Volkswagen Eos kończy swój żywot - następcy nie będzie
Działania jednych mają bardzo poważny wpływ na to, co wkrótce zrobią inni - to niemal codzienność w świecie motoryzacji. Decyzja Opla o tym, aby skończyć produkcję Astry Cabrio i zastąpić ją bardziej luksusowym i pozycjonowanym wyżej modelem Cascada prawdopodobnie zabiła Volkswagena Eos. O co w tym chodzi?
Ostatnio na rynku popularność aut klas premium bardzo szybko rośnie. Opel w porę się w tym odnalazł i zaprojektował model Cascada. Volkswagen koncentrując się na SUV-ach i crossoverach różnej maści zapomniał o rynku otwartych aut pozostając z leciwym modelem Eos, który popularnością nie zaskakuje.
Opel Cascada pozycjonowany jest nieco wyżej niż Eos. Cóż więc zrobić? To proste - zrobić to samo, co konkurencja, czyli zakończyć erę modelu z niższej półki i stworzyć nową linię. Co ciekawe nie są to plotki, tylko potwierdzone informacje. Na premierze Volkswagena Beetle Cabrio w Los Angeles, serwis Autocar zapytał Klausa Bischoffa, szefa działu designu VW o plany na przyszłość.
Powiedział on, że niemiecki producent nie ma w planach następcy dla Volkswagena Eosa - czteromiejscowego kabrioletu stworzonego na bazie Golfa. "Eos nie dostanie następcy w momencie zejścia z rynku." - powiedział Bischoff. "Auta ze zdejmowanym twardym dachem powoli znikają z rynku i szczerze mówiąc, wcale mi to nie przeszkadza." - dodał.
"W naszej ofercie z pewnością jest miejsce na większy model z otwieranym dachem, czemu więc mielibyśmy go nie stworzyć?. Niestety jedyny problem w tym, że wszystkie nasze fabryki pracują obecnie na pełnych obrotach, więc stworzenie nowego modelu pociągnie za sobą wybudowanie nowej fabryki." - podsumował Bischoff.