Informacje o Peugeot 301

Auto kupiłem roczne od osoby prawnej - dilera marki Peugeot - z przebiegiem 21000. Przez ten czas (6 lat) w aucie nic się nie popsuło. Jedynie 2 denerwujące rzeczy: nieustannie świeci się check, serwis twierdzi, że to błąd katalizatora, bez znaczenia dla auta, druga rzecz to coś brzęczy w pewnym zakresie prędkości obrotowej silnika, jakieś wibracje w bagażniku, serwis twierdzi, że to efekt braku jakiegoś wygłuszenia w klapie od bagażnika. Można to po prostu ignorować. Auto ma duży bagażnik (ponad 500 litrów). Niestety korzystanie z bagażnika jest niewygodne, po pierwsze dlatego, że otwór jest wąski, po drugie zawiasy wnikają do środka. Auto nadaje się do miasta i w trasę. Do prędkości 130 w miarę ekonomiczne. Na upartego można jechać nawet 160, ale to już męczarnia i dla auta i dla uszu. W środku jest bardzo przestronne. Klima wydajna nawet w czasie bardzo srogich upałów. Odpala od strzała nawet w największe mrozy. Biorąc pod uwagę śmiesznie niską cenę, jest to chyba najlepszy stosunek ceny do jakości. Dzięki silnikowi o 3 cylindrach ekonomiczne na tyle, że raczej nie ma sensu zakładanie gazu.

Jeżeli nie będzie się oczekiwać zbyt wiele to na pewno zadowoli tych,którzy chcą mieć tani praktyczny i bezawaryjny samochód. To nie jest premium i słabe wygłuszenie,przeciętne prowadzenie czy twarde plastiki wewnątrz są kompromisem między ceną, a praktycznością pojazdu jako całości. Lepiej kupić ten samochód i cieszyć się względnym spokojem niż pojazd z wyższego segmentu w znacznym stopniu zużycia i być stałym bywalcem warsztatu. Nie bez znaczenia jest pochodzenie z polskiego salonu. Na zachodzie ich po prostu nie sprzedawano.

Mam moeszane odczucia po tak dlugim okresie uzytkowanka. W zasadzie przez pierwsze 5 lat nie moglam zlego slowa powiedziec o aucie, ba, bylam przekonana, ze nastepne auto bedzie identyczne. Ale w ostatnim czasie zmienilam zdanie choc wciaz nie jestem pewna czy slusznie. Auto kupione w polskim salonie w wersji 1.6 vti benzyna. Pierwsze dwa lata uzytkowane oszczednie, ze wzgledu na spalanie na poziomie 7-8 litrow w cyklu na trasie. Po zakonczonej gwarancji i przebiegu 50 tys zalozylam instalacje gazowa BRC taka jak w salonie. 54 tys - wypadanie zaplonu, wypalony zawor na 3 cylindrze. Szok. Naprawa 3 tys zl. Do 180 tys km auto jezdzilo bez zarzutu, uzytkowane bardzo intensywnie. Nie bolalo go doslownie nic. Ot, zwykle eksploatacyjne wymiany, rozrzad, olej, filtry, klocki. Nic wiecej. I nagle zonk, 184 tys km - wypadanie zaplonu na 4 cylindrze. Naprawa 3 tys zl. 185 tys km - czujnik wentylatora, czujnik polozenia walka rozrzadu, wypalona pierwsza sonda lambda. Naprawa 2 tys zl. 188 tys km - wypalony zawor na 1 cylindrze. Naprawa 3 tys zl. Chyba juz nie bardzo chce w niego inwestowac...