Potyczki z wilgocią
Konsekwencje przedostania się wody do mechanizmów samochodu
Wbrew pozorom obecna jesienno-zimowa, a może lepiej: zimowo-wiosenna aura, nie rozpieszcza kierowców. Wszechobecna wilgoć daje się bowiem we znaki praktycznie wszystkim mechanizmom samochodów, zwiększając ryzyko ich korozji. Z kolei topniejący szybko śnieg oraz deszcz z krótkotrwałych, ale dość intensywnych opadów, przyczynia się do powstawania głębokich kałuż. Podczas ich pokonywania dochodzi często do uszkodzeń układów hamulcowego i zapłonowego, a skrajnych wypadkach również do poważnej awarii silnika.
Gdy woda zamarza …
Bardzo często przy plusowych dziennych temperaturach i kilkustopniowych nocnych mrozach, dochodzi do zablokowania układu hamulcowego. Dzieje się tak na skutek zamarzania wody, która w czasie jazdy przedostała się do jego wnętrza. Pomimo odpalenia silnika, auta nie da się ruszyć z miejsca lub toczy się ono z dużym oporem. Co wtedy zrobić? Najlepiej spróbować bardzo powoli dodać gazu najpierw na pierwszym, a potem na wstecznym biegu. Trzeba przy tym pamiętać, aby robić to z wyczuciem ponieważ łatwo można uszkodzić (spalić) sprzęgło. Jeśli już „blokada” hamulca popuściła, wtedy po rozpędzeniu auta (rzecz jasna do rozsądnej prędkości), powinniśmy kilkakrotnie mocno nacisnąć na pedał hamulca pozbywając się resztek lodu z zacisków oraz klocków i tarcz hamulcowych. Uwaga! Układ hamulcowy po tak brutalnym traktowaniu wymaga oczyszczenia i zakonserwowania w warsztacie.
… nie używaj ręcznego!
Jeśli to możliwe nie zaciągajmy w zimie hamulca postojowego. Dlaczego? Kwestię tę wyjaśnia Jacek Trawiński, właściciel warsztatu mechaniki samochodowej w Katowicach: – Nawet odrobina wody we wnętrzu pancerza, w którym porusza się jego linka, może doprowadzić po zamarznięciu do unieruchomienia samochodu. Bardzo często dzieje się tak nawet przy niewielkich, kilkustopniowych spadkach temperatury. Zwolnienie dźwigni hamulca ręcznego może okazać się wtedy niemożliwe, co będzie skutkowało unieruchomieniem auta – wyjaśnia. W skrajnych wypadkach, jedynym skutecznym sposobem na odmrożenie całego mechanizmu będzie oczekiwanie na wzrost temperatury otoczenia …
Pęknięcie i zachłyśnięcie
Niebezpieczne dla układu hamulcowego są również przejazdy przez głębokie kałuże. Na skutek gwałtownego schłodzenia może bowiem dojść do zniszczenia okładzin klocków i szczęk lub pęknięcia tarcz hamulcowych. To ostatnie przytrafia się również obudowie alternatora, nie mówiąc już o groźnych dla całej instalacji samochodowej zwarciach. Zniszczeniu (czytaj: pęknięciu) w kontakcie z wychlapującą się wodą z kałuży, ulega również często katalizator. Dotyczy to szczególnie starszych pojazdów, w których nie ma on specjalnej osłony termicznej. Natomiast najgorsze co może nam się przytrafić, to zassanie wody do cylindrów silnika. „Zachłyśnięcie” się motoru skutkuje zazwyczaj jego generalnym remontem i w konsekwencji sporymi kosztami.
Ostudzenie przed brodzeniem
Jak zatem pokonywać duże rozlewisko wody? Jeśli nie mamy możliwości jego objechania, przygotujmy nasz samochód do kontaktu z dużą dawką wilgoci. Przede wszystkim należy wyłączyć zapłon, aby ostudzić zarówno silnik, jak i układy hamulcowy i wydechowy. Warto również sprawdzić, np. znalezionym patykiem, głębokość kałuży którą mamy pokonać. Jeśli nasze badanie przebiegnie pomyślnie, powinniśmy przejechać rozlewisko z możliwie najniższą prędkością. Dzięki temu unikniemy rozprysku wody spod kół samochodu, która jest groźna zarówno dla elementów silnika, jak i np. filtra powietrza.