Volkswagen XL1 będzie kosztować 111 000 euro
Czy cena 111 tysięcy euro za takie auto to przesada? A może znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie po jakimś czasie odrobić wstępną inwestycję? Wydaje się, że tego typu auta to nadal ciekawostki dla bogatych.
Aby koszty się zwróciły, takie auto musi jeździć. Bardzo dużo i często. Niestety ogromne przebiegi nie są domeną nowoczesnych aut, a jeśli do napędu służy między innymi silnik elektryczny zasilany bateriami litowo-jonowymi, to osiągnięcie ogromnego przebiegu graniczy z cudem. Zanim zbliżymy się do rozsądnych wartości i zaczniemy naprawdę oszczędzać, wydajność akumulatorów drastycznie spadnie.
To oczywiście tylko domysły, a jak będzie w rzeczywistości, o tym przekonają się szczęśliwi kupcy Volkswagena XL1. Przypomnijmy, że zdaniem producenta nowość zadowoli się zaledwie 0,9 l/100km emitując do atmosfery 21 g/km CO2. Wynik ten zawdzięczamy silnikom elektrycznym, które na zasilaniu bateryjnym są w stanie zapewnić zasięg 50 km.
Pod aerodynamicznym nadwoziem wykonanym z włókna węglowego wzmocnionego polimerem (CFRP) z oporem powietrza na poziomie 0,189 ukryto niewielką jednostkę spalinową - dwucylindrowy silnik TDI o mocy 48 KM. Oprócz tego skrywa się tam elektryczny motor o mocy 27 KM zasilany bateriami litowo-jonowymi oraz 7-biegowa dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna (DSG).
Osiągi w takim aucie nie są istotne, ale przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 12,7 sekundy oraz prędkość maksymalna na poziomie 160 km/h nie jest złym wynikiem. Niestety ręczna produkcja Volkswagena XL1, która będzie odbywać się w niemieckiej fabryce Osnabruck raczej nie przekroczy liczby 1000 egzemplarzy. Czy cena 111 tysięcy euro za takie auto to przesada?