Wjechał autem na... peron kolejowy
Do nietypowego zdarzenia doszło w minionym tygodniu na krakowskim dworcu kolejowym. Osoba obsługująca dworcowy monitoring nagle dostrzegła, że drogą techniczno-pożarową w poprzek torowiska porusza się samochód.
Rano ok. godziny 7:00 pracownik ochrony dworca kolejowego Kraków Główny, obsługujący monitoring, zauważył, że drogą techniczno-pożarową, przecinającą torowiska dworca, przejeżdża samochód. Żeby było mało, jechał wprost pod odjeżdżający z peronu pierwszego pociąg. Tragedii na szczęście udało się uniknąć dzięki szybkiej reakcji maszynisty, który wyhamował skład. Kierowca Opla wycofał pojazd i zaparkował na peronie piątym.
Skierowani na miejsce pracownicy ochrony szybko namierzyli właściciela pojazdu, który błąkał się bez celu przy schodach prowadzących do tunelu dworca, a w jego samochodzie zauważyli puste butelki po alkoholu. Ujęty przez ochroniarzy kierowca został wylegitymowany przez funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei. Okazało się, że to 29-latek z powiatu miechowskiego.
Po chwili policjanci patrolujący rejon Komisariatu Policji II w Krakowie, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, sprawdzili trzeźwość kierowcy. Wynik badania wykazał, że prowadził on pojazd mając w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Ponadto policjanci ustalili, że mężczyzna posiadał zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez krakowski sąd, bowiem w przeszłości dopuścił się już przestępstwa prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu, za co od połowy maja br. miał odbyć karę 3 miesięcy pozbawienia wolności. Mundurowi ujawnili także, że Opel nie posiadał ważnych badań technicznych.
Kierowca został zatrzymany, a pojazd przekazano osobie uprawnionej. 29-latek usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, kolejowym, jednocześnie nie stosując się do orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów i kierując w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara pozbawienia wolności na okres od 6 miesięcy do lat 8. Do czasu sądowego finału tej sprawy karnej, sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dwumiesięcznego aresztu tymczasowego.
Policjanci prowadzą też sprawę braku stosowania się przez zatrzymanego kierowcę do szeregu znaków B-1, które poprzedzały wjazd na drogę techniczno-pożarową.