Vectrunię mam od poniedziałku nad 6 lat, jedyne co musiałem zrobić od razu to DPF i klapy wirowe - auto było użytkowane przez emeryta (jak dla mnie za dużo mocy jak na stare nogi).. Czasami ma odpaly jeśli chodzi o kontrolkę Service, jednak nie ma to wpływu na codzienne użytkowanie auta. Czytałem, że komuś przeszkadzają włączniki kierunkowskazów - pewnie wcześniej jeździł BMW i się nie nauczył LOLxD. Spalanie na poziomie 7 litrów w cyklu głównie miejskim. Trochę schodzi klar na dachu, ale auto w większości stoi przed blokiem i wchodzą na nie je***e koty, nienawidzę ich. Przejechałem nim ponad 100 tys. km i jestem mega zadowolony

Największym minusem mojego egzemplarza jest posiadanie DPFa (duże spalanie w czasie korków, w mieście), samochód dynamiczny (w moim przypadku do 100 w 10 sek), zdecydowanie lepiej sie sprawdza podczas wyprzedzania przy wartosciach 60-120, 80-140, wtedy znacznie bardziej czuć tego kopa. Skrzynia automatycznie narazie spisuje bez zarzutu, polecam wymiane oleju w skrzyni co 60 tys, przeglady oleje, filtry co 10-15 tys przy aktualnym przebiegu. Ogólnie jestem zadowolony, chociaż następnym razem pewnie wybiorę samochód z możliwością instalacji LPG ze względu na spalanie i koszty eksploatacji w mieście.

Lipa auto. Kupiłem to auto jakiś czas temu i dzięki Bogu sprzedałem. Kupione od 1 właściela, serwisowane na bieżąco, wszystko sprawdzane w ASO itp. Lipa i tyle Auto miało przebieg 190 tys km i służyło do jazdy do pracy niemcy-holandia itp. Na początku autko sprawdzło się super mocny silnik 1.9 150, wyprzedzanie, jazda była przyjemnością. Później zaczynały sie usterki typowego diesla. Głowica pękła w zimie po przejechaniu ok 10 tys km od kupna, wymiana na nową z robocizną 1700zł, później po ok 15 tys km trafiło turbo chociaż było wymieniane na nowe przez poprzedniego właściciela - koszt 2500zł. Kolejną rzeczą jaką robiłem to dwumasa ze sprzegłem 3000zł , następnie znowu padło turbo, zregenerowałem z nerwów, okazało się, że pompa oleju była do wymiany koszt 1000zł. W dodatku niewiadomym celu korozja wyszła na podwoziu i miałem się za nią brać, ni z tąd ni z owąd, wtryskiwacze też zaczęły minusować sporo więc albo regeneracja albo nowe. To wszystko na przełomie 50 tys km. Dodam częstą konieczność korygowania tylnej zbieżności kół, jako, że były zapieczone stare śruby i zardzewiałe musiałem od nowa to robić, nawiercać, spawać, wymieniać tuleje itp. Koszt robót i częsci jaki włożyłem w to auto to praktycznie jego obecna wartość... Rozumiem jak bym kupił auto nie sprawdzone, z niemiec o nie wiadomym przebiegu i użytkowaniu. Auto z polskiego salonu 1 osoba nim jeździła i serwisowała regularnie w aso i to osoba w wieku ok 40 lat. Jeździłem tym autem zgodnie z przepisami użytkowania diesla, tj nie kręciłem na zimnym silniku , czekałem, aż turbo ostygnie po długiej jeździe itp jeździłem w miare zgodnie z przepisami bez palenia gum i młodocianych drygów, tankowane najlepsze paliwa na znanych stacjach. Wiele się naszukałem, zanim to auto znalazłem w takim stanie w jakim chciałem. Mało jeżdżone w mieście, bez dpfa seryjnie, na trasie bez szaleństw 140-150 i takie usterki. Po sprzedaniu powiedziałem jasno nigdy więcej żadnego diesla. PS nie piszę, tego tylko dlatego, że nigdy w tym aucie nie siedziałem, tylko na podstawie własnego doświadczenia.