Fotoradar i inni
Na drogach krajowych pojawią się setki nowych punktów, na których można będzie "zarobić" nieco punktów karnych i stracić setki złotych. Będą to już nie tylko znane fotoradary.
Przede wszystkim przybędzie 300 fotoradarów. Nie oznacza to trzech setek nowych masztów, ale to, że część ślepych dotąd fotoradarów otrzyma oko aparatu. Przetarg na dostawę tych urządzeń już zakończono i nowe fotoradary jeszcze latem trafią na drogi.
Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym ma jednak dalsze plany. Trwają przetargi na następne pomiarowe pułapki całkiem nowego typu. Będą to systemy bramek mierzących średnią prędkość na wielokilometrowych odcinkach a także układy fotoradarów rejestrujących także przejazd na czerwonym świetle, a nawet niezapięte pasy bezpieczeństwa.
Pomiar średniej prędkości na odcinkach będzie oparty o bramki podobne, jak w przypadku automatycznego poboru opłat viaToll. Na bramkach pojawią się jednak kamery, które będą rejestrowały wjeżdżające na pomiarowy odcinek samochody. Na końcu odcinka kolejne kamery zarejestrują wyjazd auta, a komputer na podstawie czasu przejazdu obliczy średnią prędkość. Jeżeli będzie wyższa od dozwolonej to kierowca dostanie mandat, podobnie jak w przypadku zdjęcie z fotoradaru. Trzeba będzie się pilnować znacznie dłużej, niż w przypadku fotoradaru, bo pomiarowe odcinki mają mieć 10 km długości w terenie zabudowanym, a poza nim dwukrotnie więcej. Przed wjazdem w pomiarowy odcinek kierowca dowie się o jego długości z tabliczki informacyjnej towarzyszącej znakowi D-51, czyli temu samemu, który zapowiada fotoradary.
Urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości mają być ustawiane przede wszystkim tam, gdzie ustawienie patrolu z radarem jest utrudnione czy wręcz niemożliwe i tam, gdzie pomiar w jednym miejscu nie wystarcza, Możemy więc spodziewać się budowy tego typu systemów na autostradach i drogach ekspresowych, górskich serpentynach, odcinkach z mostami i tunelami. Każde z urządzeń ma mieć możliwość zarejestrowania co najmniej 30 tysięcy wykroczeń dziennie. Będą pracować bez świątecznych przerw w temperaturze od -15 do 60 stopni Celsjusza, mierząc prędkość od 30 do 220 km/h.
Centrum zamierza ustawić na początek 48 takich systemów, ale zapowiada, że to dopiero początek. To samo dotyczy kolejnej drogowej nowinki – urządzeń rejestrujących przejazd na czerwonym świetle.
Systemy czujników, pętlem indukcyjne i kamery będą obserwowały skrzyżowanie. W razie wjazdu na czerwonym świetle system zrobi kilka zdjęć samochodu i całego skrzyżowania, zaznaczając na nim nie tylko datę i godzinę przejazdu, ale także to, ile sekund po zapaleniu się czerwonego światła samochód wjechał na skrzyżowanie.
Podobny system zamontowany na skrzyżowaniu ulic Witosa i Sikorskiego w Warszawie w ciągu półtora miesiąca zarejestrował 3,5 tysiąca wykroczeń, dających mandaty na łączną sumę ponad miliona złotych. Warszawscy urzędnicy także więc zapowiadają zamontowanie takich systemów na innych skrzyżowaniach.
Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym chce na początek objąć tego typu nadzorem 15 skrzyżowań. Kiedy pojawią się kolejne i ile ich będzie nie wiadomo - wszystko zależy od funduszy, jakimi będzie dysponowała nadzorująca centrum nadzoru Inspekcja Transportu Drogowego.Na razie nie podano jeszcze konkretnych lokalizacji tych miejsc, podobnie jak w przypadku odcinków pomiaru średniej prędkości.