Przegląd samochodów z otwartym dachem
W polskim klimacie zakup samochodu z otwartym dachem wydaje się być niezbyt rozsądny, ale przecież w Wielkiej Brytanii, gdzie szarobura pogoda jest jeszcze częściej niż u nas, sprzedaje się masa kabrioletów. Porzucając więc "szkiełko i oko", zanurzmy się w świat pojazdów, które rozwieją nam włosy...
Samochody z otwartym dachem nie należą do najtańszych, wiemy to nie od dziś, jednak jaką kwotą musimy dysponować, by móc cieszyć się z nieograniczonej przestrzeni nad naszymi głowami?
W cenie Polo?
Najtańsze samochody z otwartym dachem można kupić za cenę doposażonego Volkswagena Polo, jednak nie są to typowe kabriolety, w których wyglądamy jak gwiazda filmowa. Zarówno Smart fortwo cabrio, dostępny od 53 300 zł, jak i Fiat 500C (oraz 140-konny 500C Abarth za 76 090 zł), kosztujący po rabacie 58 500 zł, to samochody odkryte jedynie w połowie. W Fiacie materiałowy dach porusza się po ramie z masywnym słupkiem, takim samym, jak w wersji coupe. Ma to swoje plusy: samochód ma mocniejszą konstrukcję, bagażnik nie ulega redukcji, a wewnątrz powinno być cieplej. Co jednak jeśli chcemy samochód będący kabrioletem z krwi i kości?
Segment C? A może mały roadster?
Wtedy trzeba liczyć się z wydatkiem około 90 tys. złotych za pojazdów segmentu C ze składanym dachem. Jednym z pierwszych samochodów, na które potencjalny nabywca zwróci uwagę, będzie z pewnością Golf, który w wersji otwartej został zaprezentowany dopiero w ubiegłym roku. Wcześniej w ofercie Volkswagena był jedynie droższy Eos.
Golf to kwintesencja klasycznego cabrio: zwarta sylwetka i materiałowy dach czynią z niego lekki, zgrabny samochód, kosztujący w bazowej wersji 1.2 TSI 85 590 zł. Ceny wariantów wysokoprężnych zaczynają się od 94 890 zł za 1.6 105 KM, a kończą na 112 290 zł za model 2.0 TFI 140 KM. Nieco mniej zapłacimy za wersje 1.4 TSI o mocy 160 KM. Jeszcze do niedawna ponad 100 tys. zł kosztowało Audi A3 Cabrio, jednak wypadło już z oferty koncernu z Ingolstadt, ze względu na premierę nowego modelu.
Identyczną filozofię, jeśli chodzi o rodzaj dachu wybrało BMW w Mini Cabrio (od 88 700 do 140 900 zł). Bazowy model o mocy 98 KM nie zapewni zdumiewających osiągów, ale wersja Cooper (122 KM) i Cooper S (184 KM) pozwoli na sprawne poruszanie się w każdych warunkach. Najdroższy model Cooper Works (211 KM) to już małe monstrum jeśli chodzi o osiągi. Kilka dni temu do salonów weszło dwuosobowe Mini Roadster w cenie od 95 800 zł.
O ile Golfa można uznać za całkiem wdzięczny samochód do użytku codziennego, to Mini nie jest już aż tak pakowne. Co jednak jeśli odrzucimy całkowicie kryterium praktyczności, a do wydania mamy 90 tys. zł? Kupimy Golfa? Można zrobić coś o bardziej szalonego: nabyć prawdziwego roadstera, Mazdę MX-5.
Mazda MX-5 jest z nami prawie 25 lat. W tym czasie pojawiła się na różnych rynkach w trzech generacjach. Najnowsza, produkowana od 2006 roku, posiada cechy, za które miłośnicy motoryzacji pokochali ją w latach dziewięćdziesiątych: niska waga, napęd na tył i niewielki silnik gwarantujący przyzwoite osiągi, ale nie rujnujący portfela. Podstawowa Mazda MX-5 kosztuje 91 800 zł i dysponuje jednostką 1,8-litra o mocy 126 KM. Nie jest to wiele, ale pozwala na osiągnięcie 194 km/h i rozpędzenie się do 100 km/h poniżej 10 s. Dopiero droższy wariant (106 700 zł), może konkurować z mocniejszymi Miniakami – 7,9 s. do 100 km/h, 218 km/h.
