Volkswagen Golf R Touch - mały skok w przyszłość
Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażaliśmy sobie w aucie braku przycisków i pokręteł, a mały ekran ciekłokrystaliczny był luksusem. Dziś brak dużego ekranu dotykowego jest powodem do narzekania. W przypadku modelu Volkswagen Golf R Touch takich powodów nie ma.
Jeśli ktoś jest zachwycony wnętrzem Tesli S, ten z pewnością uśmiechnie się na widok tego, co oferuje koncepcyjny model Volkswagen Golf R Touch przygotowany specjalnie na targi elektroniki CES w Las Vegas. Cechą szczególną jest ekran dotykowy o przekątnej aż 12,8 cala, który co prawda nie jest tak imponujący jak ten w Tesli, ale i tak wygląda ciekawie.
Zdaniem producenta wnętrze odzwierciedla to, co spotkamy w autach za kilka lat. Nie ma w tym wiele przesady, nie znajdziemy tu futurystycznych kształtów, a jedynie ekrany zastępujące analogowe wskaźniki i przełączniki. Co więcej, system infomedialny wspiera technikę wydawania komend gestami, co może być trochę trudne, dziwne i w sumie niebezpieczne podczas jazdy.
Producent zaznacza, że wszystkie ekrany mają rozwinięte opcje personalizacyjne, dzięki czemu każdy może dostosować wygląd do własnych preferencji, na wzór tapet i widżetów w smartfonie czy tablecie itp. Sterowanie fotelami za pomocą gestów polega na przesuwaniu ręką np. po krawędzi siedziska. Czy to jest wygodne? Zdaje się, że nie zawsze nowoczesne rozwiązania idą w parze z ergonomią, ale są nowoczesne - to dla niektórych najważniejsze.
Na deser dostajemy oświetlenie ambientowe, które obsługuje pełną paletę przeszło 16,7 mln kolorów, więc chyba każdy wybierze coś dla siebie. Czy takie auta mają sens? Nie do końca, ale mimo to pokazują, na co możemy liczyć za kilka lat.