Bilans Drogowy 2011 - było gorzej, niż przed rokiem...
Jest coraz bezpieczniej, choć na pewno jeszcze nie jest bezpiecznie. Z opublikowanych przez Komendę Główną Policji danych jednoznacznie wynika, że na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat poziom bezpieczeństwa na polskich drogach wzrósł, i to znacznie.
Gdy w początkach 2002 roku KGP (przyp. Komenda Główna Policji) opublikowała raport drogowy za rok 2001, w kolumnie „Liczba ofiar śmiertelnych” widniała wartość 5 534 osoby. W 2011 roku, czyli dziesięć lat później, w tej samej kolumnie znajduje się już wartość 4 189 osób. Oznacza to spadek o ponad 24%, przy czym należy pamiętać, że liczba pojazdów drogowych poruszających się po drogach w tym samym okresie… podwoiła się!
Bez wątpienia z roku na rok jest coraz bezpieczniej, co jednak nie oznacza, że jest bezpiecznie. Na polskich drogach rok rocznie ginie kilka tysięcy osób, a w kilkudziesięciu tysiącach wypadków drogowych rannych zostaje kilkadziesiąt tysięcy osób. Dane nadal są zatrważające!
Systematycznie poprawiające się od kilku lat statystyki zostały zachwiane danymi za rok 2011. W minionym roku na polskich drogach doszło do ponad 40 tys. wypadków, w których rany odniosło 49.5 tys. osób. W zdarzeniach tych zginęło 4189 osób. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego oznacza to wzrost liczby wypadków o 3.2%, liczby ofiar śmiertelnych o 7.2% i liczby rannych o 1.1%. Pocieszający jest fakt, że w tym samym okresie odnotowano wyraźny spadek liczby kolizji drogowych (-11.9%).
Najczęściej do wypadków drogowych dochodziło na terenie województw: mazowieckiego (5 130), śląskiego (5 031), małopolskiego (4 364) i łódzkiego (4 266). Jednak najtragiczniejsze w skutkach okazywały się te w województwach: mazowieckim (712 zabitych), wielkopolskim (405 zabitych), śląskim (347 zabitych) i łódzkim (322 zabitych). Przyglądając się wartościom „wskaźnika zabitych na 100 wypadków” okaże się, że najgorzej sytuacja przedstawia się na wschodnich krańcach naszego kraju i w Województwie Kujawsko – Pomorskiem, gdzie wskaźniki te kształtują się na poziomie odpowiednio 18.6 i 17.5. Oznacza to, że na terenie tych województw, mimo, iż wypadków jest tam relatywnie mniej, niż w innych województwach, to jednak są one najbardziej tragiczne w skutkach. Najlepiej w tej kategorii wypadają województwa śląskie, małopolskie, łódzkie i pomorskie, gdzie wartości tych wskaźników oscylują wokół 7.
Najczęściej do najtragiczniejszych w skutkach wypadków drogowych dochodzi przy bardzo dobrych warunkach pogodowych (niemal 27 tys. wypadków), zdecydowanie rzadziej, gdy jest pochmurno (8.3 tys.) lub pada deszcz (4.2 tys.). W czasie opadów śniegu lub gradu na drogach doszło do zaledwie 743 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 87 osób. Najczęściej do najtragiczniejszych w skutkach wypadków dochodzi na prostych odcinkach drogi (21.5 tys. zdarzeń, 2.7 tys. zabitych), zdecydowanie rzadziej na zakrętach lub łukach (4.7 tys. zdarzeń, 670 0fiar śmiertelnych).
W skali roku do największej liczby wypadków doszło w miesiącu czerwcu (niemal 10% wszystkich wypadków), jednak najwięcej zabitych odnotowano w grudniu (niemal 11% wszystkich zabitych). Najmniej wypadków i jednocześnie najmniej ofiar śmiertelnych odnotowano w styczniu.
Z kolei analizując dane za poszczególne dni tygodnia okazuje się, że do największej liczby wypadków doszło w piątki (6.6 tys. wypadków), a najwięcej ofiar śmiertelnych przyniosły soboty i niedziele (odpowiednio 681 i 670 zabitych).
Policyjne statystki jednoznacznie wskazują, że dobre warunki pogodowe i doskonała widoczność wyzwalają w kierowcach pęd do prędkości. To właśnie w takich okolicznościach najczęściej dochodzi do tragicznych wypadków, w których ginie najwięcej osób. W interesie i gestii Nas wszystkich leży to, by statystyki za rok 2012 były zdecydowanie bardziej pokrzepiające