Suzuki Jimny zniknie z Europy. Choć nie do końca
Sympatyczny, mały samochód terenowy, jak często mówi się o tym modelu, niebawem może zniknąć z europejskiej oferty Suzuki. A wszystko z powodu surowych norm emisji zanieczyszczeń. Niewykluczone jednak, że to zniknięcie nie będzie całkowite, gdyż na rynku może pojawić się Suzuki Jimny w wersji, nazwijmy ją umownie, użytkowej.
Lista modeli, które przegrały z restrykcyjnymi normami europejskimi, jest coraz dłuższa, choć z pewnością znaleźlibyśmy na niej auta, których negatywny wpływ na środowisko jest dużo większy niż w przypadku Suzuki Jimny. Mała japońska terenówka stosunkowo niewiele waży, do tego jest napędzana silnikiem benzynowym o pojemności 1,5 litra (z drugiej strony silnik o większej pojemności chyba nie miałby żadnych szans, by zmieścić się w tym modelu). Mimo to emisja CO₂ w cyklu mieszanym waha się od 178 do 181 g/km. To zdecydowanie za dużo, a biorąc pod uwagę sporą popularność tego modelu wśród Europejczyków, jego wpływ na średnią emisję CO₂ dla całej gamy Suzuki jest znaczący. Chcąc więc uniknąć niewątpliwych kar, jakie mogą z tego faktu wynikać, bliski koniec Jimny na Starym Kontynencie wydaje się przesądzony.
Przynajmniej w takiej postaci. Jak podaje bowiem magazyn Autocar, na rynku będzie dostępna wersja dwumiejscowa, która tym samym będzie zaliczała się do pojazdów użytkowych, a więc będzie podlegała nieco innym przepisom dotyczącym emisji dwutlenku węgla.
W teorii jednak taki wariant wcale nie musi oznaczać tragedii. Owszem, dostępny w sprzedaży Suzuki Jimny jest autem 4-miejscowym, ale tylnym siedzeniom daleko do choćby średniego poziomu komfortu. Do tego przy komplecie pasażerów na pokładzie na bagaże pozostaje zaledwie 85 litrów. Pomijając okazjonalną podwózkę więcej niż jednego pasażera bądź jazdę z małymi dziećmi, Suzuki Jimny nie jest pełnoprawnym autem dla 4 osób i z pewnością nie wybierają go osoby, które często podróżują w większym niż dwuosobowym składzie.
Poza tym, znowu powołując się na magazyn Autocar, są podobno plany, by Suzuki Jimny powróciło za jakiś czas jako pełnoprawna wersja osobowa, spełniając już wymagane normy emisji dwutlenku węgla. Mamy tylko nadzieję, że zmiany nie będą aż tak rewolucyjne i nie spowodują przeobrażenia tego modelu w miejską bulwarówkę.