazewnictwo tych ostatnich bierze się z ich działania, umożliwiającego kompensację obciążeń bocznych. Mają one charakterystyczny wygięty kształt i z tego powodu są określane przez wiele warsztatowców mianem „bananów”.
... lub regenerowane
Umiarkowanie zużyte sprężyny da się też regenerować. Usługę tę świadczą specjalistyczne warsztaty. Ich naprawa polega na przywróceniu pierwotnego kształtu i elastyczności. Odkształcone sprężyny są najpierw rozgrzewane w piecu do temperatury ok. 870 st. C, a następnie rozciągane. Kolejny etap to ich krótkotrwałe schładzanie w oleju o temperaturze od 100 do 200 st. C. Po obniżeniu temperatury do ok. 400 st. C sprężyny są składowane na wolnym powietrzu do całkowitego wystygnięcia. Zabieg ten, nazywany fachowo odpuszczaniem, likwiduje naprężenia powstałe w czasie pierwszego etapu schładzania. Część specjalistycznych warsztatów stosuje też inną metodę regeneracji sprężyn, rozciągając je do pierwotnych rozmiarów na zimno. Nie zawsze jednak można regenerować sprężyny. Niekiedy zabieg taki, choć możliwy, jest nieopłacalny. Ponadto przy zbyt dużych odkształceniach sprężyn, fachowcy stanowczo odradzają ich regenerację. W takich przypadkach pozostaje kupno wyłącznie nowych elementów.
Zawsze parami (i z amortyzatorami)
Sprężyny powinny być zawsze wymieniane parami. Wynika to z faktu, iż oba elementy zawieszenia muszą charakteryzować się identyczną sprężystością. Niespełnienie tego warunku może skutkować nierównym prześwitem lub – co gorsza – niebezpiecznym przechylaniem się nadwozia samochodu na jedną stronę podczas hamowania. Uwaga! Fachowcy przekonują, aby razem ze sprężynami zawieszenia wymieniać również amortyzatory. Dlaczego to takie istotne? Odpowiedź jest prosta. Chodzi o zapewnienie właściwej przyczepności kół i odpowiednie zachowanie się pojazdu na drodze, a tylko taką zagwarantują sprężyny i amortyzatory dobrane zgodnie z jego parametrami konstrukcyjnymi.