Tesla pracuje nad systemem szybkiej wymiany baterii
Największą bolączką samochodów elektrycznych jak do tej pory są akumulatory - szybko się rozładowują, długo ładują, a do tego po 2-3 latach (albo i szybciej) wykazują pierwsze oznaki zużycia. Tesla pracuje nad ciekawym rozwiązaniem tego problemu.
Gdy w samochodzie konwencjonalnym skończy się paliwo, wystarczy napełnić bak - taka czynność zajmuje maksymalnie kilka minut. Czy "reanimacja" samochodu elektrycznego może być szybsza? Wydaje się, że nie - ładowanie akumulatorów do pełna trwa kilka godzin (czasem nawet kilkanaście). Mimo to, Tesla postanowiła zmienić ten trend.
Zdaniem producenta, wskrzeszenie rozładowanego samochodu może zająć... 90 sekund. Wystarczy wymienić baterie. Pomysł z jednej strony bardzo prosty, z drugiej w swojej prostocie genialny. Zamiast ładować baterie przez kilka godzin, wystarczy wymienić wyczerpany zestaw na naładowany i ruszyć w drogę.
CEO Tesli, Elon Musk powiedział, że technologia wymiany baterii będzie dostępna w modelach producenta już pod koniec tego roku. W Tesli zamiana baterii będzie odbywała się automatycznie, więc kierowca nie musi nawet wychodzić z samochodu. Cały proces pokazany jest na krótkim filmie poniżej.
Co ciekawe, baterie będą wymieniane w specjalnych punktach, a koszt takiej wymiany to około 60-80 dolarów. I tu pojawia się problem. Teoretycznie pomysł wymiany baterii jest ciekawy, ale pod warunkiem, że to kierowca posiada dwa zestawy i wymienia je w zaciszu własnego garażu za darmo. 80 dolarów za wymianę baterii na naładowaną to dość wysoki koszt.
Zdaniem Tesli punkt zmiany baterii, swoista stacja bateryjna, będzie kosztowała około 500 tysięcy dolarów. I tak rozwój elektrycznych samochodów zatacza koło. Nadal są skomplikowane, problematyczne, drogie i na dłuższą metę niepraktyczne. Gdyby nie skomplikowana konstrukcja układu, wymiana baterii w domu byłaby chyba najlepszym rozwiązaniem.