Liczą się przedsiębiorcy
W zeszłym roku obserwowaliśmy poprawę koniunktury na polskim rynku motoryzacyjnym, która w największym stopniu dotyczyła rejestracji samochodów w firmach. Kolejny rok zapowiada się jeszcze lepiej.
Przemysław Dobrosławski
W ciągu dwunastu miesięcy 2013 roku zarejestrowano w Polsce 289 913 nowych samochodów osobowych, czyli o 6,3% więcej niż rok wcześniej. Spośród nich aż 168 666 szt. stanowiły pojazdy zarejestrowane na REGON. Było ich 10,2% więcej niż rok wcześniej. W niewielkim stopniu wzrosły rejestracje na klientów indywidualnych, o 1,4%, do 121 247 szt. Wzrost udziału rejestracji na firmy jest stałą tendencją od lat.
Przedsiębiorca nasz pan
W salonach wielu importerów klientów indywidualnych można szukać ze świecą. To, że salony znajdują się na powierzchni, zawdzięczają często wyłącznie przedsiębiorcom. W 2013 roku firmy kupiły 58% wszystkich nowych aut osobowych. Przypomnijmy, że rok wcześniej było to 56,2%, a w 2009 roku ledwie 45%! Trzeba też pamiętać o spółkach cywilnych oraz osobach fizycznych prowadzących działalność, które również zamawiały samochody, a nie są wliczane do wyników rejestracji na firmy. Uwzględniając te grupy, do celów zarobkowych jest wykorzystywanych ponad 70% zarejestrowanych przed rokiem pojazdów w Polsce. Poza tym, firmy kupują zazwyczaj lepiej wyposażone samochody i wyższych segmentów niż klienci indywidualni, dzięki czemu dealerzy mogą liczyć na wyższe marże oraz zarobek z późniejszej obsługi.
Największy odsetek łącznej rejestracji na REGON dotyczy marek premium. W zeszłym roku 87% samochodów BMW zamówili przedsiębiorcy, a w przypadku marek Audi i Mercedes było to odpowiednio 82% i 80%. Spośród marek popularnych najwięcej aut do firm dostarczają kolejno Peugeot (71%), Ford (69%), Škoda (63%) oraz Volkswagen (61%). Nabywcy indywidualni byli znacznie częstszymi gośćmi w salonach Chevroleta, Hondy i Kii. Te marki dostarczyły przedsiębiorcom odpowiednio 36%, 40% i 43% swojej sprzedaży.
Istotnym zjawiskiem na polskim rynku sprzedaży nowych aut jest reeksport. Jak mówi anonimowo przedstawiciel salonu samochodowego: – Wyśrubowane oczekiwania importerów wobec sprzedaży w salonach sprawiają, że niektórzy dealerzy decydują się sprzedawać dużą liczbę pojazdów np. spółkom o nazwach sugerujących, że mamy do czynienia ze znanymi firmami wynajmu długoterminowego. Reeksport nie byłby problemem gdyby nie to, że spółki, często istniejące ledwo kilka miesięcy, oczekują poziomu rabatów, jakie otrzymują znane firmy flotowe. Dopiero po uzyskaniu takich rabatów reeksport staje się dla nich opłacalny. Sprzedaż tego typu nie jest nielegalna, ale importerzy starają się z nią walczyć, gdyż odbija się to na przychodach zarówno importera, jak i sieci sprzedaży.
Według Wojciecha Drzewieckiego, prezesa IBRM Samar: – Wielu dealerów chce się wykazać sprzedażą w kraju, aby uzyskać dostęp do odpowiednich bonusów ze strony importerów. Ze sprzedaży polskim nabywcom często nie mają na to szans. Stąd też wiele aut po zarejestrowaniu w kraju dopiero wyjeżdża za granicę. Co gorsza, system prawodawstwa wymusza konieczność wyrejestrowania, ale nie ma żadnych sankcji za jego brak, w związku z tym mało kto to robi. Mamy więc zakłócenia w postaci aut, których fizycznie w Polsce nie ma, ale wciąż w statystykach widnieją. Według naszych wyliczeń, jest to ok. 40 tys. pojazdów, czyli ok. 14% rynku. Szacujemy jednak, że ten poziom może być wyższy i sięgać nawet 20%. Zależnie od marki udział reeksportu wynosi od kilku do nawet 30% sprzedaży w salonach.