Drugim, droższym od Mazdy, roadsterem jest Audi TT, które w 160-konnej wersji 1.8 TFSI kosztuje 141 tys. zł. Model 2.0 TFSI dysponujący mocą 211 KM jest już wyceniony na 155 tys. zł, a za wersję z napędem quattro i skrzynią S tronic trzeba zapłacić 179 300 zł. Niewiele tańszy jest 170-konny diesel dostępny jedynie w wariancie quattro.
Miłośnicy precyzji w prowadzeniu, którym nie przeszkadza spartańskość w motoryzacji, mogą za około 40 tys. euro (167 tys. zł) kupić Lotusa Elise z 1,6-litrowym silnikiem Toyoty, produkującym 136 KM, który dzięki niskiej wadze 100 km/h osiągnie w 6,5 sekundy. Mocniejszy wariant Elise S może zaskoczyć nie jednego posiadacza sportowego samochodu (4,6 s. do 100 km/h), ale kosztuje już 223 tys. zł.
Spośród bardziej prestiżowych marek, bez wątpienia warto zainteresować sie BMW serii 1, które posiada elektrycznie składany, materiałowy dach. Auto nie jest co prawda tanie – w podstawowej wersji kosztuje 130 500 zł, ale nawet model 118i (2-litrowy silnik benzynowy o mocy 143 KM), 100 km/h osiągnie w 9,3 sekundy i rozpędzi się do 210 km/h, a to całkiem dobry wynik. Ci, którzy potrzebują lepszy osiągów, mogą sięgnąć po trzy mocniejsze silniki benzynowe (od 170 do 306 KM), a miłośnicy ekonomicznej jazdy mają diesle (od 143 – 204 KM). Cennik kończy się kwotą 210 900 zł, ale jak to w BMW – wychodząc z salonu można stworzyć o wiele większą dziurę w budżecie.
Inne podejście do tematu mają Francuzi, którzy idą z duchem praktyczności i proponują nam kabriolet ze sztywnym dachem. Nic dziwnego – to przecież oni w 1937 roku zaprezentowali Peugeota 402 Eclipse – pierwszy samochód z nadwoziem coupe-cabrio.
Wieloletnią tradycję kontynuuje Peugeot 308 CC dostępny od 92 200 zł w wersji 1.6 120 KM. Najmocniejsza wersja kosztuje 121 100 zł i charakteryzuje się mocnym, 200-konnym silnikiem 1.6. Osoby lubiące oszczędność mogą sięgnąć po wariant wysokoprężny 1.6 112 KM (103 500 zł) i 2.0 163 KM (112 400 zł).
W tej samej kategorii cenowej jest Renault Megane CC, które po 10-tysięcznym rabacie kosztuje 92 490 zł w wersji z silnikiem benzynowym o mocy 130 KM. Diesel kosztuje 103 tys. zł, natomiast za 140-konny wariant z skrzynią CVT zapłacimy 98 300 zł.
Do konkurencji z Francuzami, Grupa VAG przygotowała Eosa – coupe-cabriolet kosztujący w podstawowym wariancie (1.4 TSI 122 KM) nieco ponad 100 tys. zł. Wersje 2.0 TDI i 2.0 TSI to wydatek rzędu 115 – 125 tys. zł.
