To pierwsze takie Ferrari w historii
Na tegorocznej wystawie w Genewie Ferrari pokazało następcę modelu FF, ze zmienioną nazwą oraz z potężnym 12-cylindrowym silnikiem wolnossącym. W Paryżu mogliśmy podziwiać drugą wersję silnikową GTC4Lusso, dla odróżnienia z literką T w nazwie. To pierwszy czteromiejscowy model włoskiej marki napędzany silnikiem V8 z doładowaniem.
Kiedyś musiał być ten pierwszy raz - można powiedzieć. Wprawdzie miłośnicy tradycyjnych modeli Ferrari, uznający wyłącznie silniki wolnossące, mogą patrzeć z niesmakiem na nowy wariant następcy FF-a, ale muszą docenić, że Ferrari nie przestawiło się całkowicie na doładowane silniki i wciąż oferuje modele z jednostkami napędowymi bez doładowania.
Ferrari GTC4Lusso T ma jednak pod maską nie byle jaką jednostkę. Silnik V8 o pojemności 3,9 litra to tegoroczny zwycięzca plebiscytu na International Engine of the Year i to nie tylko w swojej kategorii pojemnościowej, ale również w głównej, gdzie porównywane są silniki o różnych pojemnościach.
Podwójnie doładowany silnik V8 znamy już chociażby z Ferrari 488 GTB. W tym modelu generuje on 605 KM maksymalnej mocy (dostępnej przy 7,5 tys. obr/min) i 760 Nm maksymalnego momentu obrotowego (3.000-5.250 obr/min). Za przeniesienie napędu na koła tylnej osi odpowiada siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia. Do prędkości 100 km/h wersja z silnikiem V8 przyspiesza w 3,5 s, a więc zaledwie o 0,1 s wolniej niż mocniejsza o 80 KM odmiana Luso. Maksymalna prędkość słabszej wersji wynosi 320 km/h i pod tym względem jest wolniejsza o 15 km/h.
Niewiele gorsze osiągi to zasługa głównie mniejszej o 50 kg masy nadwozia (1,7 tony). Stosunek rozkładu mas wynosi 46:54 (przód/tył). Oszczędności na wadze to głównie rezygnacja z napędu na 4 koła i zastąpienie go bardziej tradycyjnym napędem na koła tylnej osi. W nowej wersji pojawiły się m.in. system czterech kół skrętnych, zmodyfikowane zawieszenie Magnaride, elektroniczy dyferencjał E-Diff oraz system Side Slip COntrol. Kierowca ma możliwość wyboru spośród pięciu trybów pracy układu Manettino.
Stylistycznie wersja GTC4Lusso T będzie się wyróżniać nieco zmienionymi końcówkami układu wydechowego oraz nowym wzorem 20-calowych felg.
Pierwsze dostawy Ferrari GTC4Lusso T powinny nastąpić już w przyszłym roku. Włosi nie ujawnili jeszcze, ile będzie kosztować ich najnowsze dziecko. Z pewnością będzie nieco taniej niż w mocniejszej odmianie V12, a która kosztuje ponad 1,1 mln zł.