Niesamowicie uniwersalny samochód, jednocześnie bardzo fajnie się nim jeździ, ma dobrą geometrię zawieszenia jak i jest mega pojemny, na tyle uniwersalny że można przewieźć w nim duże przedmioty (jak małym dostawczakiem), zrobić z niego minikampera ze spaniem spokojnie dla 2 osób (składane i przednie i tylne fotele), komfortowo podróżować w 4 osoby + 2 rowery po środku z wyjętym centralnym fotelem, jechać nim szybko ale komfortowo - rozpędza się do 170 km/h dość dynamicznie przyspiesza 100 KM wystarcza, po wytłumieniu matami samochód jest bardzo cichy, dobrze wtedy gra bazowy system audio, nie testowałem bagażnika dachowego na nim, nie było takiej potrzeby, narty nawet te bardzo długie można podwiesić na podsufitce, WYSOKIE zawieszenie i duże koła ułatwią poruszanie się po polskich drogach, całkiem niezłe oświetlenie, brak awaryjności, dieselem się jeździ praktycznie tak dobrze jak benzyną, silnik jest silny ale i elastyczny, CHYBA najlepsza wersja PARTNER-a ze wszystkich wersji biorąc pod uwagę także RIFTER-a, , jeżeli się coś będzie psuło to jakieś pierdoły typu korek wlewu spryskiwaczy, trzymak pałąka na stopkę maski (wymieniłem na magnes), zaskakująco się dobrze trzyma drogi jak na swoje wysokie wymiary, łatwo się parkuje dzięki czujnikom parkowania, bez problemu z parkowaniem, duże lusterka dobra widoczność

Jeżdżę Partnerem Teepe , fakt 3 letnim , ale jak na w miarę świeże auto , jest tak słabo rozwiązany w środku ze to dramat. Cup Holder ma głębokość 3 centymetrów i strach w niego cokolwiek wstawić, poza drobnymi, żeby się nie wylało, w schowkach nas glowa ledwie mieści się kartka a4, ktora przy ruszaniu i tak spada na gloww. Telefon nie mieści się w żadnym z pojedynych schowków przy biegach lub radiu(nie mowa o dwóch), schowek pasażera to istny dramat mieści się do niego puszka coli i dwie paczki papierosów. Jedynie w boczki wejdzie butelka 1.5L z prawej i lewej strony . Wszystko spada pod fotele, co chwila szukanie spadających rzeczy... I mowie tu o aucie służącym do pracy, w którym spędzam dluzsza część dnia.

Kompletna pomyłka. Podczas 2 lat 6 razy w naprawie. Robię dużo km, prawie 100 000 km/rok, w większości jednak długie trasy poza Polska. Praktycznie co 3 msc auto było w naprawie. Za każdym razem inny problem. Wiązka elektryczna, płytka, pompa itp. Za każdym razem nerwy, strata czasu itp. Ostatnio auto zepsuło się tuż po wyjeździe z przeglądu. Dodam ze przeglądy zawsze były robione w salonach Peugeot. Auto jest przestronne, to trzeba przyznać. Przy prawie 200 000 km, szef namówił mnie na kolejnego Partnera, pomyślałem Ok, tamten zle trafiłem itp...Dostaje kompletnie nowe auto, po przejechaniu 300 km, komunikat „awaria silnika proszę zgłosić się do naprawy”. Jakiś koszmar. Jadę do Peugeot, znowu strata czasu, nerwów itp. Diagnoza, problem z wtryskiem...Trzeba zamówić cześć, ale trzeba czekać itp. Auto nowka, awaria pierwszego dnia użytkowania. Nigdy więcej!!!