Volkswagen T-Roc R, czyli więcej niż Golf R?
Volkswagen T-Roc, czyli Golf na szpilkach, pojawi się niebawem w topowej odmianie z literką R w nazwie i pod wieloma względami niczym nie będzie ustępowało swojemu nieco niższemu kuzynowi. Tym samym Volkswagen T-Roc R będzie mógł rywalizować m.in. z BMW X2 M35i oraz Audi SQ2.
Większość podzespołów w topowej odmianie silnikowej kompaktowego SUV-a z Wolfsburga pochodzić będzie właśnie z Golfa R, jak chociażby dwulitrowy silniki TSI. Jednostka ta w T-Rocu generuje jednak 300 KM, tj. o 10 KM mniej niż w topowym Golfie. Skąd ta różnica? Oficjalnie zapewne nikt tego nie powie, ale być może chodzi o to, by to jednak Golf pozostał "królem ho-hatchów". Niemniej jednak taka dawka koni mechanicznych sprawi, że w świecie kompaktowych crossoverów mało który model będzie w stanie zagrozić Volkswagenowi T-Roc R .
Dodajmy do tego 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego i zaledwie 4,9 s (o 0,3 s wolniej niż w Golfie R), jakie muszą upłynąć, by ze startu model ten był w stanie rozpędzić się do 100 km/h. Maksymalna prędkość wynosi 250 km/h.
Poza silnikiem z Golfa R zapożyczone zostały także siedmiobiegowa przekładnia DGS, napęd na wszystkie koła 4Motion, a także, choć to już z dodatkowego pakieru Performance, układ hamulcowy. Ciekawostką jest, że kierowca najmocniejszej wersji T-Roca będzie miał możliwość odłączenia systemu kontroli trakcji.
Pod względem stylistycznym większych niespodzianek nie ma. T-Roc R stanowi krok dalej w porównaniu do wersji R-Line. Mamy więce większe wloty powietrza, dwie podwójne końcówki układu wydechowego oraz 18-calowe felgi (za dopłatą będzie można zamówić felgi o rozmiar większe). W dodatkowym pakiecie można otrzymać sztywniejsze i obniżone zawieszenie, do tego progresywny układ kierowniczy.
Po raz pierwszy na własne oczy Volkswagena T-Roc R będziemy mogli podziwiać na wystawie w Genewie. I choć jest to jeszcze model przedprodukcyjny, to jednak zakładamy, że finalna wersja nie będzie się od niego już specjalnie różniła.