Akumulator przed zimą, czyli co warto wiedzieć i zrobić
Bateria samochodowa jest tym elementem wyposażenia, na który należy zwrócić szczególną uwagę właśnie teraz, kiedy po pierwszych nocnych przymrozkach przychodzi nam uruchamiać zimny silnik. Nie wszyscy wiedzą, iż moc rozruchowa standardowych akumulatorów montowanych w pojazdach może obniżyć się nawet o 20 proc., przy temperaturze zewnętrznej oscylującej w granicach 0 st. C. (przy minus 10 st. C bateria traci ją już w blisko 30 procentach). Warto zatem przyjrzeć się uważnie akumulatorowi w samochodzie i przygotować go odpowiednio do czekających nas trudnych warunków zimowych.
Organoleptycznie i manualnie
Pierwszy krok w kontroli akumulatora samochodowego, powinna stanowić jego ocena organoleptyczna. Oglądając baterię możemy bowiem stwierdzić, czy nie ma wycieków elektrolitu, a także w jakim stanie znajdują się zaciski (fachowo określane klemami). W przypadku zaobserwowania na tych ostatnich śniedzi spowodowanej odkładaniem się cienkiej warstwy tlenków, powinno się je odkręcić i zdjąć z czopów akumulatora, a następnie przeczyścić wewnętrzne powierzchnie klem (a następnie czopy) drobnoziarnistym papierem ściernym. Uwaga! Czynność tę należy przeprowadzać ostrożnie: stosowanie grubego papieru lub ostrych narzędzi spowoduje bowiem powstanie wyżłobień uniemożliwiających właściwe zespolenie klem z czopami, a co za tym idzie gorsze przewodzenie prądu. Po wyczyszczeniu należy przykręcić klemy na czopy baterii – bezpośrednio po wykonaniu tej czynności, warto przesmarować górną powierzchnię czopów cienką warstwą wazeliny technicznej. Na zakończenie tego etapu czynności sprawdźmy również zamocowanie akumulatora.
Woltomierz i areometr
Czas teraz na sprawdzenie napięcia akumulatora, którego dokonuje się za pomocą woltomierza. Jest to szczególnie istotne, ponieważ już po stwierdzeniu jego spadku w granicach jednego wolta, powinno się poszukać objawów. Mogą one wynikać m.in. z braku odpowiedniego doładowania baterii przez alternator. W takim przypadku warto zwrócić się o pomoc do wyspecjalizowanego warsztatu elektrycznego. Przy „okazji” elektryk zajrzy również do cel akumulatora – powinno się to robić również w przypadku tzw. baterii bezobsługowych! (wyjątek stanowią akumulatory spiralne, z elektrolitem w separatorach z włókna szklanego lub w postaci żelu). W przypadku tradycyjnych baterii, poziom elektrolitu powinien sięgać do 10 mm ponad górne krawędzie płyt. Jeśli jest go mniej, ubytek musi być uzupełniony wodą destylowaną lub zdemineralizowaną. Następnie za pomocą areometru bada się gęstość elektrolitu. W sprawnym akumulatorze ta ostatnia powinna wynosić 1,28 kg/l. Wskazania areometru poniżej 1,20 kg/l są alarmujące, zaś wartość 1,10 kg/l grozi zamarznięciem elektrolitu i rozsadzeniem obudowy akumulatora, już przy minus 8 st. C. Przy okazji warto przyjrzeć się barwie elektrolitu. Jeśli po pobraniu próbki za pomocą pipety stwierdzimy, iż jest ona ciemna, wtedy możemy z całą pewnością przygotować się na szybką wymianę akumulatora w samochodzie.
Kiedy wystarczy podładować ...
