W Toyocie sam sobie wytworzysz prąd
Wydłużenie zasięgu elektrycznych samochodów to jedno z największych wyzwań, przed jakim stoją obecnie producenci samochodów. Bez tego o jakimś boomie na pojazdy napędzane energią elektryczną nie ma w ogóle mowy. Toyota opatentowała właśnie rozwiązanie, które, o ile trafiłoby do produkcji, pozwoliłoby pasażerom w trakcie jazdy doładowywać baterie.
Do amerykańskiego urzędu patentowego trafiła niedawno zgłoszona przez Toyotę Engineering & Manufacturing North America (TEMA) technologia, która pozwala pasażerom autonomicznego pojazdu doładowywać baterie pokładowe. Wewnątrz pojazdu zainstalowane zostały specjalne pedały (podobne jak w rowerach), zarówno do kręcenia nogami, jak i rękami. Specjalny generator zamieniałby energię włożoną w ruch tych pedałów w energię elektryczną. Dzięki temu zmniejszyłaby się liczba niezbędnych wizyt w punktach ładowania energii elektrycznej.
Wprawdzie patent dotyczył pojazdu autonomicznego, jednak chyba nie było żadnego problemu, że podobny system zainstalować w typowym aucie elektrycznym, a nawet hybrydowym. Oczywiście nogi i ręce kierowcy byłyby zajęte standardowymi pedałami oraz kierownicą, ale już pasażerowie mogli sobie podczas podróży popedałować, wytwarzając przy okazji nieco prądu.
Niestety, choć brzmi to na pierwszy rzut oka całkiem fajnie, to jednak zagłębiając się w szczegóły, widzimy pewną niedoskonałość tego rozwiązania. Rozchodzi się bowiem o finanse. Wprawdzie nie wiemy, ile kosztowałoby zainstalowanie w aucie takiej technologii, jednak w tym przypadku nie chodzi o koszty takiej inwestycji, ale o potencjalne zyski.
Według wstępnych szacunków w ciągu pół godziny realne byłoby wytworzenie ok. 0,3 kWh energii elektrycznej. Przy cenie ok. 50-60 gr za 1 kWh oznaczałoby to oszczędność rzędu zaledwie kilkunastu groszy. Wydaje się, że gra nie jest warta świeczki, dlatego też do tego patentu Toyoty podchodzi na razie z przymrużeniem oka. Chyba, żeby traktować takie rozwiązanie jako formę mobilnej siłowni. Osoba, która na codzień nie ma czasu na wizytę w siłowni, mogłaby choć trochę "przypakować" np. podczas podróży do/z pracy.