Z innej epoki
Dla Brytyjczyków to nie tylko auto, to wybitne dzieło sztuki użytkowej. Na rynku zadebiutował właśnie nowy model LTI.
<strong>Dla Brytyjczyków to nie tylko auto, to wybitne dzieło sztuki użytkowej. Na rynku zadebiutował właśnie nowy model LTI.</strong>
Chociaż na jego widok większość Europejczyków najzwyczajniej się skrzywi, wyspiarze nie wyobrażają sobie Londynu bez tego samochodu. Nowe dzieło LTI nazywa się TXII. Dla wielu z nas jest ono brzydsze od większości aut na ulicach. Na szczęście dla estetów, TXII jeździć będzie tylko po drogach brytyjskich.
Do nowego minivana LTI zmieści się aż siedem osób. To chyba jednak jedyne rozwiązanie poprawiające funkcjonalność samochodu. TXII nie jest zbyt wygodny, bo pasażerowie siedzą w pozycji pionowej. Materiały wykończeniowe nie są ani piękne, ani przyjemne w dotyku. Konstruktorzy zapewniają jednak, że są one bardzo trwałe i odporne na zużycie.
Trudno się nie domyślić, że firma LTI Vehicles nie wydaje milionów funtów na projektowanie swoich pojazdów. Może właśnie dlatego, są one (obok Mini) motoryzacyjną wizytówką Wielkiej Brytanii, rozpoznawalną na całym świecie. Auta LTI zostały niedawno zaprezentowane w Pałacu Buckingham, podczas ekspozycji wybitnych osiągnięć angielskiej sztuki użytkowej. To chyba odpowiedź na pytanie, dlaczego marka nie podąża za trendami w światowym przemyśle samochodowym.
Parametry silnika TXII nie rzucają na kolana. Jednostka pochodząca z Forda Transita osiąga moc jedynie 89 KM. Odwrotnie proporcjonalna do tego jest cena nowego LTI - od 170 do 200 tysięcy złotych!<br>
Marcin Zasada