Grupa Volkswagena hegemonem
W 2013 roku dziesiątka najważniejszych marek motoryzacyjnych na polskim rynku dostarczyła przedsiębiorcom 68,65% wszystkich zarejestrowanych samochodów firmowych. Z poprawy wyników rejestracji w firmach może cieszyć się Škoda. Lider rynku dostarczył w zeszłym roku 23 021 samochodów, czyli aż 20,5% więcej niż rok wcześniej. Tym samym zwiększył swój udział rynkowy o ponad 1 pkt procentowy, do 13,65%. Dobra sprzedaż nie wynika wcale z wprowadzenia do oferty nowej generacji Octavii (jej sprzedaż skurczyła się o 18,5%) ani wprowadzenia do oferty modelu Rapid (nie ma go nawet w pierwszej dwudziestce najpopularniejszych modeli). W zeszłym roku gwałtownie zwiększyły się zamówienia Škody Fabii (+45%) oraz Superb (+24%). Wicelider rynku dostaw do firm – Volkswagen – również konsekwentnie umacnia swoją pozycję. Przed rokiem dostarczył w tym segmencie 15 853 szt., czyli 11,5% więcej niż rok wcześniej. Większy ruch w biznesie odnotował, zamykający pierwszą trójkę, Ford, w którym sprzedaż wzrosła do poziomu 13 544 pojazdów (+18,8%). Znakomity rok odnotowała Toyota, która przeskoczyła w dostawach Opla i zajęła czwartą pozycję rynkową, z wynikiem 12 857 dostarczonych aut (+21,4%). Powody do zadowolenia mają również managerzy Hyundaia, Kii oraz Dacii. Pierwsza z nich awansowała na szóste miejsce (o trzy miejsca) w rankingu najpopularniejszych marek w firmach, dzięki wzrostom dostaw o 37,9%. Kia wskoczyła nawet cztery miejsca wyżej na pozycję dziewiątą, dzięki przyrostowi dostaw o 33,2% rok do roku. Pierwszą dziesiątkę aut sprzedawanych firmom po raz pierwszy w historii zamknęła Dacia. Rumuński producent zwiększył sprzedaż o 11,4%, co pozwoliło mu awansować o dwa miejsca w rankingu. Zdecydowanie nieudany rok może odnotować Fiat, który w ciągu roku spadł o pięć miejsc, na 16. pozycję w segmencie. Jeszcze kilka lat temu był jednym z liderów rynku dostaw dla firm. Takie załamanie sprzedaży wynika m.in. z niewielkiej oferty atrakcyjnych modeli osobowych dla przedsiębiorców oraz wycofania z oferty Pandy poprzedniej generacji. Mniej spektakularny, ale również znaczny, był spadek sprzedaży Opla (-8,5%), czyli ok. tysiąca sztuk. Zupełnie nieudany był to rok dla Citroëna i Nissana, którym sprzedaż rok do roku skurczyła się odpowiednio o 18% (spadek o 2 miejsca w rankingu) i 32,3% (spadek o 5 miejsc).
Zdecydowanym liderem rynkowym jest Grupa Volkswagena, do której łącznie należy ok. 26% rynkowego tortu. Pozycję wicelidera utrzymał Renault-Nissan (12% rynkowego tortu), a pierwszą trójkę, po raz pierwszy w historii, zamyka koncern Hyundai-Kia, z udziałem w rynku na poziomie 9,7%. Tym samym w ciągu jednego roku koreańskim markom udało się przeskoczyć w rankingu koncern PSA (z udziałem w rynku na poziomie 9,6%) oraz GM (8,2%).
