Volvo V40 R-Design - dla statecznych wariatów?
Volvo od zawsze uchodziło za markę produkującą stateczne, spokojne, eleganckie i odrobinę nudne samochody. Nawet sportowe wersje tradycyjnych modeli nie krzyczały na lewo i prawo: "Jestem mocny i groźny, mam tonę plastików na sobie!" Kolejnym przykładem takiego statecznego sportowca jest Volvo V40 R-Design.
Oczywiście auto ma swoją niepisaną premierę na długo przed Salonem Samochodowym w Paryżu w sieci - wielu producentów nie chce czekać do samego końca i już na długo przed prezentacją na żywo pokazuje auto w Internecie. W tym przypadku chodzi o Volvo V40 R-Design, czyli wersję auta z dodatkowym pakietem wizualnym, zarówno nadwozia, jak i we wnętrzu.
To coś jak wyposażenie z serii R-Line w Volkswagenie. Nie spodziewajmy się więc fajerwerków i wielkich dodatków - to przecież Volvo. Do rzeczy. Zewnętrznie auto nie wyróżnia się specjalnie, choć wygląda wyraźnie bardziej sportowo w porównaniu do zwykłej wersji V40 - z tyłu wylądował dyfuzor z metalowymi wstawkami, z przodu zaś lakierowany grill.
Również felgi się zmieniły. Teraz są to pięcioramienne, bardzo gustowne 17- lub 18-calowe obręcze. Klienci będą mogli wybierać z pięciu różnych kolorów nadwozia, wliczając w to tradycyjną dla sportowych Volvo barwę Rebel Blue. Przechodząc do wnętrza, warto wspomnieć o nowych sportowych fotelach z nową tapicerką. Znajdziemy tam również nową kierownicę, drążek zmiany biegów i hamulca ręcznego oraz aluminiowe pedały.
Jak donosi serwis Carscoop, pod maską wylądują wszystkie silniki z oferty V40 od podstawowego Diesla D2 o mocy 115 KM, który zużywa średnio 3,6 l/100km emitując 94 g/km CO2 do atmosfery, po topową benzynę T5 z turbiną o mocy 254 KM. Volvo przewiduje, że nowa wersja R-Design obejmie około 10 procent sprzedaży wszystkich modeli V40.