Toyota szaleje z cenami GT 86 w Europie
Od zawsze było wiadomo, że na rynku w USA auta są najtańsze, zaś w Europie ceny są windowane. Ale to, co robi Toyota oraz Subaru z cenami modeli GT 86 i BRZ np. w Holandii wprawia w osłupienie i lekką frustrację.
Oczywiście nie winimy w całej rozciągłości Toyoty i Subaru, ale kto ustala ceny? Przejdźmy jednak do rzeczy. W Stanach Zjednoczonych trzeci z trojaczków - Scion FR-S - kosztuje 24 200 dolarów, co w przeliczeniu na europejską walutę daje nam około 18 850 euro. Dla tych, którzy przespali ostatnie pół roku - Scion FR-S to praktycznie to samo, co Toyota GT 86 oraz Subaru BRZ.
Holenderski cennik Toyoty GT 86, która trafi do sprzedaży na tamtejszym rynku 1 lipca, przewiduje, że podstawowa wersja modelu będzie kosztować... 39 990 euro. To przecież ponad dwa razy tyle, ile trzeba zapłacić za to samo auto w USA! Oczywiście rozumiemy różnice w rynku, inne podatki, warunki etc., ale oferowanie tego samego auta w cenie dwukrotnie wyższej na innym rynku zakrawa o skandal.
Powinniśmy być już przyzwyczajeni do tego, że w Europie jest drożej. Powinniśmy również powstrzymywać frustrację i nerwy, ale za każdym razem, gdy widzimy podobne różnice w kieszeni otwiera się scyzoryk. Kontynuując lekturę cenników dochodzimy do pozycji GT 86 Limited, czyli lepiej wyposażonego modelu - cena 41 690 euro. Dla porównania Subaru BRZ z wyposażeniem Sport Executive kosztuje 40 995 euro.
Po raz kolejny zazdrościmy mieszkańcom Stanów Zjednoczonych ich rynku motoryzacyjnego.