Golf i Auris w natarciu
Polscy przedsiębiorcy od lat są wierni konkretnym modelom samochodów. Dziesięć najpopularniejszych z nich stanowiło przed rokiem aż 28,5% wszystkich nowo zarejestrowanych pojazdów na REGON.Przed rokiem, wzorem lat wcześniejszych, firmy najchętniej wybierały Škodę Octavię, mimo że jej sprzedaż rok do roku gwałtownie spadła (-18,5%, do 7838 szt.). Na drugą pozycję wskoczyła za to Škoda Fabia (7335 szt.), dzięki wzrostowi sprzedaży o 45,2%. Pierwszą trójkę bestsellerów we flotach zajmuje Ford Focus (+17,5%, 6339 szt.). Na czwartą pozycję, aż o trzy miejsca, awansował Volkswagen Golf (+24,5%). Znakomite wyniki zanotowała też Toyota Auris (+115,5% i awans o 14 pozycji na 7. miejsce) oraz Hyundai i30 (+60,5% i awans o 7 pozycji na ósme miejsce). Wyraźnie spadła za to popularność Opla Astry (-18,6%) oraz Nissana Qashqai (-42,15%). Managerowie średniego szczebla najczęściej otrzymywali przed rokiem kluczyki do Volkswagenów Passatów (3490 szt.), Fordów Mondeo (2498 szt.) oraz Opli Insignia (2433 szt.). Spośród kompaktowych crossoverów firmy najwięcej odebrały Nissanów Qashqai (2767 szt.), Dacii Duster (2584 szt.) oraz Kii Sportage (2450 szt.).
W 2013 roku po raz kolejny umocnił się na polskim rynku udział marek premium. Czterech czołowych graczy tego segmentu, tj. Audi, BMW, Mercedes i Volvo, zwiększyło liczbę rejestracji do 18 884 szt. (+2293 szt.) i udział w rynku do 11,2%, z 10,8% w roku 2012. Pozycja lidera w tej grupie należy do BMW, które dostarczyło przed rokiem 5441 szt. samochodów (+16,5%), co pozwoliło na awans marce o trzy pozycje w ogólnym rankingu dostaw.
Prognozy
Na poprawę kondycji firm w Polsce wskazują badania Instytutu Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research. Pod koniec 2013 roku po raz pierwszy od lat liczba ankietowanych firm, które źle oceniały sytuację w swojej firmie, była mniejsza niż tych, które oceniają ją pozytywnie, odpowiednio 24% i 27,3%. Co więcej, zdecydowanie poprawiło się postrzeganie kondycji polskiej gospodarki. Na koniec 2012 roku 45,2% ankietowanych przedsiębiorców twierdziło, że sytuacja gospodarcza w kolejnych trzech kwartałach pogorszy się. Rok później taką opinię głosiło 23,7% firm. Zdecydowanie wzrósł odsetek spółek zauważających poprawę kondycji gospodarki, z 5,8% (IV kw. 2012) do 22,2% (IV kw. 2013). Poprawę w gospodarce prognozuje również Komisja Europejska, która ocenia, że dynamika wzrostu polskiego PKB będzie w tym roku niemal dwukrotnie wyższa niż w roku poprzednim i osiągnie poziom 2,5%. Powyższe dane pozwalają wierzyć, że tegoroczna sprzedaż pojazdów będzie wyższa niż w roku poprzednim.
Na początku tego roku duże zamieszanie na rynku wprowadziło okienko derogacyjne, w trakcie którego przedsiębiorcy mogą kupować samochody z pełnym odliczeniem VAT. Według Wojciecha Drzewieckiego, prezesa IBRM Samar: – Po 20 dniach stycznia zarejestrowano zaledwie 488 szt. pojazdów z możliwością pełnego odliczenia VAT, więc nie jest to wynik imponujący. Dealerzy spodziewali się zdecydowanie wyższego wzrostu sprzedaży. Klienci boją się zamawiać takie samochody, nie wiedząc, jak przepisy w zakresie odliczeń będą wyglądać w przyszłości, i bojąc się dodatkowych kontroli urzędowych. Poza tym nie ma pewności, czy nabywcy zdążą fizycznie otrzymać pojazdy przed końcem okienka z pełnym odliczeniem VAT. Duża część samochodów jeszcze nie dojechała do klientów, więc można się spodziewać zdecydowanie większej liczby rejestracji aut z pełnym odliczeniem w lutym.
