Takiego napędu jeszcze nikt nie ma. Mercedes wyprzedził Toyotę, Hyundaia i całą resztę
Hybrydy, auta wyłącznie z napędem elektrycznym, a może jednak ogniwa paliwowe i paliwo wodorowe? 100-procentowej pewności, jak będzie wyglądała przyszłość motoryzacji, nie mamy, a i producenci wydają się wciąż sprawdzać różne możliwe rozwiązania. Mercedes wprowadza właśnie do swojej oferty model GLC, którego napęd oparty jest na ogniwach paliwowych, jednak posiada także możliwość ładowania baterii z gniazdka. To pierwsze takie rozwiązanie, które trafiło do seryjnej produkcji.
Sercem układu napędowego Mercedesa GLC F-Cell jest silnik elektryczny, generujący 210 KM maksymalnej mocy. Tyle, że energia służąca do jego zasilania może pochodzić z dwóch źródeł. Po pierwsze, w wyniku reakcji chemicznej, do jakiej dochodzi w ogniwach paliwowych przy udziale wodoru, ale również ze standardowej baterii, którą w razie potrzeby możemy doładować np. z gniazdka domowego.
Wodór gromadzony jest w dwóch zbiornikach, wzmocnionych włóknem węglowym, ukrytych w podłodze GLC, w których pod ciśnieniem 700 barów zmieści się łącznie 4,4 kg paliwa wodorowego. A to, według danych niemieckiego koncernu (zużycie wodoru na poziomie 1 kg/100 km), pozwoli na przejechanie ok. 430 km. Co ważne, ponowne napełnienie obu zbiorników zajmie tylko ok. 3 minut, a więc już niewiele więcej niż nalanie do pełna benzyny czy oleju napędowego w Mercedesie GLC z tradycyjnym napędem.
Ponieważ wciąż jednak sieć stacji ładowania wodoru pozostawia wiele do życzenia, niemiecki koncern będzie równocześnie rozwijał taką sieć o nowe punkty. Do końca przyszłego roku w Niemczech liczba takich stacji ma zwiększyć się z 50 do 100, a cel długoterminowy zakłada wybudowanie 400 stacji z punktami do tankowania wodoru. Podobne akcje z rozbudową infrastruktury planowane są w niektórych krajach europejskich, USA oraz Japonii.
Aby jednak problemy z pozyskaniem wodoru nie odstraszyły potencjalnych klientów, GLC F-Cell posiada alternatywną możliwość pozyskania energii elektrycznej, która może być gromadzona w bateriach. Akumulatory mogą zostać naładowane z gniazdka, energia będzie też pozyskiwana podczas hamowania i wreszcie może być wytworzona przez ogniwa paliwowe. Naładowane do pełna akumulatory pozwolą na przejechanie do 51 km.
Dwa źródła pozyskiwania energii dla silnika sprawia, że kierowca ma do dyspozycji cztery tryby jazdy Mercedesem GLC F-Cell. W trybie Hybrid silnik korzysta z obu źródeł energii, a wszystko odbywa się w pełni automatycznie i niezależnie od kierowcy. Po przełączeniu na tryb F-Cell do napędu wykorzystywany jest wyłącznie wodór, a poziom energii w bateriach nie zmienia się. Ten tryb jest przeznaczony do jazdy na dłuższych dystansach. Z kolei do jazdy miejskiej bardziej preferowany jest tryb Battery, w którym energia czerpana jest z akumulatora. I wreszcie tryb Charge, w którym ogniwa paliwowe doładowują baterie. To rozwiązanie, z którego warto skorzystać, gdy np. zbliżamy się do stacji ładowania wodoru i zależy nam na uzyskaniu jak największego łącznego zasięgu.
Kierowca, poza wyborem trybu zasilania, ma do wyboru także trzy programy jazdy (Eco, Comfort oraz Sport), które przekładają się na działanie głównych elementów układu jezdnego.
Pierwsze egzemplarze Mercedesa GLC F-Cell właśnie dotarły do klientów, którymi są różne państwowe oraz samorządowe instytucje, a także wybrane firmy. Wiosną przyszłego roku ta wodorowa hybryda będzie dostępna w formie wynajmu krótko- i długoterminowego dla wszystkich podmiotów, w tym także dla osób prywatnych. Na razie działania obejmują wyłącznie okolice największych niemieckich miast (m.in. Berlin, Monachium, Hamburg, Kolonia, Stuttgart czy Frankfurt), gdzie istnieją już stacje, na których można zatankować wodór.