Toyota Avensis po solidnym liftingu w Genewie
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami na 85. Salonie Samochodowym w Genewie zadebiutowała odświeżona Toyota Avensis z kilkoma nowościami w ofercie. Jest jednak pewien problem - obawiamy się, że to już ostatni debiut na wielkim salonie modelu Avensis.
Zacznijmy jednak od początku. Otóż obecna, trzecia już generacja Toyoty Avensis zadebiutowała w 2009 roku w Paryżu i już raz przechodziła kurację odświeżającą. Jak widać producent nie zamierza tworzyć nowego modelu oferując kolejną już zmianę wizerunku. Co gorsze, odświeżona wersja Toyoty Avensis ma wytrzymać do 2018 roku, a wtedy... prawdopodobnie model zostanie zdjęty z oferty. Do dziś nie podjęto bowiem żadnych decyzji odnośnie kontynuacji oraz następcy.
Przejdźmy jednak do konkretów. Zmiany widać głównie w wyglądzie świateł, ale na wielkie rewolucje nie ma co liczyć. Klienci docenią zapewne nowe silniki, które zdaniem Toyoty mają zapewnić niższe spalanie oraz wyższą wydajność i osiągi. Zadbano także o wyższy poziom bezpieczeństwa oraz lepsze wyposażenie również w standardowych odmianach. To w wielkim skrócie - więcej informacji w swoim stylu przedstawia sam producent. Zacznijmy od wnętrza:
"Nowa deska rozdzielcza została podzielona wizualnie na dwa poziomy, w których górna, szeroka część zawiera umieszczony przed oczami kierowcy zestaw przyrządów osadzonych w głębokich tubach oraz zupełnie nowy kolorowy wyświetlacz o przekątnej 4,2-cala. Na niższym poziomie deski rozdzielczej dominuje 8-calowy wyświetlacz dotykowy, integrujący wszystkie funkcje systemu multimedialnego.
Wrażenie jakości potęguje eleganckie wykończenie wszystkich elementów, z którymi styka się kierowca, w pełni zharmonizowane czcionki i eleganckie, ciemnoniebieskie podświetlenie. Zestaw zegarów, elementy na kierownicy i konsoli centralnej czy nawiewy otrzymały wykończenie satynowym chromem. Zupełnie nowe są także tapicerki, w tym dwukolorowe (jasnoszary lub „Terracotta") warianty z Alcantarą. Na nowo wyprofilowane zostały także przednie fotele, które zwiększają komfort jazdy na długich trasach."
Na uwagę zasługują dwa nowe silniki, które wylądowały w gamie jednostek wysokoprężnych. Mowa o jednostce 1.6 D-4D oraz 2.0 D-4D. A czym charakteryzują się nowe jednostki? Zacznijmy od mniejszej odmiany, która generuje 112 KM przy 4000 obr./min i 270 Nm w zakresie 1750-2250 obr./min, co daje przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w 11,4 sek i prędkość maksymalną 180 km/h. W porównaniu do dotychczasowego silnika 2.0 D-4D zużycie paliwa zostało obniżone o 8%, do poziomu 4,1 l/100 km.
Jest także większy silnik 2.0 D-4D o mocy 143 KM przy 4,000 obr./min i 320 Nm dostępnych w zakresie 1750-2500 obr./min. Jeśli chodzi o przyspieszenie, pierwsza setka osiągana jest po upływie 9,5 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 200 km/h. Zdaniem producenta standardowo współpracując z 6-stopniową manualną skrzynią biegów, silnik 2.0 D-4D zużyje 4,5 l/100 km.