TORQ Roadster - elektryzujący trójkołowiec
Zazwyczaj narzekamy, że samochody elektryczne są wolne, nudne i nieciekawe. Na szczęście ostatnio pojawia się coraz więcej projektów, które starają się łamać te stereotypy. Oczywiście zaporą jest cena, ale sam fakt, że elektryk potrafi być ciekawy napawa optymizmem na przyszłość. Sprawdźmy, co oferuje TORQ Roadster.
Na pierwszy rzut oka TORQ Roadster wygląda jak trójkołowy Morgan, ale to tylko wrażenie podobnej konstrukcji. Wizualnie oba auta różnią się między sobą radykalnie, tak jak samochód z lat 40-tych i lat współczesnych. Oprócz tego opisywany model posiada silnik elektryczny, który jedynie mruczy jak mnich, a nie warczy jak myśliwiec z II Wojny Światowej.
Auto zostało zbudowane z paneli z włókna węglowego, posiada zaawansowany system zawieszenia oraz owiewkę z lekkiego i mocnego polikarbonu. Głównym założeniem auta jest oczywiście szaleństwo na torze, ale producent zapewnia, że auto może być dopuszczone do ruchu ulicznego. Obawiamy się jednak, że dłuższa podróż nie będzie wygodna.
To, co napędza TORQ Roadster jest imponujące - silnik o mocy 400 KM z momentem obrotowym na poziomie 812 Nm napędza tylne koło. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje niecałe 4 sekundy, zaś gigantyczny moment obrotowy zapewnia niesamowite wrażenia z jazdy. Wystarczy wspomnieć, że na zakrętach auto generuje przeciążenie na poziomie nawet 1,3 G.
Auto zostanie wyprodukowane w liczbie zaledwie 50 egzemplarzy. Cena nie jest znana, ale zapewne już wszystkie auta zostały sprzedane - miłośników nietypowych aut z grubym portfelem nie brakuje.