Byłem nastolatkiem w chwili, gdy rozpoczęła się produkcja corsy D. Po kilku latach nadszedł czas na zmianę samochodu i przypomniałem sobie, że kiedyś podobała mi się corsa D - no i kupiłem corsę D. Miała służyć głównie na codzienne dojazdy do pracy, na uczelnię, na zakupy i raz na jakiś czas wypad poza miasto, czy też wyjazd wakacyjny np nad morze. Nigdy mnie nie zawiodła pod względem mechanicznym, zawsze gotowa do boju! Wygląd to rzecz gustu - mimo iż mam ją kilka lat, to nadal mi się podoba! Rozczarowaniem trochę okazał się dla mnie silnik, który dla mnie jest trochę ospały i czasami za mało elastyczny. Jeśli trochę się wkręci na obroty, to zbiera się kosztem zużycia paliwa na poziomie 10l i dźwięk silnika nie jest przyjemny dla ucha. Gabarytowo samochód mi pasuje, koszty utrzymania i spalanie są na akceptowalnym poziomie (spalanie pod warunkiem emeryckiej lub takiej średnio dynamicznej jazdy i przestrzegania ekonianki w postaci komunikatów o zmianie biegu na wyższy np. jadąc 55-60km/h corsa wymaga już 5 biegu). Największą bolączką corsy D jest korozja! Chwile po zakupie swojej corsy poznałem osobę, która miała corsę D z końca produkcji czyli z 2014 roku i niestety zaczęła tej osobie korodować. Jednak przyszedł czas i na moją. Corsa D to fajne auto moim zdaniem, ale korozja przekreśla cały zachwyt - bo nie jest fajnie mieć auto, które nawet 10 lat nie ma, a rdza już jest tu i tam Gdyby ktoś zadał mi pytanie, czy bym kupił ponownie corsę D - z całą sympatią do mojej strzały, ale odpowiedziałbym, że nie. Dzisiaj żałuję, że przed zakupem nie poczytałem w internecie różnych opinii, jak i nie popytałem posiadaczy cors D jak u nich ta sprawa wygląda, czy rzeczywiście nawet i 4 letnie corsy miały bąble.Dopiero jak moja zaczęła to naczytałem się w internecie. Korozja przekreśliła u mnie całą radość z posiadania tego auta (bo pojawia się na zbyt wielu elementach...) i właśnie teraz mam dylemat, czy sprzedać bez sentymentu tak jak stoi, czy zacząć się bawić w usuwanie korozji, której z każdym miesiącem pewnie będzie przybywać. Jeśli ktoś dorwie zadbany, dobrze wyposażony egzemplarz z pewnego źródła to się nim nacieszy, dopóki nie zacznie pojawiać się rdza ... słaba blacha i tyle w temacie - nie ma aut idealnych. W każdym modelu każdej marki zawsze coś się wkurzającego znajdzie. Pozdrawiam!

Samochód mnie zawiódł, jest to służbowy pojazd, który użytkuję od ponad roku na swoją firmę, wcześniej miałem Dwie generacje Yarisa (diesel 1.4 D), Grande Punto 1.4 (95 KM) oraz Fabię 1.4., Opel jest pod wieloma względami zdecydowanie najgorszy spośród wymienionych aut, szczegóły dalej.

Nie jest to ani auto do szaleństw ani do chwalenia się nim przed rodziną czy znajomymi z pracy. Nie mniej większe wrażenie zrobiła na mnie corsa C - można było ją polubić,ta natomiast jest jakaś bezosobowa.