Volkswagen notuje delikatny spadek - jest się czym martwić?
Raczej nie powodów do wielkich zmartwień, choć Volkswagen ma niewielkie problemy na Starym Kontynencie. Choć z drugiej strony każdy producent w Europie notuje lekkie spadki - takie czasy. W tym przypadku widać, że niemieccy producenci nie są kuloodporni i również uginają się pod ciężarem ogólnoświatowego kryzysu.
Zapewne będzie to bardzo trudne, szczególnie dla dumy niemieckiego giganta, ale gdy przyjdzie pora na podsumowania, Volkswagen najprawdopodobniej będzie musiał przyznać, że jego wpływy ze sprzedaży aut są najniższe od 2009 roku. Żadna tragedia - obecnie każdy producent notuje straty. Poza tym producent nie ma zbyt wiele czasu do namysłu i reakcji - już jutro Volkswagen ogłosi swoje wpływy z trzeciego kwartału 2012 roku.
Jak donosi serwis Carscoop oraz Bloomberg, wpływy Volkswagena do 24 października wyniosą 2,3 mld euro, co jest wynikiem sporo niższym niż w tym samym okresie w zeszłym roku. Czy to jednorazowy wybryk, czy dłuższa tendencja? Jak twierdzi Stefan Bratzel, dyrektor Center of Automotive Management na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Gladbach:
"Europejski kryzys definitywnie dotarł na rynek niemiecki, zaś problemy tamtejszych producentów samochodów dopiero się zaczynają."
Co prawda jak do tej pory ani Volkswagen, ani BMW czy Mercedes nie poczuli wielkich wpływów kryzysu globalnego - sprzedaż w Europie co prawda spada, jednak wzrost w USA i Chinach rekompensuje ogólne straty - ale problemy w Grecji, Włoszech, Hiszpanii czy Portugalii rozprzestrzeniają się jak wirus na cały kontynent i w przyszłym roku z pewnością wpłyną negatywnie na ogólną sprzedaż.
Redukcja produkcji marek niemieckich jest po prostu nieunikniona, zaś Volkswagen już teraz rozważa zabezpieczenie w postaci budżetowej sub-marki, która będzie oferowała tańsze i bardziej przystępne, choć już nie tak nowoczesne auta. Sam fakt, że tańszy Volkswagen chce konkurować z Dacią działa na wyobraźnię.