W stronę prestiżu
Dysponując kwotą przewyższającą 150 tys. zł można pozwolić sobie na nutkę szaleństwa w 184-konnym BMW Z4 (od 155 900 zł) ,rozpędzającym się do 100 km/h w 6,9 sekundy. Niestety za wariant sDrive28i (245 KM) dokonujący sprintu do setki w 5,7 sekundy, trzeba zapłacić już więcej niż za topową TT-kę – aż 182 900 zł. Na tym cennik się jednak nie kończy – Z4 dostępne jest również w wariancie sDrive35i i sDrive35is rozwijającym 306 i 340 KM. Pierwszy z nich kosztuje 225 900 zł, a drugi – 265 900 zł. Nie jest to mało, ale płacimy za doskonałe wrażenia z jazdy i piorunujące przyspieszenie na poziomie 5 s do 100 km/h.
Jeszcze droższy jest Mercedes SLK, którego podstawowa wersji produkuje 180 KM z pojemności 1,8-litra i kosztuje 167 500 zł. Kolejny model kosztuje 181 100 zł (SLK 250), ale chcąc osiągnąć 100 km/h poniżej 6 sekund, trzeba sięgnąć po SLK 350 (252 tys. zł) z 3,5-litrowym, 300-konnym silnikiem, pozwalającym na spełnienie tego zadania w 5,6 s. W ofercie jest jeszcze jeden diesel, który kosztuje 196 500 zł. Nie jest to mało, ale odwdzięczy się nie tylko niskim spalaniem wynoszącym średnio ok. 5 litrów na setkę, ale również dobrym osiągami (6,7 s. do 100 km/h).
Nissan w swoim 370Z nie ma diesla, ale jego jednostka benzynowa V6 jest w stanie rozpędzić do setki ten roadster w 5,5 sekundy. Ceny na tle konkurencji wydają się atrakcyjne – od 208 500 do 231 500 zł. Należące do tego samego koncernu Infiniti, stawia na luksus, proponując G37 Cabrio, które nie jest równie szybkie (6,4 s. do 100 km/h), ale za to bardziej luksusowe. Przekłada się to jednak na cenę: auto kosztuje przynajmniej 278 980 zł. Infiniti, podobnie jak Nissan i niemiecka konkurencja, mają elektroniczne ograniczenie prędkości do 250 km/h.
Ci, potrzebujący więcej miejsca, mogą sprawdzić ofertę kabrioletów zbudowanych na bazie sedanów. BMW serii 3 Cabrio (176 900 – 252 000 zł), Mercedes klasy E (194 000 – 268 500) czy Audi A5 (162 900 – 253 700). Każdy z producentów oferuje kilka jednostek napędowych oraz bogatą listę wyposażenia dodatkowego.
W tej części segmentu nie jesteśmy skazani na niemiecką inżynierię, bowiem jest Volvo C70 dostępne od 163 300 zł w wersji z 150-konnym dieslem lub w wariancie T5 (230 KM) za przynajmniej 203 900 zł. A to już sporo, bowiem Chevrolet Camaro, kosztuje niewiele więcej: 224 900 zł, a ma 432 KM (w wersji z manualna skrzynią biegów) i 100 km/h osiągnie w 5,6 sekundy. Topowe Volvo C70 potrzebuje aż 8 sekund. Gorzej wygląda na tym tle Lexus IS 250C (od 239 200 zł), który ma 208 KM, co przekłada się na przeciętnie osiągi: 9 s. do 100 km/h i prędkość maksymalną nieprzekraczającą 210 km/h. Jest to jednak samochód dla osób szukających wygody i luksusu, a nie piorunujących doznań za kółkiem i twardego zawieszenia.
Po pierwsze: osiągi
Producenci prestiżowych samochodów starają się mieć w swojej ofercie wersje dysponujące bardzo dużą mocą. BMW ma piekielnie szybkie pojazdy sygnowane znaczkiem M, Mercedes AMG, a Audi rodzinę RS. Audi nie ma co prawda, jeszcze modelu RS5 w wersji kabriolet, ale BMW proponuje M3 Cabrio z 4-litrowym silnikiem V8 o mocy 420 KM. Samochód kosztuje 360 900 zł (32 tys. więcej niż Coupe), ale jest w stanie rozpędzić się do 100 km/h nawet w 5,1 sekundy. Prędkość maksymalna również w tej wersji została ograniczona do 250 km/h, ale pewne jest, że ta moc pozwoliłaby na więcej.
