Szykuje się rewolucja w polskim prawie drogowym?
Uprzedzając fakty: Koniec mandatów od straży miejskiej i fotoradarów pełniących rolę gminnych skarbonek! Tak w skrócie wyglądają plany zmian w prawie drogowym opracowywane przez posłów PO. To jednak nie wszystko.
Zazwyczaj narzekamy na postawę rządzących, ale tym razem ciężko doszukiwać się negatywnych stron. Przynajmniej w większości pomysłów. Najważniejszym celem nowej ustawy ma być ukrócenie słynnego już traktowania fotoradarów jako źródła dochodu dla gmin. Po pierwsze, środki z mandatów mają teraz trafiać na konto Krajowego Funduszu Drogowego, a nie jak to było zazwyczaj do tej pory, na konta gmin, na terenie których ustawiano fotoradary.
Zapewne miasta i gminy szybko się zbuntują i spróbują obalić plany zmian, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami, projekt posłów Platformy Obywatelskiej ma szansę wejść w życie już pół roku od uchwalenia. Co więcej, w zapisach można znaleźć informacje o tym, że po wejściu ustawy w życie Inspekcja Transportu Drogowego straci prawo do możliwości rejestrowania samochodów przekraczających prędkość za pomocą ukrytych, mobilnych urządzeń.
Jakby tego było mało, panowie z ITD nie będą również mogli nagrywać kierowców z nieoznakowanych pojazdów, a na deser stracą prawo do nakładania punktów karnych - taką możliwość będzie miała jedynie policja. To jednak nie koniec rewolucji, gdyż proponowanych zmian jest o wiele więcej. Otóż Platforma chce przeforsować ustawę, na mocy której za zdjęcie z fotoradaru nie dostaniemy punktów karnych. W życie ma wejść również zasada dotycząca ustalania wysokości mandatów na podstawie procentów średniego wynagrodzenia.
Jeśli więc kierowca przekroczy dozwoloną prędkość o 11 km/h, zapłaci 1,5 % średniego wynagrodzenia, czyli około 50 zł. Jeśli jednak prędkość zostanie przekroczona o ponad 50 km/h, policja wystawi mandat w kwocie 20 % średniego wynagrodzenia, czyli około 750 zł. Podwyżka może nie jest specjalnie imponująca, ale wrażenie robi nowa zasada - przekroczenie prędkości w mieście będzie liczone podwójnie! Jeśli więc ktoś przekroczy prędkość w mieście o ponad 50 km/h może zapłacić mandat w wysokości nawet 1500 zł. Oprócz tego, jeśli ktoś złamie przepisy po raz czwarty w ciągu roku, kolejna kara będzie zwiększana o 50 %.
A co Wy sądzicie o tych zmianach? Zapraszamy do komentowania!