Volvo poszukuje partnera do produkcji małych aut
Szef Volvo - Stefan Jacoby - zdradził, że szwedzka marka poszukuje partnera do współpracy przy konstruowaniu nowych, niedużych modeli. Obecnie oferowane najmniejsze Volvo, czyli model C30, bazuje jeszcze na konstrukcji Forda Focusa drugiej generacji. Nic więc dziwnego, że marka chce odświeżyć ofertę małych aut i zamierza rozpocząć współpracę z innym producentem.
Na razie Jacoby nie zdradza żadnych nazw potencjalnych partnerów i przyznaje, że żadne rozmowy jeszcze się nie rozpoczęły. Otwarcie przyznaje jednak, że jego firma jest "otwarta na współpracę". Volvo będzie kolejnym producentem, który w pogoni za oszczędnościami zwiąże się z teoretyczną konkurencją.
Związek dwóch firm i wspólna produkcja może przynieść korzyści ze względu na dzielenie kosztów rozwoju nowych platform czy silników. Szkoda tylko, że na rynku mamy coraz mniej indywidualności, a trzeba przyznać, że do niedawna Volvo taką motoryzacyjną indywidualnością było.
Wracając do tematu, jednym z głównych kandydatów może być Fiat, którego szef niedawno zapowiedział, że współpraca z innym producentem jest nieunikniona. Wydaje się, że interesy obu firm w tym przypadku zostałyby zaspokojone. Swoją drogą interesy Volvo nie idę najlepszą drogą. Przypomnijmy, że koncern Ford sprzedał Volvo firmie Geely w połowie 2010 roku za 1,5 mld dolarów.
Wraz ze sprzedażą pojawiła się również zgoda na to, że będzie dostarczać kluczowe technologie przez nieokreślony czas. Stefan Jacoby, który wkrótce objął stanowisko prezesa firmy, opracował radykalny plan uproszczenia technologii przyszłych modeli marki. W związku z tym planem wszystkie większe, tradycyjne modele będą powstawały na bazie jednej modularnej platformy. Znacznemu okrojeniu uległa również paleta silników, która będzie ograniczona do dwóch jednostek - jednej benzynowej i jednej wysokoprężnej w kilku wariantach mocy.
Czy mariaż marki Volvo z innym producentem pomoże firmie? Szykuje się ciekawa przyszłość motoryzacyjnych, niestety już nieaktualnych, gigantów.