Zamienił swoje BMW na Audi. Ale potem mu się odwidziało i je ukradł
Nie wiemy, co dokładnie nie spodobało się pewnemu 21-latkowi w modelu Audi, które dostał w zamian za swoje BMW. W każdym jednak razie był tak zdesperowany, aby odzyskać swoją byłą własność, że postanowił ją ukraść nowemu właścicielowi.
Kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności grozi 21-letniemu mieszkańcowi Ostródy. Mężczyzna najpierw sprzedał samochód a potem ukradł je nowemu właścicielowi. Policjanci szybko ustalili co tak naprawdę się stało i odzyskali skradzione auto.
W minioną niedzielę wieczorem policjanci ostródzkiej komendy przyjęli zgłoszenie o kradzieży pojazdu marki BMW z jednego z parkingów niestrzeżonych w Ostródzie. Właściciel auta pojazd wycenił na 5 tysięcy złotych. Sprawą zajęli się ostródzcy kryminalni i szybko ustalili, co tak naprawdę się stało.
A zaczęło się od tego, że pod koniec listopada poprzedni właściciel auta umieścił na portalu internetowym ogłoszenie o chęci sprzedaży lub zamiany posiadanego BMW na model marki Audi. Na ogłoszenie odpowiedział mężczyzna i tak doszło do zamiany pojazdów, przy czym jedna i druga strona na dowód zamiany spisała stosowne umowy kupna-sprzedaży samochodów. Po jakimś czasie nowy właściciel Audi doszedł do wniosku, że chce jednak zrezygnować z wcześniej ustalonej zamiany, ponieważ Audi nie spełniało jego oczekiwań. 21-latek zażądał więc zwrotu swojego BMW. Gdy nowy właściciel tego auta nie zgodził się na ponowną zamianę, 21-latek ukradł mu swoje stare BMW.
Poprzedni właściciel BMW wiedział, gdzie auto zostało zaparkowane i miał do niego dodatkowy oryginalny kluczyk, którego nie oddał podczas zamiany nowemu właścicielowi. Policjanci dotarli do 21-latka i szybko ustalili, gdzie znajduje się skradziony samochód. 21-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Podczas przesłuchania nie kwestionował swojej winy. Jak przyznał, w ten sposób chciał ukarać nowego właściciela za to, że ten nie chciał wycofać się z podpisanych wcześniej umów kupna i sprzedaży pojazdów.
21-latek ze swojego zachowania będzie się teraz tłumaczył przed sądem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.