Tak działa "cheat mode" Volkswagena
Dziennikarze Consumer Reports przeprowadzili testy dwóch Volkswagenów wyposażonych w silniki 2.0 TDI by sprawdzić różnice pomiędzy trybem normalnym i testowym.
Badaniu zostały poddane dwa modele, Volkswagen Jetta TDI z 2015 roku i Jetta Sportwagen TDI z 2011 roku. Sprawdzono podstawowe parametry podawane przez producenta, czyli przyspieszenie 0-100 km/h (w tym przypadku do 60 mil/h, czyli 96 km/h) i zużycie paliwa podczas jazdy autostradą (wg norm amerykańskich).
Aktywacja specjalnego trybu testowego wcale nie jest prosta, bowiem do jego uruchomienia potrzebna jest specjalna procedura. Przy włączonych światłach awaryjnych trzeba nacisnąć pięć razy pedał gazu, a następnie dopiero uruchomić silnik. Problem w tym, że na stanowisku badawczym tylne koła są nieruchome, a jeśli system wykryje ich toczenie się, następuje dezaktywacja systemu. W celu przeprowadzenia testu odpięto więc czujniki obrotu tylnych kół.
Wyniki są dość ciekawe. W starszej Jetcie z 2011 roku przyspieszenie w normalnym trybie wyniosło 9,9 sekundy, a średnie spalanie na autostradzie to 4,7 l/100 km. Po włączeniu trybu „cheat mode”, służącego do zaliczania testów emisji spalin, przyspieszenie spadło do 10,5 sekundy, a spalanie wzrosło do 5,1 l/100 km.
Nowsza Jetta z 2015 roku w normalnym trybie przewidzianym do codziennej eksploatacji zaliczyła test przyspieszenia w 9,1 sekundy, spalając na autostradzie 4,4 l/100 km. Po włączeniu trybu testowego przyspieszenie wyniosło 9,2 sekundy, a średnie spalanie w identycznych warunkach podskoczyło do 4,7 l/100 km.
Mamy nadzieję, że akcja serwisowa nie będzie polegać na włączeniu trybu testowego na stałe, bo to oznacza gorsze osiągi, zwłaszcza w przypadku starszych egzemplarzy, ale też wyższe o 10-15% spalanie. A to jest nie do zaakceptowania.