Mercedes nie ma kabrioletu serii E w wersji AMG, ale model E500 (357 tys. zł) godnie konkuruje z BMW i innymi markami: do 100 km/h przyspieszy w 5,2 s. Kolejną bronią niemieckiego koncernu jest SLK 55 AMG, produkujący ponad 420 KM z 5,5-litrowego silnika. Ogromna moc przekłada się na zjawiskowe przyspieszenie na poziomie 4,6 sekundy do 100 km/h. A wszystko to za 348 tys. zł.
Audi na razie może zaproponować jedynie 333-konne S5 kosztujące 282 800 zł, które nie jest może tak potężne, jak u reszty konkurencji, ale pozwoli na osiągniecie 100 km/h w 5,4 sekundy. Ciężko więc twierdzić, że to kiepski wynik. Model RS5 w wersji otwartej jest aktualnie przygotowywany i jeśli będzie wyposażony w 450-konną jednostkę znaną z Coupe, możemy być pewni, że również będzie w stanie wystrzelić do 100 km/h w czasie nieprzekraczającym 5 sekund.
Dysponując środkami na poziomie 240 tys. zł, można wejść do grona posiadaczy Porsche. Tyle bowiem kosztuje podstawowy Boxster, który nie zrobi takiego wrażenia, jak odkryta wersja 911-stki, ale zapewni bardzo dobre osiągi (5,8 s. do 100 km/h, 265 km/h prędkość maksymalnej). Ci, którzy nie chcą być pokonani na starcie spod świateł przez Camaro, muszą przygotować prawie 300 tys. zł na model Boxster S.
A może piętro wyżej?
Dysponując kwotą do trzystu tysięcy złotych, możemy długo przebierać w modelach, jednak prawdziwy wysyp elektryzujących kabrioletów zaczyna się w sektorze samochodów najdroższych. Wybierać można zarówno spośród samochodów typu Gran Turismo, jak i supersamochodów, które komfort stawiają na drugim miejscu.
Jeśli naszym priorytetem jest wygodne podróżowania, to bez wątpienia ciekawą propozycją jest BMW serii 6, które w bazowej wersji (640i, 398 200 zł) jest napędzane niewielkim rzędowym sześciocylindrowcem o pojemności 3-litrów i mocy 320 KM. Przyspieszenie na poziomie 5,7 sekundy do 100 km/h nie robi może ogromnego wrażenia w tej klasie, ale powinno wystarczyć niemal każdemu. A jeśli należysz do grona najbardziej wymagających kierowców i dysponujesz kwotą rzędu pół miliona, możesz sięgnąć po 650i (458 700 zł), z ośmiocylindrowym silnikiem mogącym w pięć sekund rozpędzić do setki to dwutonowe auto.
Mercedes wyśrubował cenę swojego SL-a jeszcze bardziej niż BMW: SL 350 (5,9 s. do 100 km/h) kosztuje 445 tys. zł, a SL 500 zdumiewające 557 tys. zł, ale odwdzięczy się sprintem do 100 km/h w 4,6 sekundy. Nieco wyżej wypozycjonowano Jaguara XK, który w otwartej wersji kosztuje przynajmniej 524 tys. zł. Pod maską ma 5-litrowe V8 o mocy 380 KM, które zapewni niezłe osiągi: 5,6 s do 100 km/h i 250 km/h prędkości maksymalnej. „Zejście” poniżej 5 s., w przypadku Jaguara, kosztuje 602 tys. zł, bo właśnie tyle trzeba wydać na 510-konną wersję osiągającą setkę w 4,8 sekundy.
