Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej rowerzystów jest niezgodne z prawem. Ministerstwo ma inną propozycję
Ruch rowerowy, poza aktywnym, a więc zdrowszym trybem życia, ma także pomóc w rozładowaniu korków w najbardziej zatłoczonych miastach. Tak przynajmniej wyobrażają sobie to zwolennicy tej formy poruszania się. Są jednak i takie sytuacje drogowe, w których rowerzyści mogą przyczyniać się do utrudniania poruszania się kierowcom samochodów.
Takie sytuacje mogą wystąpić np. na licznych w naszym kraju odcinkach dróg z podwójną linią ciągłą, które ciągną się nawet przez kilka kilometrów. Często w takich przypadkach jezdnia jest na tyle wąska, że niemożliwym jest wyprzedzenie rowerzysty bez złamania przepisów ruchu drogowego. Należy bowiem pamiętać, że wyprzedzając rowerzystę przy podwójnej linii ciągłej, teoretycznie nie można nie tylko najechać na tę linię, ale należy zachować również bezpieczny odstęp od rowerzysty, tj. minimum 1 metr. W praktyce oznacza to, że wyprzedzenie rowerzysty zgodnie z przepisami może być niemożliwe przez wiele kilometrów. Za nierespektowanie tego przepisu taryfikator przewiduje mandat w wysokości 200 złotych i 5 punktów karnych. Za niezachowanie bezpiecznego odstępu od rowerzysty również przewidziany jest mandat.
Kierowcy w dużej mierze wyprzedzają rowerzystów na podwójnej linii ciągłej. Są jednak i tacy, którzy literalnie stosują się do zakazu najeżdżania na linię podwójną ciągłą lub jej przejeżdżania, co może w sytuacji wyprzedzania rowerzysty generować jeszcze większe zagrożenie. W praktyce wygląda to bowiem tak, że za takim kierowcą tworzy się sznur samochodów i w końcu znajdują się tacy, którzy zdecydują się na wykonanie manewru wyprzedzania, tyle że wówczas mają do wyprzedzenia już co najmniej dwa pojazdy (samochód i rower). Są też i tacy kierowcy, którzy żeby tylko nie najechać na podwójną ciągłą, wyprzedzają rowerzystę bez zachowania bezpiecznego odstępu.
Z takim problemem do ministra infrastruktury wystąpił poseł Ryszard Galla i zaproponował, czy nie można by nieco zmienić przepisów. Według posła prawo powinno zostać w tym zakresie zmienione, dopuszczając wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej linii ciągłej przy zachowaniu szczególnej ostrożności i zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Co na to Ministerstwo Infrastruktury?
Krótko mówiąc, jest przeciwne. W odpowiedzi na powyższą interpelację możemy przeczytać m.in., że wprowadzenie możliwości wyprzedzania rowerzystów na tak oznakowanym odcinku drogi, skutkującej najechaniem pojazdu wyprzedzającego na linię P-4 (podwójna ciągła) lub jej przekroczeniem w ocenie resortu infrastruktury mogłoby skutkować kolejnymi wnioskami o rozszerzenie tej możliwości także na inne przypadki (np. możliwość omijania autobusu korzystającego z przystanku wyznaczonego na jezdni wzdłuż linii P-4), co w konsekwencji mogłoby prowadzić do deprecjacji znaku poziomego P-4.
Jednocześnie jednak resort infrastruktury zasugerował inne rozwiązanie tego typu problemu na drogach. W sytuacjach, gdy na danym odcinku drogi wskazane jest wprowadzenie zakazu wyprzedzania, można ten zakaz wprowadzić znakiem pionowym B-25 (zakaz wyprzedzania) przy jednoczesnym zastosowaniu znaku poziomego P-1 (linia pojedyncza przerywana). Przy takim rozwiązaniu możliwe jest wyprzedzanie kierujących rowerami (przy jednoczesnym zakazie wyprzedzania pojazdów silnikowych wielośladowych, zgodnie ze znaczeniem znaku pionowego B-25).