Dobre prognozy gospodarcze raczej nie skuszą kolejnych marek do rozpoczęcia sprzedaży na rynku polskim (pomijając elitarne marki premium, jak np. Lamborghini). Wręcz przeciwnie. Do końca 2015 roku ma zniknąć z krajowej i europejskiej oferty Chevrolet. Tę decyzję koncernu General Motors przyjęto z dużym zaskoczeniem. Informacja o wycofaniu marki z pewnością zniechęci wielu potencjalnych przedsiębiorców i klientów indywidualnych do kupowania aut tej marki. Choć General Motors liczy, że w to miejsce zainteresują się oni produktami Opla, to wydaje się to mało prawdopodobne, zwłaszcza w Polsce. Potencjalni klienci Chevroleta najpewniej skierują swe kroki do marek Dacia, Kia lub Hyundai.
Dostawczaki pną się w górę
Optymizm wrócił w segmencie samochodów użytkowych, w którym sprzedaż jest doskonałym miernikiem stanu gospodarki i kondycji przedsiębiorców. W 2013 roku zarejestrowano w Polsce 42 182 pojazdy dostawcze, czyli 7,1% więcej niż rok wcześniej. W czołowej piętnastce marek oferujących dostawczaki zaledwie cztery odnotowały spadki sprzedaży. Szczególnie dotknęły one Nissana (-25,1%) oraz Citroëna (-10%). W przypadku tej drugiej marki, wynikało to ze zwyżki zamówień rok wcześniej, kiedy Francuzi wygrali duży przetarg na dostawy pojazdów dla Poczty Polskiej. Zamówienia dla Poczty wpłynęły z kolei na znaczny wzrost sprzedaży Peugeota w 2013 roku (+33,7%), dzięki czemu marka z lwem na masce stała się wiceliderem rynku. Na pozycji lidera od lat znajduje się Fiat, którego liczba rejestracji wzrosła o 4,1%, do 9897 szt. Dało to włoskiej marce 23,46% udziału w rynku, a więc mniej niż w 2012 roku (24,15%). Pierwszą trójkę najchętniej nabywanych dostawczaków zamyka Renault (4892 szt. i 11,6% udziału rynku), którego liczba rejestracji wzrosła o 5,1% rok do roku. Najbardziej spektakularny wzrost rejestracji aut dostawczych zanotowała Dacia, która podwoiła swoje wyniki sprzedaży w stosunku do 2012 roku (do 1415 szt.) i wskoczyła na 9. miejsce wśród najpopularniejszych marek użytkowych w Polsce. Rumuńska marka zawdzięcza sukces wprowadzeniu do oferty dostawczaka Dokker, który w segmencie małych pojazdów dostawczych i kombivanów jest już na trzecim miejscu w rankingu, za Peugeotem Partnerem i Citroënem Berlingo, a tuż przed Volkswagenem Caddy. Hegemonem polskiego rynku dostawczaków jest Fiat Ducato, którego przed rokiem zarejestrowano 6081 szt. Tym samym aż 14,4% wszystkich aut użytkowych dostarczonych w Polsce stanowił ten model. Słabsze, niż przewidywano, są wyniki sprzedaży Mercedesa Citan, który przez część potencjalnych klientów jest zbyt silnie kojarzony z Renault. Zdecydowanie słabe wyniki notuje również Nissan z modelem NV200. Także wyniki sprzedaży Renault Kangoo w 2013 roku wydają się mizerne w porównaniu do lat poprzednich (790 szt., a w 2011 roku było ich dwa razy tyle!). Wliczając jednak sprzedaż Dacii Dokker, marki będącej w Grupie Renault, oraz Mercedesa Citan (na którego produkcji francuski koncern też zarobił), zeszłoroczny wynik prezentuje się bardzo efektownie: 3769 szt. i ponad 22-procentowy udział w segmencie.