Taniej można kupić kilka nieco szybszych, choć mniej komfortowych samochodów. Dobrym przykładem jest Audi R8 Spyder, które osiągnie 300 km/h, bowiem nie posiada elektronicznej blokady, jak Jaguar, a 100 km/h rozwinie w 4,8 sekundy. Samochód będzie nas kosztował 568 000 zł w wersji 4.2 FSI. Model ze skrzynia S tronic to już większy wydatek niż najmocniejszy otwarty XK – bowiem kosztuje 604 tys. zł. To jednak nic w porównaniu do ceny katalogowej R8 z jednostką 5.2 o mocy 525 KM (4,1 s do 100 km/h, 313 km/h), która została ustanowiona w widełkach od 804 000 do 839 300zł, w zależności od wybranej skrzyni biegów.
Miłośnicy brytyjskiej motoryzacji mogą również zajrzeć do warszawskiego salonu Aston Marina, gdzie mogą zamówić DBS Volante, Virage Volante, DB9 Volante, V8 Vantage Roadster oraz V8 Vantage S Roadster. Po konkretne oferty cenowe trzeba wybrać się do salonu. Podobnie sprawa wygląda z ofertą Ferrari i Bentley’a. Obie te marki mają w swojej ofercie supersamochody z otwartym dachem (California oraz Continental GTC), których cena sięga miliona złotych.
Oddzielny akapit należy się ofercie Porsche 911. Bynajmniej nie tylko ze względu na ogromny wkład w historię motoryzacji: na rynku jest po prostu niezwykle dużo wersji tego samochodu. Najtańsza Carrera Cabrio (5 s. do 100 km/h, 286 km/h) kosztuje 496 tys. zł. Model Carrera S (4,7 s do 100 km/h, 301 km/h) to wydatek 567 tys. zł. W ofercie jest jeszcze Carrera 4 Cabrio, Carrera 4S Cabrio, Carrera 4 GTS Cabrio, których cena kształtuje się w przedziale 508 – 600 tys. zł. Na samej górze w hierarchii, niezmiennie od dekad, jest model 911 Turbo (3,8 s. do 100 km/h, 312 km/h) kosztujący ok 795 tys. zł. To jednak nie najdroższa 911-stka – jest jeszcze 911 Turbo S Cabrio wyceniona na 217 tys. euro, czyli ponad 907 tys. zł! Na polskim rynku mamy jeszcze Mercedesa SLS AMG Roadster, który onieśmiela osiągami (3,8 s do 100 km/h, 317 km/h) i ceną – 926 500 zł.
W niemal każdym segmencie kabrioletów jest trudno przebić się przez konkurencję, jednak jest jeden maleńki sektor rynku, gdzie propozycja jest tylko jedna – są to luksusowe terenówki. Dysponując ogromnym budżetem, zamiłowaniem do tradycji i kanciastych kształtów, możemy nabyć kabriolet w postaci Mercedesa G. Najtańszy, choć to oczywiście nieodpowiednie słowo, w przypadku tego modelu, jest G 350 BlueTec z 3-litrowym silnikiem zapewniającym sprint do 100 km/h w poniżej 9 sekund. Samochód kosztuje 403 tys. zł, ale Ci, którzy chcieliby objechać jakiegoś hothatcha czy limuzynę, mogą wybrać G500 (od 470 500 zł), który przyspiesza do 100 km/h w czasie 5,9 s!
Z innej beczki jest również oferta Caterhama, który ma sześć samochodów sportowych, z których najwolniejszy 100 km/h osiąga w 6,1 sekundy, ale tylko dlatego, że ma niewielki silnik 1.6 o mocy 121 KM i kosztuje około 136 tys. zł. Przyspieszenia poniżej 5 s. gwarantuje już model wyższy RoadSport 175 (ok. 166 tys. zł), ale prawdziwą bestią jest Superlight R500 posiadające 2-litrowy silnik o mocy 266 KM i legitymuje się wagą na poziomie 506 kg! To połączenie pozwala na rozwinięcie setki w 2,9 sekundy, czyli szybciej niż niejeden supersamochód. A to wszytko za niewiele ponad 240 tys. zł.
Polska nie jest krajem, w którym kabriolety i roadstery są samochodami popularnymi, ale oferta tych pojazdów robi niesamowite wrażenie. Niestety – większość z nich to wydatek, na który nie pozwoli sobie przeciętny Polak.