Auto mam od ponad 6 lat i jest moim pierwszym. Jest to raczej standardowy samochód. Wszystko chodzi w nim delikatnie i luźno(skrzynia biegów itd). Mechanicznie nigdy nie zawiódł, nie było opcji żeby nie odpalił albo sam z siebie "zaniemógł". Naprawie podlegaly głównie elementy zawieszenia oraz te elementy które podległy korozji. Niestety karoseria jest bardzo dużym minusem, co z czasem spowodowało bardzosłabe wyciszenie auta i inne problemy. Ja już pilnie szukam nowego tym razem większą uwagę skupiam na tym czy jest ocynkowanych itd, a nissan chyba zostanie aż się posypie, bo dużo za niego nie dostane i tak.

Auto kupiłem blisko 5 lat temu poszukując auta przede wszystkim niezawodnego na drugi plan spychając walory wizualne, moc silnika, wyposażenie itd. Mimo iż stać mnie było na Almerę nowszej generacji N16 5-6 letnią to zdecydowałem się na 8 letnią N15 ufając opiniom o jej legendarnej niezawodności. Dziś mogę powiedzieć , że nie żałuję. Almera w dniu zakupu a szczególnie obecnie szału nie robiła. Brak klimatyzacji i ABS - w końcu auto z polskiego salonu ale tylko takie mnie interesują. Przez tych 5 lat eksploatacji dobiłem przebiegu 188 tyś i nie ma się czym chwalić bo są takie co przejechały znacznie więcej a autku 14 rok idzie. Zero poważnych awarii. Obecnie coś tam czasami potrzeszczy w zawieszeniu, w którym w zasadzie nic nie było robione poza wymianą gum wahaczy i wybitym sworzniem wahacza (188 tyś po polskich drogach). Jedna sprawa, która mnie zaskoczyła to hałasujący łańcuch rozrządu po 150-160 tyś. Dlaczego tak się stało? Znawcy twierdzą, że to niemożliwe bo łańcuch powinien dać o sobie znać przy przebiegu grubo powyżej 200 tyś. Fakt że nie ma reguły bo zależy to od wielu czynników, stylu jazdy kolejnych użytkowników auta itd. Koniec końców wymieniłem - choć jeden mechanik twierdził że to nie ma sensu bo łańcuch się nie urwie. Poza tym żadnych przykrych awarii i niespodzianek, Almera nigdy nie stanęła. Niestety model ten ma jedną niemiłą przypadłość - słabe blachy. Obecnie mam wyraźne ślady korozji na progach od wewnątrz , na rantach drzwi od spodu w tym na jednych z boku na dole a na nadkolu z tyłu pod lakierem widać już bąble. Robiłem kiedyś konserwację ale widać nie okazała się zbyt skuteczna. Obecnie powoli myślę o zmianie auta i mam dylemat. Na pewno będzie problem ze sprzedażą - to nie jest model za którym zabijają się jak za golfem czy passatem no i ta korozja. Biorąc to pod uwagę zastanawiam się czy nie jeździć nim dłużej no i żal pozbywać się auta, które nigdy nie zawiodło. To trudna decyzja.

Moj pierwszy okres zachwytu minal. Auto mam 4 lata, przejechalem 50 tys. km. Dostrzegam jego wady (korozja, wyciszenie, troche za slaby silnik), jak i zalety (niezadownosc, bezawaryjnosc). Odradzam Almere amatarom sportowych wrazen (silnik wysokoobrotowy, ale nawet na gorze nie rzuca na kolana moca). W miescie moglby palic mniej, poza miastem moglby byc mocniejszy i cichszy. Hamulce moglyby byc lepsze... W zamian jednak dostalem 4 lata bezawaryjnej eksploatacji (ktore zamierzam kontynuowac). Olej, filtry, zarowki. W najmniejszym stopniu nie zaluje wyboru, choc auto nie jest idealne. Dobrze sie prowadzi, nie sprawia problemow - a to dla mnie priorytety. Standardami bezpieczenstwa nie zachwyca, ale to juz wiekowe auto. I jeszcze cos - mi sie po prostu podoba. Te kocie oczy... ;)