Samochód tylko ładnie wygląda , 2 lata myślenia co jeszcze trzeba poprawić lub naprawić lub co dziś mnie zaskoczy z elektryką np nie wyłączy się radio czy może jednak samo w czasie jazdy zgaśnie i już się nie włączy , zacinający się nawiew na szybę, tylna szyba raz grzeje raz nie , można by jeszcze wymieniać. Jeżeli chodzi o silnik 1.8 140km jest ok na tyle dobry że jeszcze mnie nie zawiódł ale koszty utrzymania to co innego . Skrzynia biegów m32 padła , koła zmiennych faz rozrządu, dwumasowe koło.

Auto kupiłem 3 lata temu, ponieważ mi się podobało i po tym okresie mogę śmiało stwierdzić że poza wyglądem nic dobrego w tym aucie nie ma. Jedna wielka skarbonka na kółkach. Z całości najlepszy jest chyba silnik. 2.0 CDTI 160KM, mimo że jest dość głośny to całkiem żwawo rozpędza duże i ciężkie auto i przy tym nie dużo pali. W silniku poza wymianami oleju i filtrów wymieniałem tylko pęknięty wąż płynu chłodzącego biegnący do chłodnicy oleju. Nie wiem jak w manualu ale w automacie skrzynia biegów to jedna wielka tragedia. Sypie się często a naprawy są kosztowne. W zawieszeniu popękały tylne sprężyny. Amortyzatory są z jakąś do niczego nie potrzebną elektroniką która powoduje że gdy auto jest zgaszone to zawieszenie jest twarde, a jak się odpali to robi się bardziej miękkie. Czemu to ma służyć?? Nie są to amortyzatory FlexRide tylko IDS. Co to daje że auto ma twarde zawieszenie po zgaszeniu? Nobel dla wynalazcy tego cuda... Przez jeden głupi przegnity kabel od jednego amortyzatora całe zawieszenie blokuje się domyślnie w pozycji utwardzonej i auto robi się tak twarde jak wóz konny. Amortyzatory sporo droższe od zwykłych. W momencie zakupu nie wiedziałem że takie są bo myślałem że jak nie ma amorów FlexRide to są już tylko zwykłe. Hamulce też nie za ciekawe. Skuteczność hamowania może jeszcze nie jest tragiczna ale tarcze hamulcowe są za małe do tak dużego auta i szybko się przegrzewają i przez to się wyginają. Nawet te z wyższej półki potrafią się powyginać po 15tys. km. Jakość wykonania wnętrza beznadziejna i tandetna. Plastiki trzeszczą gorzej niż w 10 lat starszej Astrze, którą miałem wcześniej. Lakier bardzo delikatny, wystarczy przypadkowo dotknąć gdzieś paznokciem i od razu zostają rysy. Zepsuło się także ogrzewanie tylnej szyby i przycisk otwierania bagażnika. Fabryczny system audio też bez szału. W starej Astrze było lepsze. Auto bardzo ładne i nic więcej... Drugi raz bym nie kupił. Wolę coś brzydszego ale pewniejszego.

Informacyjnie - model przejściowy 2012,5, skrzynia manualna AWD, koła R18 245/45. Samochód odkupiłem od pierwszego właściciela z przebiegiem około 110k km, która miał go od nowości przez prawie 10 lat, co roku serwisowany w ASO. Przez niecały rok sam nabiłem 20k km. Myślę że za kwotę 30-40k jeden z lepszych wyborów w tej klasie aut - choć jeżeli miałbym wybierać, to wolałbym wersję 160-konną z pojedynczą turbiną. Jeździ się całkiem pewnie i komfortowo, napęd 4x4 daje poczucie bezpieczeństwa, systemy działają sprawie i w odpowiednim momencie, dostępność części wzorowa. Co trzeba podkreślić - jest to bardzo ciężkie auto. Wg instrukcji na sucho waży niemal dwie tony. Na minus spalanie (strasznie wysokie jak na diesla) - wyniki jakie osiągam na co dzień jeżdżąc do pracy (20-25km, 70/30 trasa/miasto) to 7,5-8L w lato i 8,5-9L w zimę (tam gdzie można, staram się jeździć wg zasad ecodrivingu). Jadąc autostradami w trasę Gdańsk-Lublin z tempomatem ustawionym na 120kmh średnie spalanie (z komputera) wyszło 6,4L (czyli realnie niecałe 7L), niżej nie udało mi się zejść. Bak 70L pozwoli więc w trasie przejechać na raz ponad 1000km.