W roku 2014 mogą nas czekać duże przetasowania rynkowe, ponieważ zapowiadane są debiuty wielu nowych modeli dostawczych. Najwięcej nowości zaprezentuje Ford, bo aż trzy nowe dostawczaki: Transit, Transit Connect oraz Transit Courier. Doczekamy się również premiery nowej generacji Mercedesa Vito, Renault Trafic i Opla Vivaro, a także pokaźnych liftingów Renault Mastera i Opla Movano oraz bliźniaczych Fiata Ducato, Citroëna Jumper i Peugeota Boxer.
Dobre prognozy rynkowe na najbliższe lata mogą skusić kilka nowych podmiotów do rozpoczęcia sprzedaży i dystrybucji pojazdów użytkowych w Polsce. Na taki krok w zakresie ciężarówek zdecydowało się w ostatnim czasie Isuzu. Od dwóch lat pojawienie się w ofercie małych ciężarówek zapowiada Hyundai Truck.
Pikapy tracą popularność
Kolejny rok z rzędu tracą popularność pikapy. Jeszcze w 2011 roku zarejestrowano ich 3126, a przed rokiem było to już 2349 szt. Spadek wynika głównie z zakończenia realizacji wielu inwestycji drogowych (m.in. związanych z Euro 2012), na których rzecz firmy budowlane zamawiały więcej tego typu pojazdów. Spadek sprzedaży w największym stopniu dotknął marek japońskich, w szczególności Nissana. Model Navara jeszcze w 2011 roku był liderem sprzedaży na polskim rynku (751 szt., 24% rynku), a przed rokiem dostarczył ponaddwukrotnie mniej pojazdów spadając na czwarte miejsce na rynku. Sukcesy sprzedażowe święci Volkswagen, którego pikap Amarok stał się najchętniej zamawianym autem tego typu w Polsce (570 szt., 24,27% udziału w rynku). Nie bez znaczenia dla wyników sprzedaży Amaroka było uruchomienie jego produkcji w Hanowerze. Tym samym dwukrotnie skrócił się czas realizacji europejskich zamówień. Warto też zwrócić uwagę na podwojenie sprzedaży pikapa Isuzu D-Max, który wynika z wprowadzenia do oferty nowej generacji modelu. Z montażu chińskich pikapów ZX Grand Tiger zrezygnowała firma Polmot Warfama z Lublina. Samochody te okazały się mało konkurencyjne, a ich ceny były niewiele niższe od cieszących się lepszym uznaniem marek japońskich.
KOMENTARZ:
Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar
Sytuacja na rynku sprzedaży nowych samochodów osobowych w 2013 roku nie była zła, ale nie była też aż tak dobra, jakby to wynikało ze statystyk dostarczonych przez MSW. System CEPiK wykazywał ponad 6-procentowy wzrost na rynku samochodów osobowych. Trzeba jednak uwzględnić fakt, że w ramach tej liczby mamy również auta zarejestrowane, które wyjechały za granicę.
Szacujemy, że w tym roku uda nam się osiągnąć ok. 5-procentowy wzrost rejestracji na polskim rynku. Pojawia się jednak pytanie czy od czystego rynku, czy od tego z reeksportem. Pamiętajmy, że wahnięcia kursów walutowych mogą spowodować załamanie reeksportu i może się pojawić zjawisko działające w druga stronę, czyli, że to my będziemy pojazdy sprowadzali. Kiedyś takie zjawisko miało miejsce, głównie w segmencie premium.
Na kształt polskiego rynku w tym roku z pewnością będą miały przepisy w zakresie odliczenia VAT od zakupu i eksploatacji pojazdów. Na razie mamy dużą niepewność spowodowaną kratkami. Nie wiemy też, w jakiej ostatecznej postaci wejdą nowe przepisy w życie. Tego typu zjawiska zawsze wpływają na sprzedaż. Po tym boomie, wynikającym z wykorzystania przepisów, później notujemy spadki. Jeśli jednak polska gospodarka ruszy, na co wiele wskazuje, możemy liczyć na stabilny wzrost sprzedaży także po zamknięciu okienka VAT-owskiego.