Możemy odetchnąć z ulgą (chowając jednocześnie portfel głęboko w kieszeni), jeśli po kontroli baterii w naszym aucie elektryk stwierdzi, iż jest ona sprawna i wymaga jedynie podładowania. Dokonuje się tego za pomocą urządzenia nazywanego prostownikiem, przy czym natężenie prądu ładowania nie może przekraczać 1/10 pojemności baterii samochodowej. Tyle definicja, a jak to powinno wyglądać w praktyce? Przykładowo: akumulator o pojemności 36 Ah (amperogodzin), powinien być podładowywany prądem o natężeniu 3,6 A, w zależności od ubytku energii przez 10-12 godzin. Okazuje się jednak, iż nie wszyscy fachowcy są zgodni, co do wartości natężenia prądu doładowującego. Można bowiem spotkać się z opiniami, iż lepsze dla przedłużenia żywotności baterii samochodowej, jest ładowanie jej prądem odpowiadającym zaledwie 1/20 jej pojemności.
„Pożyczanie” na dwa sposoby ...
A zatem akumulator sprawdzony i podładowany – możemy czuć się bezpiecznie. Nie zawsze. Doświadczenie życia codziennego pokazuje, że czasami nie udaje sie uruchomić silnika po mroźnej nocy, szczególnie w samochodach zaparkowanych pod przysłowiową „chmurką”. Co wtedy zrobić? W takich sytuacjach pozostaje nam „pożyczyć” prąd z akumulatora innego samochodu. Podłączając kable rozruchowe musimy jednak pamiętać o właściwej biegunowości: czyli plus z plusem, a minus … z masą auta. Pamiętajmy, iż podpięcie tego ostatniego do klemy minusowej, może nawet w skrajnych przypadkach skutkować wybuchem podładowywanej baterii! Możemy również „pożyczyć” prąd bardziej fachowo, za pomocą tzw. suchego akumulatora nazywanego boosterem. Ten ostatni znajduje się na wyposażeniu specjalistycznych warsztatów samochodowych. Boostery mogą być mobilne (z własnymi akumulatorami rozruchowymi) lub stacjonarne (zasilane z sieci prądu zmiennego).
... lub wymiana akumulatora na nowy
Kiedy wszelkie próby doładowywania akumulatora zawiodą, wtedy nie pozostaje nic innego jak jego wymiana na nowy. Zdaniem fachowców, powinno się to zrobić profilaktycznie po pięciu latach eksploatacji. Jednocześnie odradzają oni stanowczo kupna tanich baterii np. w hipermarketach, przede wszystkim ze względu na ich krótką żywotność. A zatem kupując dobry akumulator musimy zwrócić uwagę przede wszystkim na to, aby jego pojemność była dopasowana do wydajności alternatora (dopuszczalna jest tolerancja plus minus 10 proc.). Przyjmuje się, iż ten ostatni powinien ładować baterię prądem o napięciu 14,0-14,4 V. W przypadku mniejszej pojemności niż zalecana, akumulator będzie przeładowany. Grozi to jego uszkodzeniem lub przedwczesnym zużyciem. Natomiast w przypadku zbyt dużej pojemności alternator nie nadąży z doładowywaniem. A jak wygląda sprawa w przypadku zamontowania w samochodzie dodatkowych odbiorników prądu (np. nawigacji, czy ładowarki do telefonu), czy w takim przypadku należy zastosować akumulator o większej pojemności? Wbrew obiegowym opiniom, nie jest to wymagane: alternator właściwie doładowujący baterię, poradzi sobie z tym wyzwaniem.
Można samemu, ale ...
A zatem mamy już nowy akumulator – czas zatem na jego montaż w samochodzie. Samodzielnie możemy zrobić to przede wszystkim w starszych modelach aut. Należy jednak pamiętać o właściwej kolejności demontażu starego i zainstalowania nowego. A zatem wyjmowanie akumulatora zaczyna się od odkręcenia zacisku minusowego, a następnie plusowego. Z kolei podłączanie nowego należy przeprowadzić w odwrotnej kolejności – najpierw „plus", a potem „minus". W przypadku samochodów nowych generacji, warto natomiast skorzystać z pomocy serwisu. Fachowa wymiana baterii zapobiegnie bowiem utracie danych z komputera pokładowego. W największym skrócie polega ona na podtrzymaniu napięcia w instalacji elektrycznej, podczas odłączania starego i przyłączania nowego akumulatora.