Suzuki Ignis powraca
Pamiętacie takie auto jak Suzuki Ignis? Miejski samochód z podniesionym zawieszeniem i napędem na cztery koła świetnie spisywał się w miejskiej dżungli oraz w nieco trudniejszym terenie. Ignis właśnie powraca jako miejski crossover.
Czyli tak naprawdę nie będzie się różnił swoim przeznaczeniem od modelu, jaki był oferowany w sprzedaży w latach 2000-2008. Dziś brak crossovera w ofercie oznacza dla producenta gorszą pozycję wyjściową w batalii o klienta, dlatego taki krok Suzuki specjalnie nie dziwi. Nowa generacja Ignisa oficjalnie zostanie zaprezentowana 18 lutego w Japonii i tam też najszybciej zadebiutuje na rynku, ale już wiadomo, iż w planach są inne rynki zagraniczne, w tym i Europa. Niestety, dziś jeszcze nie wiemy, kiedy to nastąpi.
Pod względem stylistycznym nowy Suzuki Ignis niczym specjalnym nie zaskakuje, ma proste linie, nawiązujące do modelu sprzed ponad dekady. Również i wnętrze jest proste, podporządkowane przede wszystkim funkcjonalności i ergonomii.
Na rynku japońskim Suzuki Ignis będzie oferowany tylko z jedną wersją silnikową. Będzie to silnik benzynowy 1.2 Dualjet stanowiący jeden z elementów układu hybrydowego SHVS (Smart Hybrid Vehicle by Suzuki). Wersja ta ma zużywać średnio 3,5 l/100 km, dzięki czemu w Japonii załapie się na ulgę podatkową. Z pewnością w momencie debiutu na Starym Kontynencie oferta silnikowa będzie się różnić, ale póki co, nie mamy w tym temacie żadnych pewników.
W ofercie znajdzie się również wariant z napędem na wszystkie koła (obok wersji przednionapędowej), który do pomocy otrzyma systemy ułatwiające jazdę na stromych wzniesieniach i na nieodśnieżonych drogach.
Za bezpieczeństwo odpowiadać będą m.in. sześć poduszek powietrznych czy system Dual Camera Brake Support (DCBS). Ponadto na wyposażeniu Ignisa na rynku japońskim znalazły się m.in. przesuwane tylne siedzenia, pozwalające lepiej zaaranżować wnętrze, system nawigacji z wbudowaną pamięcią kompatybilny z Apple CarPlay.